|
2009.05.03 | Zwycięstwo w Łukowie
|
Orlęta Łuków - Resovia Rzeszów 0:1 (0:0)
75'
Danielak
Orlęta: Olszewski, M.Szewczak,
Grula, Janicki, Wryk, Wróbel (80’ Purzycki), Rodak, Skrzymowski,
Marciniak (65’ Aleksandrowicz), Dziewulski, Gaj
Resovia: Król, Kozubek, Baran, Kusiak,
Pydych,
Piątkowski, Cygnar (75’ Tyrkało), Danielak
(85’ Fryc), Walaszczyk, Kamiński (75’ Kruczek), Wiktor (68’ Korab)
Sędzia: Pawlak (Chełm), Widzów: 600
foto: Orlęta Łuków
Resovii w Łukowie lekko nie było, ale też
lider mógł wygrać znacznie wyżej. – Pierwszy raz od dłuższego czasu muszę
ponarzekać na skuteczność moich zawodników. Na gola czekaliśmy 78 minut, a
powinniśmy prowadzić już przed przerwą. Piotrek Kamiński skiksował, Jarkowi
Piątkowskiemu bramkarz Orląt „wyciągnął” piłkę z okienka – opowiadał trener
„pasiaków” Tomasz Tułacz. Cztery dni wcześniej, podczas meczu ze Stalą Rzeszów
Andrzej Olszewski też spisywał się rewelacyjnie. Trudno się zresztą dziwić. 34 –
letni dziś bramkarz to były zawodnik Śląska Wrocław, Jagiellonii Białystok i
rezerwowy golkiper Legii Warszawa z czasów gry tej drużyny w Lidze Mistrzów.
W drugiej połowie Olszewski nie dał się pokonać Mariuszowi Wiktorowi ani
Piątkowskiemu. Skapitulował dopiero po strzale z bliska Andrzeja Danielaka,
który znalazł się w dobrej sytuacji po dalekim wrzucie piłki z autu przez
Wiesława Kozubka.
W końcówce Łukasz Korab trafił poprzeczkę. – Być może uniknęlibyśmy nerwów,
gdyby sędzia prowadził mecz jak należy. Należały się nam karne za faule na
Pawle Cygnarze i Kozubku. Obrońca Orląt ściągnął z Wieśka prawie całą koszulkę
– irytował się szkoleniowiec rzeszowian.
Szefowie Resovii poszli drużynie na rękę i lider przyjechał do Łukowa już w
sobotę wieczorem. Ekipa zamieszkała w ośrodku „Zimna Woda” . – Mieliśmy
rozruch, rano lekki trening. To minizgrupowanie było nam bardzo potrzebne.
Chcieliśmy się wyciszyć i maksymalnie zmobilizować po nieudanym spotkaniu z Ładą
– mówił Tomasz Tułacz. |
TSz, Dziennik Polski |
2009.05.03 | Setny gol rezerw Resovii
|
Resovia II Rzeszów – KP Zabajka 16:0 (4:0)
20’ 40’
53’ Wnęk, 23’ 55’ Barłowski, 38’ 69’ Bryk, 49’ 58’ Pietrucha, 65’ Domoń, 72’
79’ Warchoł, 83’ 86’ Mastej, 84’ 88’ Madeja
Resovia: Szyszko, Tutak (46’ Świst), Madeja, Pietrucha, Domoń, Barłowski
(60’ Mastej), Krupa (46’ Rybak), Szalacha, Wnęk, Bryk, Warchoł
Zabajka: Gołojach, Kotula, T.Grygiel, Lewicki, Kot (46’ Mosiężny), Cisło,
Noworól (60’ Mazur), Żmuda, Jeż, A.Grygiel, Kłeczek
Rezerwy
Resovii chcą chyba ustanowić rekord zdobytych bramek w ciągu sezonu. Mają ich
już 100 ! Dwa tygodnie temu pokonali Mrowlę 12-0, teraz pobili ten rekord
wygrywając 16-0 z Zabajką.
W pierwszych minutach meczu nic nie wskazywało na taki pogrom. Stroną atakującą
w pierwszym kwadransie byli piłkarze z podrzeszowskiej Zabajki. Rzeszowianie
jednak już w 20 minucie skarcili przyjezdnych bramką strzeloną przez Wnęka. W
drugiej połowie rzeszowianie praktycznie nie wychodzili poza 30 metr od bramki
Gołojacha. 12 bramek w 45 minut skutecznie zniechęciło do gry nawet najbardziej
ambitnych piłkarzy Zabajki. |
resoviacy.pl |
2009.04.29 | Poderbowa czkawka
|
Resovia Rzeszów - Łada Biłgoraj 3:2 (0:2)
46'
Wiktor, 63' Walaszczyk (k), 75' Kamiński - 6' Blicharz, 25' Skrzypek (k)
Resovia: Król, Szkolnik ,
Baran, Kusiak, Pydych, Jakubowski (26' Tyrkało), Cygnar, Madeja
(26' Wiktor), Walaszczyk, Kamiński (85' Grabowski), Turczyn (46' Danielak)
Łada: Paczos (48' Kozak), Komosa,
Kasiak,
Skrzypek, Krzyszkowski, Sawczuk, Bubiłek, Onkiewicz, Fulara, Blicharz (85'
Garbacz), Myszka
Sędzia: Jagieła (Krosno), Widzów: 600
foto:
resoviacy.pl
Piłkarze Łady przyjechali do Rzeszowa bez kilku zawodników z podstawowego
składu. Zabrakło piłkarzy z Ukrainy (Fokin, Tymczyszyn, Dowhoszyja), z którymi
rozwiązano kontrakty. Z powodu kontuzji nie mógł wystąpić najgroźniejszy snajper
drużyny gości - Zarczuk. Te osłabienia kadrowe i miejsca drużyn w tabeli
pozornie wskazywać miały na łatwe zwycięstwo "pasiaków".
Tymczasem, w przedmeczowej prasie lokalnej spekulowano na temat poderbowej formy
piłkarzy Resovii. Przypominano ubiegłoroczny kryzys, który nastąpił po wygranym
meczu derbowym. To, że obawy dziennikarzy nie były bezpodstawne okazało się już
w 6 minucie meczu. Podaniem ze środka boiska uruchomiony został Tomasz Blicharz,
który w sytuacji "sam na sam" nie dał szans na obronę bramkarzowi Resovii. 1-0
dla gości. Rzeszowianie grali bardzo nerwowo i przede wszystkim niedokładnie. W
24 minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla gości za faul na Myszce. Z
"jedenastki" na 2-0 podwyższył Skrzypek i na stadionie zapachniało sensacją.
Po drugiej bramce trener "pasiaków" dokonał zmian w składzie. Resoviacy
zaatakowali odważniej , ale ich dośrodkowania skutecznie "czyścił" obrońca gości
Kasiak.
W pierwszej połowie meczu resoviacy zagrali fatalnie. W drugiej części spotkania
lider trzeciej ligi zagrał z większą determinacją. Przyniosło to efekt już w 46
minucie meczu. Po dośrodkowaniu Kamila Walaszczyka, zamieszanie podbramkowe
wykorzystał Mariusz Wiktor, który głową (plecami?) zdobył bramkę kontaktową. W
48 minucie meczu nastąpiła zmiana w bramce gości. Kontuzjowanego Paczosa
zastąpił Kozak. Piłkarze Łady główne siły skierowali do obrony własnego
przedpola i oczekiwali na kontrataki. Rzeszowianie z upływem minut przyspieszyli
grę. Przełomowym momentem meczu była 62 minuta. W polu karnym upadł faulowany
Paweł Cygnar i sędzia odgwizdał rzut karny dla Resovii. Jedenastkę wykorzystał
stały egzekutor Kamil Walaszczyk. Resoviacy, aby walczyć o pełną pulę musieli
podjąć ryzyko i zwiększyć nakład sił w ofensywie. Tym samym ryzykowali
odsłonięcie własnej bramki. W 63 minucie popisową interwencją wykazał się Tomasz
Król, który uratował gospodarzy przed utratą kolejnego gola z kontrataku. Dwie
minuty później piłka po strzale Wiktora ląduje w bramce Łady, ale sędzia
odgwizduje faul na Kasiaku. W 75 minucie meczu Piotr Kamiński przy
ewidentnym błędzie defensorów Łady przelobował Kozaka i Resovia zdobyła
zwycięską bramkę. Piłkarze gości mecz kończyli w 10, ponieważ druga żółtą i w
konsekwencji czerwoną kartką został ukarany najlepszy piłkarz wśród gości -
Andrzej Kasiak.
Ostatnie 15 minut meczu to seria niewykorzystanych sytuacji Resovii. W 75
minucie z przewrotki w słupek trafił Kamiński. Minutę później strzał
Walaszczyka wybija z pustej bramki Sawczuk. Grająca w dziesiątkę drużyna Łady
nie mogła zagrozić już gospodarzom i ostatecznie rzeszowianie wygrali 3:2. |
resoviacy.pl |
2009.04.27 | Walkower rezerw Resovii
|
Pierwsze
punkty w tym sezonie zgubili piłkarze rezerw Resovii którzy nie pojechali na
mecz do Wysokiej Głogowskiej.
Równocześnie z planowanym rozpoczęciem meczu w Wysokiej Głogowskiej odbyły się
III ligowe derby Rzeszowa. Mecz zatem zweryfikowano jako walkower 3:0 na
korzyść Orła Wysoka Głogowska. W klasie B do rozegrania zostało 7 kolejek.
Rzeszowianie mają 10 punktów przewagi nad Junakiem Słocina. |
resoviacy.pl |
2009.04.26 | Kolejny derbowy nokaut
|
Resovia Rzeszów - Stal Kwarcsystem Rzeszów 3:0 (1:0)
23'
Kusiak, 82' Kamiński, 89' Wiktor
Resovia: Król, Pydych, Kozubek,
Kusiak, Szkolnik, Piątkowski, Cygnar (80' Danielak), Madeja
(75' Jakubowski), Walaszczyk,
Kamiński (90' Baran), Turczyn (85' Wiktor).
Stal: Nalepa, Solecki, Duda, Tomasik, Hus (86' Mazur), Majda (60' Sonko),
Cieślik
(80' Wójcik), Reiman, Krauze, Gryboś, Udoudo (80' Jędryas)
Sędzia: Śledź (Biała Podlaska), Widzów: 5000
Wszystko w tym sezonie można powiedzieć o Resovii, ale nie to, że nie potrafi
grać ze Stalą. Swoją rywalkę zza miedzy punktuje niczym wytrawny bokser. Nawet w
meczach takich, jak wczoraj, gdy przez dłuższy czas pachniało remisem.
Stal znajduje się na najlepszej drodze, by nabawić się resoviackiego kompleksu.
W pięciu ostatnich spotkaniach z "pasiakami" (wliczając mecze Pucharu Polski)
poniosła cztery porażki. Po raz enty dała sobie wbić gola po rzucie rożnym.
Kamil Walaszczyk nie od razu zacentrował w pole karne. Uczynił to po krótkiej
wymianie podań z Rafałem Turczynem. Wystarczyło, aby zmusić obronę Stali do
pomyłki. Piłka spadła pod nogi Marka Kusiaka, który takich okazji nie marnuje.
Resovia na gola zasłużyła, bo bardziej chciała go strzelić. Piotr Kamiński
próbował przewrotką, Jarosław Piątkowski z dystansu, Kamil Walaszczyk trafił w
boczną siatkę. Goście nie potrafili ułożyć sobie gry, ale w 44 minucie, po
świetnie wyprowadzonej kontrze, powinni remisować. Ireneusz Gryboś zacentrował
na drugi koniec pola karnego, piłkę głową - po koźle - uderzył Emmanuel Udoudo,
ale jeszcze efektowniejszą paradą popisał się Tomasz Król. - Jak mówi trener
Tułacz, to była obrona na pytajnika. Zamknąłem oczy, wzbiłem się w powietrze,
instynktownie wyciągnąłem ręce - opowiadał o całej sytuacji bramkarz Resovii.
Król ma umiejętności i fart. Gdy występuje, lider wygrywa bez straty gola.
Wiosną zdarzyło się to już po raz trzeci. Szczęście w derbach bramkarzowi
Resovii dopisało zaraz po przerwie, gdy Krzysztof Majda posłał 30-metrowego loba.
Piłka spadła na siatkę tuż za poprzeczką. - Nawet nie chcę myśleć co by było,
gdybym przepuścił taki strzał. Kibice by mi tego nie darowali. W szatni też bym
się nasłuchał. W 59 minucie Król poradził sobie z przyzwoitym strzałem z wolnego
Wojciecha Reimana, potem wyciągnął się jak struna, przenosząc nad bramką piłkę
po rykoszecie od własnego obrońcy.
Stal przycisnęła i przez dobre pół godziny dyktowała warunki. Jednak raziła
nieskutecznością. Niecelnie główkował Karol Cieślik, a Udoudo tak długo
przymierzał się do uderzenia, że został zablokowany.
Jak się zachowywać pod bramką przeciwnika, pokazali resoviacy. Na 2-0 podwyższył
Piotr Kamiński po pięknej akcji Witolda Jakubowskiego, jednego z dwóch
wychowanków "pasiaków" występujących we wczorajszym meczu. Wynik ustalił Mariusz
Wiktor, zaledwie 30 sekund po pojawieniu się na murawie. Dla napastnika Resovii
była to 9 bramka w sezonie i pierwsza zdobyta w trzeciej lidze od 22 września
2008 roku. Czyli od zakończenia...jesiennych derbów.
Wbrew temu, co twierdzą piłkarze i trenerzy, wczorajsze spotkanie
najprawdopodobniej przesądzi o zajęciu pierwszego miejsca i bezpośrednim awansie
do drugiej ligi. Resovia znów odskoczyła od rywali, a w zanadrzu ma zaległe
spotkanie z Wisłoką. Stal traci do lidera 3 punkty. Tyle samo wynosi jej
przewaga nad trzecią w tabeli Avią, która rozegrała mecz mniej.
TSz, Dziennik Polski
Tomasz
Tułacz (trener Resovii): To zwycięstwo było ważne, zyskaliśmy
psychologiczną przewagę, ale gra o pierwsze miejsce jeszcze się nie skończyła.
Futbol nauczył mnie pokory i wiem, że nikt nie położy się przed Resovią ani
przed Stalą. Strzeliliśmy 19 bramkę po stałym fragmencie. Tu nie ma przypadku.
Cierpliwie czekaliśmy na swoją szansę, w defensywie cały zespół grał bardzo
konsekwentnie. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie. Nie było łatwo, każdy wie, z
jakimi problemami zmagaliśmy się przed derbami. W drużynie panuje jednak
kapitalna atmosfera. Pomogło nam na pewno minizgrupowanie, na które udaliśmy się
tuż przed spotkaniem.
Czesław Palik (trener Stali): Trudno nie być
przygnębionym. Resovia leje nas ostatnio przy byle okazji, choć tym razem na tak
dotkliwą porażkę nie zasłużyliśmy. Wszyscy wiedzą, że Resovia najgroźniejsza
jest po rzutach rożnych i wolnych. My też wiedzieliśmy, ale daliśmy się
zaskoczyć. Resovia potrafi wykorzystywać okazje. To jej wielki atut. Stworzyła
trzy okazje, strzeliła trzy gole. Nam tej skuteczności zabrakło.
Z
Bartoszem Madeją (pomocnikiem Resovii) rozmawiał Tomasz Szeliga (Dziennik
Polski):
W głowie może się zakręcić od tych efektownych zwycięstw nad Stalą...
- Nie nam. Twardo stąpamy po ziemi i choć trudno w to uwierzyć, myślami
jesteśmy już przy środowym meczu z Ładą Biłgoraj. Trzeba utrzymać koncentrację
do ostatniej kolejki. Na świętowanie przyjdzie czas.
- Co zadecydowało o waszym zwycięstwie?
- Spokój, opanowanie. Pewność siebie objawiała się w ten sposób, iż
cierpliwie czekaliśmy na swoje szanse. Pięknej gry w derbach nie oglądaliśmy,
ale najważniejsze są punkty.
- Był Pan jedynym wychowankiem Resovii, jaki pojawił
się w podstawowym składzie. Jak Pan skomentuje ów znak czasów?
- Zostało nas sześciu, każdy gra, choć w różnym wymiarze czasowym. Ale dobrze
radzimy sobie z tą sytuacją. Wspieramy się, jeden za drugim skoczyłby w ogień.
|
Tomasz Szeliga, Dziennik Polski |
2009.04.22 | Resoviacy w stolicy
|
Piłkarze
Resovii Mariusz Wiktor i Rafał Pydych, wrócili z konsultacji kadry U-21
prowadzonej przez trenera Andrzeja Zamilskiego. Rafał Pydych zagrał w wygranym
3:0 meczu przeciwko Polonii Warszawa (Młoda Ekstraklasa). Mariusz Wiktor
strzelił gola w przegranym 1:3 meczu przeciwko drużynie Legii Warszawa (ME).
Z Warszawy wrócił również trener Resovii Tomasz Tułacz, który kończy wykłady w
stołecznej szkole trenerów i planuje uzyskać w tym roku stopień trenerski I
klasy UEFA. |
resoviacy.pl
|
2009.04.20 | Piłkarze Resovii dochodzą do zdrowia
|
Piłkarze
III-ligowej Resovii nie mieli normalnego treningu. Kilku ćwiczyło indywidualnie.
Na 6 dni przed derbami Rzeszowa wielu nadal przebywało na zwolnieniu lekarskim.
W miniony weekend resoviacy nie zagrali ligowego meczu z Wisłoką Dębica,
ponieważ... nie mieli kim grać. Połowa podopiecznych trenera Tomasza Tułacza,
zmagała się chorobami.
W tej sytuacji rzeszowski klub złożył wiosek o przełożenie meczu z dębiczanami,
a podkarpacki związek przychylił się do prośby. Zaraz po tym pojawiły się głosy,
że Resovia przesadza i dmucha na zimne przed derbami ze Stalą Kwarcsystem
Rzeszów.
- Doszły do nas głosy, że coś kombinujemy, ale te zarzuty nie mają podstaw
- przekonuje Bogusław Pacanowski, II trener "pasiaków”. Trener Resovii
podkreśla, że spotkanie z Wisłoką przełożono, bo aż 14 piłkarzy miało problemy
ze zdrowiem. - Bartosz Madeja po meczu z Unią Nowa Sarzyna dostał tak mocnego
zapalenia płuc, że z domu zabrała go karetka. Oprócz niego w ostatnich dniach
mocno chorowali Mariusz Wiktor, Rafał Turczyn, Krzysztof Kruczek, Andrzej
Danielak, Marcin Pietryka. Kilku następnych dochodzi do siebie, ale antybiotyki
zrobiły swoje i mocno ich osłabiły - dodaje Pacanowski.
- Oczywiście mogliśmy posłać niektórych do gry, ale to byłoby
nieodpowiedzialne. Przecież powikłania pogrypowe bywają groźne dla zdrowia.
Jeszcze raz powtórzę, decyzja o przełożeniu meczu nie pojawiła się nagle, nie
została podjęta przez jedną osobę. Przez kilka dni konsultowaliśmy się z
lekarzem klubowym, w końcu uznaliśmy, że sytuacja jest poważna, a my nie możemy
szafować zdrowiem zawodników. Żadnej kombinacji w tym nie było - zakończył
Pacanowski. |
Tomasz Ryzner, Nowiny |
2009.04.19 | Rekordowe zwycięstwo rezerw
|
Resovia II Rzeszów - Mrowlanka Mrowla 12:0 (6:0)
12' 30'
45' Korab, 32' 39' Bryk, 38' Cygnar, 53' Szalacha, 63' Barłowski, 70' 80'
Warchoł, 78' 86' Wnęk
Resovia II: Szyszko, Świst, Baran, Krupa (46' Tutak), Jakubowski (46'
Wnęk), Szalacha, Barłowski, Cygnar (46' Bednarz), Korab, Warchoł, Bryk
Mrowlanka: Lis, Ł. Styka, Cieśla, H. Różański, Krawiec, B. Różański,
Kubicz, Bachórz (57' Wawrzyniak), Sieradzki (68' Jagielski), Folcik, K. Surowiec
Sędzia: Kisielewicz (Nowa Sarzyna),
Widzów: 100
Resoviacy
w swoim kolejnym meczu przeważali w każdym elemencie gry i odnieśli
czternaste z rzędu zwycięstwo. Piłkarze "pasiaków" strzelili rekordową ilość 12
goli.
Najładniejszą akcją popisał się w drugiej połowie meczu wychowanek Resovii Warchoł,
który strzałem z woleja nie dał szans bramkarzowi gości. Piłkarze Mrowlanki
stawiali zacięty opór tylko do 30 minuty meczu. Z każdą kolejną minutą różnice w
przygotowaniu kondycyjnym i technicznym były coraz bardziej wyraźne.
|
więcej |
resoviacy.pl |
2009.04.16 | Niepokojące informacje z klubu
|
Termin meczu o mistrzostwo 3 ligi lubelsko - podkarpackiej pomiędzy Wisłoką
Dębica i Resovią Rzeszów został przełożony na 6 maja (śr.) godz. 17.00.
Decyzję podjęto w związku z problemami zdrowotnymi kilkunastu zawodników Resovii. |
resoviacy.pl
|
2009.04.11 | Świąteczna wygrana "pasiaków"
|
Resovia Rzeszów - Unia Nowa Sarzyna 1:0 (1:0)
23'
Kozubek
Resovia: Król, Szkolnik,
Kusiak, Kozubek, Pydych,
Piątkowski (63' Jakubowski), Cygnar (42' Bogacz),
Walaszczyk,
Turczyn, Kamiński (90' Wiktor), Kruczek (63' Tyrkało)
Unia: Ząbczyk, Łuczak, Bartnik, Gaca,
Mierzwa,
Oślizło, Gap (84' Micek), Szafran (72' Telka), Wtorek, Brusik,
Bednarz (46' Radawiec).
Sędzia: Mrozowski (Lublin), Widzów: 800 We
wtorek w meczu pucharowym otworzył wynik i miał wielki wkład w pokonanie Stali
Rzeszów 2-0 na jej boisku. W wielką sobotę Wiesław Kozubek znów był wielki.
Stoper Resovii niemal skopiował wyczyn z derbów - po wywalczeniu rogu przez swój
zespół powędrował na pole karne rywali, tam idealnie nabiegł na piłkę, a różnica
była tylko taka, że w spotkaniu przeciw Stali musiał się schylić, by trafić do
celu, a tym razem strzelał z wysokiego pułapu.
Był to pierwszy celny strzał na bramkę Unii. Gospodarze w tym momencie wyrównali
rachunki za jesienny mecz, który przegrali 0-1. Można było oczekiwać, że lider
na jednym trafieniu nie poprzestanie, ale "pasiakom” gra kleiła się średnio;
szukali szans przy stałych fragmentach gry, próbowali akcji skrzydłami, jednak
obrońcy gości potrafili wychodzić z opresji.
foto: Krystyna Baranowska, Nowiny
Najbardziej golem na 2-0 zapachniało w 72. minucie, gdy Resovia wyszła z kontrą
aż pięciu na jednego. Niestety, Witalij Tyrkało nie zachował zimnej krwi i
zamiast poszukać lepiej ustawionego kolegi, huknął z kilkunastu metrów, co dało
pozwoliło się wykazać refleksem bramkarzowi Unii.
Pechowcem meczu okazał się Paweł Cygnar , który po starciu z rywalem padł na
murawę i na moment stracił przytomność. Odwieziony karetką zawodnik po przejściu
badań zdecydował się opuścić szpital.
Dzięki zwycięstwu, lider odskoczył od rzeszowskiej Stali na odległość trzech
punktów. |
Tomasz Ryzner, Nowiny |
Tomasz
Tułacz (trener Resovii): - Unia to
zespół, który potrafi wykorzystać słaby punkt przeciwnika. Czeka cierpliwie na
zadanie ciosu. Tak było jesienią w Nowej Sarzynie, gdzie ponieśliśmy jak dotąd
jedyną porażkę w sezonie. Po zdobyciu gola mieliśmy pójść za ciosem, strzelić
drugiego i uspokoić grę. Plan nie wypalił, bo piłkarzom znów zabrakło chłodnych
głów. Ale nie narzekajmy. Wiesiek Kozubek był chory i grał na własną prośbę,
Bartek Madeja i Andrzej Danielak wypadli ze składu z powodu wysokiej gorączki.
Styl? Najważniejszy jest cel, a ten osiągnęliśmy. W ważnym meczu zdobyliśmy trzy
punkty.
Tomasz
Król (bramkarz Resovii): - Mało miałem
pracy. Wyręczali mnie obrońcy, zwłaszcza Wiesiek Kozubek. Ten chłopak ma ogromne
serce do gry i nigdy nie odpuszcza. Broniłem w drugim meczu, znów nie
straciliśmy gola, ale nie wyciągałbym z tego faktu daleko idących wniosków. Choć
nie ukrywam, że się cieszę. Jestem w Resovii półtora roku, przez ten czas rzadko
grałem.
|
Tomasz Szeliga, Dziennik Polski |
2009.04.10 | Wiktor i Pydych zaproszeni przez
trenera Zamilskiego
|
Trener
kadry młodzieżowej U-21 Andrzej Zamilski powołał zawodników grających w III
lidze na konsultację szkoleniową.
W grupie 26 piłkarzy z całej Polski znalazło się miejsce dla dwóch piłkarzy
Resovii. Wyróżnieni zostali m.in. Mariusz Wiktor i Rafał Pydych. Zajęcia odbędą
się w dniach 20-22 kwietnia w Warszawie.
|
pzpn.pl |
2009.04.07 | Resovia Pany!
|
Stal
Kwarcsystem Rzeszów - Resovia Rzeszów 0:2 (0:1)
11' Kozubek, 63' Kruczek
Stal:
Nalepa, Solecki,
Duda,
Tomasik, Hus, Szala (60' Anih), Cieślik,
Reiman,
Krauze, Wójcik (56' Sonko), Gryboś
Resovia: Pietryka,
Pietrucha, Kozubek (87' Pydych), Bogacz, Jakubowski,
Korab,
Grabowski (72' Turczyn), Danielak, Tyrkało (60' Walaszczyk), Wiktor
(46' Madeja), Kruczek
Sędzia: Strzępek (Rzeszów)
Widzów: 2400
Kolejny
raz w rzeszowskim meczu derbowym lepsi okazali się piłkarze Resovii. Mecz zaczął
się z półgodzinnym opóźnieniem. W czasie gdy piłkarze Stali rozgrzewali się na
murawie, autokar z piłkarzami Resovii stał w miejskim korku.
Trener Resovii zastosował pokerowe zagranie i desygnował do gry eksperymentalny
skład. W roli obrońcy zadebiutował pomocnik Witold Jakubowski. W wyjściowej
jedenastce znalazł się Michał Bogacz, który swój ostatni mecz zagrał ponad rok
temu. Ponad dwa lata na swój występ w pierwszej kadrze „pasiaków” czekał obrońca
Marcin Pietrucha.
Przemeblowana została również formacja pomocy, w której zagrało trzech
potencjalnych napastników: Tyrkało, Danielak, Korab. W ataku wystąpił Krzysztof
Kruczek, który ostatnie spotkania ligowe oglądał tylko z trybun. Szybko okazało
się, że każdy z tych piłkarzy był wyjątkowo zmotywowany do gry.
W pierwszych minutach meczu zaatakowali stalowcy. W 9 minucie meczu swojej
szansy na pierwszą bramkę nie wykorzystał Wójcik. Resoviacy odpowiedzieli już w
11 minucie meczu.
Z rzutu rożnego dośrodkował Szymon Grabowski, a bramkę „w swoim stylu” strzelił
Wiesław Kozubek. Po straconej bramce stalowcy przyśpieszyli grę i to oni
częściej byli przy piłce. Z ich ataków jednak niewiele wynikało, a
przeprowadzane akcje kończyły się przeważnie na 16 metrze od bramki resoviaków.
W 25 minucie po błędzie Marcina Pietryki sytuację uratowali obrońcy Resovii, a
strzały Cieślika i Grybosia lądowały obok bramki. W pierwszej połowie
wydarzeniem godnym odnotowania było jeszcze wyrzucenie przez arbitra trenera
Palika na trybuny. Trener piłkarzy Stali został ukarany za nazwanie arbitra
„klarnetem”.
foto: Wojciech Zatwarnicki | Nowiny
W przerwie trenerzy nie
dokonali żadnych zmian. Gra przerywana była częstymi faulami. Z rzutów wolnych
próbowali wyrównać wynik m.in. Duda i Reiman. Ich strzały były jednak niecelne.
Resoviacy odpowiedzieli w 63 minucie meczu przeprowadzając klasyczny kontratak.
Kamil Walaszczyk przechwycił piłkę w środku pola, przebiegł około 30 metrów i
idealnie dograł do niepilnowanego Krzysztofa Kruczka. Wychowanek Resovii
wykorzystał swoją szansę i podwyższył wynik na 2:0. Później gra toczyła się
przeważnie w środku boiska. Stalowcy próbowali strzelić kontaktową bramkę.
Najlepsze okazje miał do tego Sonko. Za pierwszym razem minimalnie nie trafił w
bramkę, a później jego strzał obronił Marcin Pietryka. W 80 minucie drugie żółte
i w konsekwencji czerwone kartki otrzymali Cieślik i Korab. Zespoły kończyły
mecz w dziesiątkę.
Resoviacy odnieśli zasłużone zwycięstwo. Zagrali skutecznie i wykorzystali błędy
rywala. W końcu kibice „pasiaków” zobaczyli swoją drużynę walczącą przez 90
minut.
|
resoviacy.pl
|
Tomasz
Tułacz (trener Resovii):
Od początku meczu realizowaliśmy założenia taktyczne i myślę, że wygraliśmy
zasłużenie. Graliśmy bardzo mądrze w obronie, czekając cierpliwie na kontry.
Jestem zadowolony z gry zespołu i przekonałem się, że faktycznie dysponuję
bardzo szeroką kadrą. Po trudnym początku wiosny zaczynamy zmierzać we właściwym
kierunku i widać, że wygrane w Przeworsku i dzisiejsza w derbach jest pozytywnym
krokiem naprzód.
Czesław Palik (trener
Stali):
Gratuluję Resovii wygranej, bo wygrał zespół, który zdobył bramki. Trzeba
przyznać, że na samym początku meczu to my mieliśmy wyborną okazję na gola i ten
mecz mógł się inaczej potoczyć. Jest to jednak tylko gdybanie... Resovia zagrała
dobrze w defensywie i nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji. Wiedzieliśmy,
że Resovia ma bardzo dobrze opracowane stałe fragmenty gry, ale i tak daliśmy
się w ten sposób zaskoczyć. Przegraliśmy i na pewno z tego meczu wyciągniemy
odpowiednie wnioski. Jest to bolesna porażka, ale teraz koncentrujemy się na
lidze, a tam idzie nam względnie dobrze.
Dziennik Polski
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trzy pytania do Michała Bogacza, obrońcy Resovii
- Po długiej przerwie wraca Pan do
pierwszego składu i to od razu na derby...
- Chciałbym podziękować trenerowi, że dał mi szansę i pozwolił zagrać po prawie
rocznej przerwie. Był to wymarzony powrót i dałem trenerowi sygnał, że jestem
gotowy do gry również w meczach ligowych.
- Zagraliście w mocno rezerwowym
składzie, ale na boisku tego za bardzo nie było widać...
- Mamy w kadrze ponad 20 zawodników, każdy ma równe szanse i jest gotowy do gry.
Co mecz trener stosuje rotacje i wszyscy dostają szanse, aby się pokazać. Duże
znaczenie miało mentalne podejście do tego meczu i w tej kwestii poradziliśmy
sobie bardzo dobrze. Mecz nam się dobrze ułożył i grało się łatwiej.
- Panu jak się grało?
- Sam byłem ciekawy, czy wytrzymam całe spotkanie kondycyjnie. Jestem jednak
dobrze przygotowany i wszystko było w porządku. Mógłbym grać nawet 120 minut. |
Dziennik Polski |
2009.04.06 | Sportowe święto Rzeszowa
|
Bezsprzecznie największym świętem sportowym, na które przybywało tysiące
kibiców, były derby Rzeszowa, organizowane na wzór corocznych rozgrywek
piłkarskich między "Cracovią", a "Wisłą".
U nas walczyły o palmę pierwszeństwa i miano najlepszego klubu w
regionie "Resovia" i "Stal".
Każdy z tych klubów miał swoich zapalonych
kibiców. Wobec braku miejsc na stadionie, a także i pieniędzy na wstęp,
młodzi chłopcy wdrapywali się na okalające stadion drzewa, które niby
drzewa owocowe w pełnym okresie zbiorów czekały, aż dojrzałe owoce
spadną na ziemię. A jakże. Wystarczyło nadejście gospodarza lub mała
niezręczność i młodzi zapaleńcy sportu lecieli jak gruszki, aby
wdrapywać się powtórnie na konary po nastaniu spokoju.
Przeważnie, ku mojej rozpaczy, zwycięstwo było po stronie klubu "Stal".
Nie było się czemu dziwić. Klub ten miał swojego sponsora. Utrzymywał "Stalowców"
najbogatszy zakład w Rzeszowie. W związku z powstałym w okresie
międzywojennym Centralnym Okręgiem Przemysłowym na obrzeżach miasta
wzniesiono ogromny zakład przemysłowy - Wytwórnię Sprzętu
Komunikacyjnego, produkujący silniki do samolotów. WSK dawała
zatrudnienie kilkunastu tysiącom pracowników, zaimportowanych przede wszystkim z
okolicznych wiosek i miasteczek.
|
więcej
|
A. Chmiel z Cieślewiczów: "Suknia z zielonej..." |
2009.04.05 | Powtórka z jesieni
|
Resovia II Rzeszów - Novi Nosówka 5:0 (2:0)
16' 68' M.
Bryk, 45' Pietrucha, 60' Mastej, 85' Szalacha
Resovia II: Szyszko, Krupa (70' Tutak), Pietrucha,
Świst (60' Bednarz), Szalacha, Barłowski, Grabowski, Mastej, Bryk M., Wnęk,
Warchoł
Novi: Więcek, Różalski B., Krupa, Synoś, Świder, Słupczyński, Poużnar,
Nizioł, Żuczek, (46' Wiater), Różalski M., Dymek T., (46' Cisło)
Widzów: 50
Rzeszowianie powtórzyli wynik z jesieni i po raz drugi
pokonali drużynę z Nosówki stosunkiem bramek 5:0.Taktyka drużyny przyjezdnych
polegała na bronieniu dostępu do własnej bramki i sporadycznych kontratakach.
Piłkarze Resovii przeważali na boisku przede wszystkim pod względem
wytrzymałościowym.
|
więcej |
resoviacy.pl
|
2009.04.05 | 3 punkty w Przeworsku
|
Orzeł Przeworsk - Resovia Rzeszów 0:2 (0:2)
13'
Kamiński, 20' Kusiak
Orzeł: Kurosz,
Skała,
Łuczyk, Rajzer, Jarosz, Laska, Halejcio (72' Bober), Sierżęga, Wojtas (66'
Szymański), Kocur, Boratyn (82' Łański)
Resovia: Król, Pydych, Kusiak, Kozubek,
Szkolnik, Piątkowski (33' Jakubowski), Madeja, Cygnar, Walaszczyk (90' Korab),
Kamiński (89' Kruczek), Turczyn (86' Wiktor)
Sędzia: Krężałek (Krosno), Widzów: 1000
Niedzielna konfrontacja ligowa na przeworskim
obiekcie sportowym miała ogromne znaczenie nie tylko dla obu ekip, które
ostatnio nie rozpieszczały swoich kibiców, ale też dla szkoleniowców drużyn.
Porażka dla każdego z nich mogła oznaczać pożegnanie z posadą.
foto: K. Baranowska | Nowiny
Doskonale zdawali sobie sprawę z tego główni
aktorzy tego piłkarskiego spektaklu, którzy zaczęli mecz w dosyć szybkim tempie,
ale grali nerwowo i było sporo niedokładności. Jako pierwsi swój rytm gry
złapali resoviacy. Najpierw Kusiak w tylko sobie wiadomy sposób z najbliższej
odległości trafił w nogi Kurosza. Zdecydowanie lepiej nastawiony celownik miał
Kamiński, który skuteczną główką sfinalizował dośrodkowanie Turczyna z rzutu
wolnego. W 21. minucie było już właściwie po meczu. Z rzutu wolnego dośrodkował
Walaszczyk, zaś Kusiak głową skierował futbolówkę do bramki. Niespełna 120
sekund później mogło już być 0-3, ale tym razem uderzenie Turczyna z linii pola
karnego zdążyli zablokować miejscowi defensorzy. Do przerwy gospodarze nie
potrafili poważniej zagrozić bramce Króla, a ich akcje przypominały bicie głową
w mur. Bardziej wyrównany przebieg miała druga odsłona spotkania, w której
miejscowi na każdy strzał rywala odpowiadali strzałem. Tuż po wznowieniu gry z
bliska w światło bramki nie trafił Cygnar, a w odpowiedzi zaskakujące uderzenie
Wojtasa o centymetry minęło słupek rzeszowskiej bramki. W dalszej fazie
strzelali: Szymański, Kamiński, Madeja i Wiktor, ale piłka nieznacznie mijała
cel, bądź też padała łupem bramkarzy. Kilka minut przed końcowym gwizdkiem
wychodzącego na czystą pozycję Turczyna niezgodnie z przepisami powstrzymywał
poza polem karnym Kurosz. Za to zagranie golkiper Orła ukarany został czerwoną
kartką, zaś jego zespół rzutem wolnym, którego jednak nie wykorzystał
Jakubowski.
|
Henryk Majcher, Super Nowości |
Resovia Rzeszów - Avia Świdnik 1:1 (1:1)
13'
Kamiński - 22' Białek
Resovia: Pietryka,
Szkolnik, Kusiak, Kozubek, Pydych,
Turczyn, Walaszczyk (70' Madeja), Fryc (65' Wiktor), Piątkowski (82'
Jakubowski), Danielak,
Kamiński (60' Cygnar)
Avia: Styżej, Kleszcz, Grzegorczyk,
Pielach, Kubiak, Gralewski (90' Farotimi), Pranagal, Orzędowski (77' Kamiński),
Rusiecki (69' Popajewski), Boniecki (62' Nowiński), Białek
Sędzia: Żurawski (Mielec), Widzów: 1000
Od
początku rundy wiosennej Resovia ma spore problemy ze zdobywaniem bramek.
Wszyscy liczyli, że z Avią nastąpi przełamanie i rzeszowianie pewnie zwyciężą.
Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna. Resovia nie dość, że nie
zdobyła trzech punktów, to mogła nawet przegrać. A wszystko zaczęło się zgodnie
z planem...W 13 minucie z prawej strony boiska dośrodkował Rafała Pydych, piłka
minęła Jarosława Piątkowskiego, ale spadła prosto pod nogi Piotra Kamińskiego,
który strzałem z 6. metrów nie dał szans golkiperowi gości. W tym momencie
wydawało się, że Resovia pójdzie za ciosem i kolejne bramki są tylko kwestią
czasu. Niestety podopieczni Tomasza Tułacza oddali inicjatywę gościom, którzy co
raz groźniej atakowali. Najgorsze stało się w 21 minucie. Pięknym podaniem
Krzysztofa Bonieckiego wypuścił Sebastian Orzędowski, strzał tego pierwszego
Marcin Pietryka jeszcze obronił, ale wobec dobitki niezawodnego Wojciecha Białka
był bezradny.
Po przerwie wszyscy spodziewali się frontalnych ataków Resovii i faktycznie tak
drugie 45 minut się zaczęło. Przed idealną okazją stanął Kamil Walaszczyk, ale
uderzając z ok. 10 metrów trafił w stojącego na linii bramkowej Patryka
Grzegorczyka. Szansa przepadła, a jakby tego było mało drugą żółtą kartkę dostał
Andrzej Danielak i rzeszowianie musieli sobie radzić w "10". Przez całą drugą
odsłonę gospodarze optycznie przeważali, ale nic z tego nie wynikało. Przyjezdni
natomiast groźnie kontrowali i w 57 minucie Białek stanął oko w oko z Pietryką,
ale tym razem to miejscowy bramkarz wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Resovia
do końca meczu starała się zdobyć upragnioną bramkę, ale jedynym sposobem były
dalekie wrzutki w pole karne, a to przy rosłej defensywie Avii z góry było
skazane na porażkę - Nie takiej gry spodziewałem się po moim zespole.
Niestety moich podopiecznych zżera stres i to on jest powodem takiej, a nie
innej gry. Musimy teraz ochłonąć i wyciągnąć wnioski oraz popracować nad
mentalnością. Jestem zawiedziony, że po zdobyciu gola oddaliśmy pole rywalowi.
Nie tak to miało wyglądać - mówił po meczu trener Resovii Tomasz Tułacz. |
foto: Paweł Bialic, MB | Dziennik Polski |
2009.03.29 | Zwycięstwo rezerw Resovii
|
LKS Biała - Resovia II Rzeszów 1:8 (1:2)
8'
Gaweł - 20' Danielak, 40' 65' 90' Pietrucha, 46' 47' 66' Bryk, 77'
Warchoł
Resovia II: Szyszko, Rybak
(46' Tutak), Bogacz, Pietrucha, Krupa (46' Kruczek), Szalacha, Barłowski,
Grabowski (58' Mastej), Bryk, Warchoł, Danielak (60' Wnęk)
Mecz zaczął się od niespodziewanego prowadzenia gospodarzy, którzy
wykorzystali dekoncentrację "pasiaków". Rzeszowianie szybko przypomnieli
ambitnym piłkarzom z Białej miejsca drużyn w ligowej tabeli, strzelając
do przerwy dwie bramki. Druga połowa to już zdecydowana przewaga gości,
którzy strzelając 6 goli skutecznie odebrali miejscowym ochotę do gry. |
więcej |
resoviacy.pl
|
2009.03.29 | Podział punktów w Łęcznej
|
Górnik II Łęczna - Resovia Rzeszów 0:0
Górnik II Łęczna: Żukowski, Tomczyk, Rafalski,
Stefaniuk, Radwański, Jankowski (75' Musuła), Sołdecki
(68' Raczkiewicz), Michalak, Stachyra (46' Osuch), Surdykowski, Grobelny
(82' Zielony)
Resovia: Pietryka, Szkolnik, Kozubek,
Kusiak, Pydych, Turczyn (90' Korab), Walaszczyk, Domoń (31' Cygnar),
Piątkowski,
Wiktor (58' Fryc), Kamiński (87' Tyrkalo)
Sędzia: Pawlak (Chełm) Widzów: 600
Wizyta
lidera zobowiązuje- skład górników w połowie złożony był wczoraj z
piłkarzy znajdujących się w kadrze pierwszoligowego zespołu. Resovia
została zatrzymana, ale narzekać nie powinna. W Łęcznej punkty straci
niejedna drużyna.
Rezerwy Górnika grają systemem 4-3-3, innym niż jesienią. To pomysł
trenera pierwszej drużyny Wojciecha Stawowego, który nie wyobrażał
sobie, że w jednym klubie można szkolić piłkarzy na różne sposoby.
Górnik II nie musi mieć kompleksu prowadzących w lidze rzeszowskich
klubów. Gdyby chciał, mógłby się włączyć do walki o awans. Ale dla
szefów Górnika taki pomysł to nic innego, jak kaprys. W dodatku
kosztowny, co w dzisiejszych czasach nie jest bez znaczenia.
Do składu Resovii wrócił po kartkach Jarosław Piątkowski. Na ławkę
powędrował natomiast Paweł Cygnar. To były jedyne zmiany w porównaniu z
pierwszym meczem „pasiaków” w Mielcu. Już po godzinie Cygnar zrzucił
jednak dres, kontuzji doznał bowiem Konrad Domoń. Fani Resovii
struchleli, wszak Domoń dopiero co wrócił do piłki po długim okresie
rekonwalescencji. – Na szczęście uraz nie wydaje się groźny, choć
mądrzejsi będziemy po poniedziałkowych badaniach – uspokajał godzinę
po meczu kierownik zespołu Leszek Mucha.
Początek spotkania należał do gości. Kilka razy bramkarza Górnika
postraszył Mariusz Wiktor, potem walczono głównie na środku boiska.
Najlepszą okazję dla miejscowych zmarnował tuż przed przerwą Kamil
Stachyra, trafiając w świetnie ustawionego Wiesława Kozubka.
Druga połowa była brzydsza. Piłkarze często padali na murawę, arbiter
sięgał po kartki. W 60 minucie lider wyprowadził akcję – marzenie.
Piątkowski przedarł się prawym skrzydłem i dośrodkował do Piotra
Kamińskiego. Ten jednak posłał piłkę w słupek.
Tadeusz Łapa (trener Górnika): Remis z liderem to
zawsze coś, choć odczuwam lekki niedosyt. To my mieliśmy bowiem lepsze
okazje do zdobycia gola. Kamilowi Stachyrze zabrakło precyzji, innym
zawodnikom szczęścia.
Tomasz Tułacz (trener Resovii): Górnik wysoko zawiesił
poprzeczkę. Proszę zauważyć, ze to znacznie groźniejszy zespół od tego z
jesieni. Moim piłkarzom w kilku sytuacjach zabrakło spokoju. To efekt
presji i odpowiedzialności za wynik. |
Tomasz Szeliga, Dziennik Polski |
2009.03.22 | Sezon 1994/95, Resovia po spadku z II ligi
(cz. 1)
|
Po
spadku drużyny do klasy niższej najczęściej wchodzą w rachubę dwie
alternatywy - albo szybki awans, albo walka o utrzymanie. W przypadku
piłkarzy Resovii, którzy po ubiegłym sezonie opuścili szeregi II ligi
sprawdziła się niestety ta druga możliwość. Niewiele jednak brakowało,
by scenariusz był jeszcze smutniejszy.
Przed rozpoczęciem sezonu w zespole zaszły spore zmiany. Odeszli
piłkarze, którzy tworzyli trzon drugiej linii w zespole "pasiaków" -
Marek Kramarz i Henryk Rożek. Kilku zawodników nie podjęło
treningów. Do Warszawy powrócił utalentowany napastnik Adam Abramczyk.
Nowym trenerem został doświadczony szkoleniowiec Zbigniew Gnida,
który stanął przed trudnym zadaniem skonsolidowania drużyny. Sprawę
utrudniał fakt, że rzeszowianie przystępowali do sezonu nie w pełni
przygotowani. Przed rozpoczęciem rozgrywek nie było wiadomo kto
ostatecznie zostanie w szeregach Resovii, a trener miał wyjątkowo
szczupłą kadrę. Ogromnym problemem Resovii były również kwestie
finansowo - organizacyjne. W klubie brakowało pieniędzy na utrzymanie
sekcji piłkarskiej. Piłkarze otrzymywali jedynie skromne honoraria.
Dwa bezbramkowe remisy oraz porażka ze Stalą Rzeszów zwiastowały
trudny sezon. Po meczu derbowym nastąpił pierwszy wstrząs w klubie.
Miejsce Zbigniewa Gnidy zajął Stanisław Róg, były piłkarz Resovii,
szkolący dotąd resoviacką młodzież. Po rundzie jesiennej zespół
uplasował się na 12 miejscu w tabeli z dorobkiem 15 punktów (bramki 19 -
26). Spory wpływ na słabe wyniki miała absencja kilku podstawowych
zawodników. Już w trzecim meczu bolesnej kontuzji złamanej szczęki
doznał obrońca Robert Pikiel. Na zagraniczne wyjazdy zdecydowali się
dwaj obrońcy "pasiaków" Adam Tutak i Witold Wybraniec. Trzech piłkarzy
(Maciej Biliński, Wojciech Zieliński, Marcin Ciurkot) odsiadywało kary
za czerwone kartki. |
więcej | resoviacy.pl
|
2009.03.21 | Sparing w Tarnobrzegu
|
Siarka Tarnobrzeg - Resovia Rzeszów 1:1 (1:1)
34' Stępień (k) - 30' Walaszczyk
Siarka: Maj, Szymański, Kozłowski, Stępień, Łuczakowski, Bobak,
Kotwa, Lipiec, Sałek, Stąporski, Walat oraz Oladele, Kabata, Mrzygłód,
Krzemiński, Chukwuka
Resovia: Król, Szkolnik, Baran, Kozubek, Pydych, Jakubowski,
Walaszczyk, Cygnar, Piątkowski, Tyrkało, Kamiński oraz Pietryka, Bogacz,
Pietrucha, Madeja, Grabowski, Fryc, Korab, Danielak
Sędzia: Sawicki (Tarnobrzeg)
W związku z przełożeniem 17 kolejki rozgrywek III ligi na inny termin,
resoviacy rozegrali mecz towarzyski z IV- ligową Siarką Tarnobrzeg.
Bramkę dla rzeszowian strzelił z rzutu wolnego Kamil Walaszczyk. W 34
minucie sędzia podyktował rzut karny po faulu na napastniku gospodarzy
Walacie. Jedenastkę wykorzystał Stępień i mecz zakończył się wynikiem
remisowym. |
resoviacy.pl
|
2009.03.20 | Mecz z Ładą Biłgoraj odwołany !
|
Podkarpacki Okręgowy Związek Piłki Nożnej podjął decyzję o przełożeniu
meczów 17 kolejki III ligi lubelsko - podkarpackiej. Mecz Resovia
Rzeszów - Łada Biłgoraj rozegrany zostanie 29 kwietnia o godz. 17.00.
Komunikat OZPN brzmi: "W związku z bardzo trudnymi warunkami
atmosferycznymi i opadami śniegu Wydział Gier Podkarpackiego ZPN podjął
decyzję o odwołaniu zawodów pilkarskich III, IV ligi seniorów oraz
rozgrywek młodzieżowych w dniach 21 i 22 marca 2009 r." - z upoważnienia
Przewodniczącego Wydziału Gier Mieczysław Kilar. |
resoviacy.pl
|
2009.03.18 | Zwycięstwo na początek wiosny
|
Stal Mielec - Resovia Rzeszów 0:1 (0:1)
1' Kamiński
Stal Mielec: Witkowski, K. Kołacz, P. Mroziński, Czarny, Getinger
(69' Marynowski),
Wójtowicz, Ryniewicz, Popielarz (78' Bajorek), Sedlaczek, Bierzyński
(59' Faka),
Pruchnik (81' Łętocha)
Resovia: Pietryka, Szkolnik, Kusiak, Kozubek, Pydych, Cygnar (88'
Fryc), Domoń, Walaszczyk, Turczyn (90' Grabowski), Kamiński (60' Tyrkało),
Wiktor (84' Korab)
Sędzia: Wierdak (Krosno), Widzów: 1500 (414 z Rzeszowa)
Rzeszowianie osiągnęli cel, ale swoją grą
nie zachwycili. Duży wpływ na grę piłkarzy miały warunki pogodowe.
Porywisty wiatr i przenikliwe zimno nie nastrajały piłkarzy do
rozgrywania koronkowych akcji. Dużo było walki w środku boiska, ale
celnych strzałów na bramki jak na lekarstwo.
Wynik meczu rozstrzygnięty został już w pierwszej minucie meczu.
Debiutant w kadrze „pasiaków”, Paweł Cygnar dośrodkował z rzutu wolnego,
a piłkę odbitą od poprzeczki skierował do bramki głową Piotr Kamiński
(również debiutujący w Resovii). Do przerwy rzeszowianie zdecydowanie
przeważali na boisku, ale z ich akcji niewiele wychodziło. Mielczanie
ustępowali „biało- czerwonym” warunkami fizycznymi, ale grali z ogromną
ambicją. W 35 minucie debiutujący w Stali Grzegorz Bierzyński źle
uderzył w piłkę i zmarnował swoją szansę na wyrównanie. Była to jedna z
nielicznych sytuacji strzeleckich gospodarzy w pierwszej połowie.
Po przerwie gra się zaostrzyła. Swoich sił próbowali gospodarze, ale
kompletnie nie radzili sobie z filarami rzeszowskiej defensywy: Markiem
Kusiakiem i Wiesławem Kozubkiem. W drugiej linii „pasiaków” na
wyróżnienie zasłużył przebojowy Rafał Turczyn. Akcja mielczan 60 minuty
zakończyła się odgwizdaniem spalonego. Rzeszowianie zrewanżowali się
minutę później minimalnie niecelnym strzałem Domonia. Resoviacy
próbowali jeszcze podwyższyć wynik w końcowych fragmentach gry, ale ich
dośrodkowania najczęściej wyłapywał bramkarz gospodarzy Witkowski.
foto: Przemysław Cynkier | Nowiny
foto: Przemysław Cynkier | Nowiny
foto: arch.resoviacy.pl
Tomasz
Tułacz (trener Resovii): Bardzo ciężko było się utrzymać mojemu
zespołowi przy piłce, kontrolować grę i z tego wynikła taka nerwowość i
szarpanina. Należy podkreślić, że warunki atmosferyczne nie ułatwiały
gry ani jednej, ani drugiej drużynie. Mnóstwo niecelnych zagrań,
mnóstwo akcji góra na jedno, dwa podania co nie było miłe dla oka. Ja
się cieszę ze zwycięstwa. Przewidywałem, że ta inauguracja będzie dla
nas bardzo ciężka. Cieszę się przede wszystkim z trzech punktów. Tu
będzie bardzo ciężko wygrywać kolejnym zespołom. Dla niektórych nowych
zawodników to ogromne zaskoczenie, że jest taka walka i determinacja.
Myślę, ze ci nowi zawodnicy powoli się zaaklimatyzują i powoli pokażą na
co ich stać, bo dzisiaj trzeba uczciwie powiedzieć, że nie zobaczyliśmy
zbyt dużo. |
resoviacy.pl
|
2009.03.15 | Resovia kontra Stal Mielec
|
Przez 60 lat wspólnej rywalizacji oba podkarpackie kluby przechodziły okresy
wzlotów i upadków. Rywalizowały ze sobą na różnych szczeblach
piłkarskich od klasy A, przez ligę wojewódzką, III i IV ligę, aż po
spotkania II-ligowe.
Historia pojedynków Resovii i mieleckiej Stali sięga lat powojennych. Po
raz pierwszy podkarpackie jedenastki spotkały się 16 października 1949
r. w meczu na szczeblu rozgrywek A-klasy.
Stal Mielec obchodziła 10-te urodziny i świętowała otwarcie nowego
stadionu wybudowanego przy ul. Wyspiańskiego. Resovia starała się powrócić do
przedwojennej świetności w nowym, powojennym stylu.
To historyczne, pierwsze spotkanie wygrała jedenastka z Mielca 7:2.
Bramki dla mielczan zdobyli: Korpanty 3, Gargas 2 oraz Józef i Stefan
Światowcowie, dla Resovii strzelali: Dwernicki i Melko.
Mecz rewanżowy zakończył się remisem 1:1. Bramkę dla „pasiaków” w 4 min.
zdobył Kalemba, wyrównał wynik Korpanty w 76 minucie.
Rok później drużyny spotkały się w klasie wojewódzkiej. 8 kwietnia 1951
Stal Mielec - Resovia 4-2, bramki dla Stali: Noworyta, Wosiński,
J.Korpanty, Zabrzejewski - bramki dla Resovii: Dycjan, Marszowski
W następnym meczu zwyciężyli rzeszowianie:
27 maja 1951 r. Resovia - Stal Mielec 3-2, bramki: Dycjan, Szpiczakowski,
Besz - J.Korpanty, Pyrzyński |
więcej | resoviacy.pl
|
2009.03.14 | Przekazanie stadionu Resovii Wyższej
Szkole Pedagogicznej
|
Archiwalny artykuł (18.03.1997) o Walnym Zgromadzeniu Sprawozdawczo -
Wyborczym CWKS Resovia, na którym podjęto decyzję o przekazaniu stadionu Resovii
Wyższej Szkole Pedagogicznej.
W piątek (14.03.1997 r.) odbyło się w Klubie Garnizonowym w Rzeszowie
80. Walne Zebranie Sprawozdawczo - Wyborcze klubu CWKS Resovia. Zebranie
odbyło się po raz drugi, gdyż za pierwszym razem przybyło zbyt mało
członków, aby uzyskać quorum, niezbędne do podejmowania uchwał. Obrady
rozpoczęły się z 50 minutowym opóźnieniem, gdyż wszyscy oczekiwali na
przybycie wiceprezydenta Rzeszowa, Józefa Górnego.
Na wstępie zabrał głos urzędujący prezes Adam Sadecki.
Po przywitaniu wszystkich zebranych uhonorował kryształowymi pucharami,
na wniosek zarządu klubu, następujących działaczy: Franciszka Poradę
(jak go określił prezes Sadecki: "Mózg" komisji rewizyjnej, który prowadzi
bilanse i dzięki temu nie było w klubie "przekrętów" - wśród niektórych
zebranych słowa te wywołały lekki uśmiech), Jana Sucha (siatkówka),
Józefa Jodłowskiego (piłka nożna), Stanisława Zaborniaka (lekka
atletyka), Józefa Przytockiego (koszykówka), oraz Wiesława Opałka
(łucznictwo).
|
więcej
| Super Nowości 18.03.1997 |
2009.03.13 | Podsumowanie przygotowań do rundy wiosennej
|
Resoviacy
do rundy rewanżowej przygotowywali się od 9 stycznia. W tym czasie trenowali na
własnych obiektach oraz na dwóch obozach szkoleniowych (Straszęcin, Pustynia).
Wszystkie mecze sparingowe rozegrali poza Rzeszowem. Niestety w okresie
przygotowawczym nie obyło się bez kontuzji. Przemysława Pałkusa z treningów
wyeliminowała poważna choroba. Marcin Smarzyński (Rozwój Katowice), który starał
się o miejsce w kadrze Resovii zerwał wiązadła stawu kolanowego. W kadrze
pojawiło się pięciu nowych piłkarzy (Turczyn, Tyrkało, Cygnar, Kruczek,
Kamiński). Co najmniej trzech piłkarzy z tej grupy stanowić będzie trzon składu
wyjściowego. Do kadry powrócili również piłkarze kontuzjowani w rundzie
jesiennej (Jakubowski, Domoń, Bogacz). Po stronie ubytków odnotowano osiem
nazwisk: Mościński (Sokół Sokółka), Złotek, J. Baran (Wisłok Wiśniowa),
Mazurkiewicz, Daniel (Czarni Połaniec), Oślizło (Unia Nowa Sarzyna), Adamczyk (Limblach
Zaczernie), Barłowski (rezerwy Resovii).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyniki meczów sparingowych: Resovia - Start Wola Mielecka 3:0
(Straszęcin), Resovia - Czarni Połaniec 3:1 (Dukla), Resovia - Korona Kielce 2:2
(Kielce), Resovia - Wierna Małogoszcz 2:1 (Kielce), Resovia - Stal Poniatowa 0:0
(Ostrowiec Św.), Resovia - Czarni Połaniec 3:1 (Ostrowiec Św.), Resovia - Korona
II Kielce 2:0 (Kielce), Resovia - Kolbuszowianka 0:1 (Pustynia), Resovia -
Chemik Pustków 6:0 (Pustynia) |
resoviacy.pl
|
2009.03.13 | Krzysztof Kruczek ponownie w Resovii
|
Od
początku przygotowań do rundy wiosennej z kadrą Resovii trenuje wychowanek
"pasiaków" - Krzysztof Kruczek.
23 – letni napastnik jest byłym piłkarzem młodzieżowej reprezentacji Polski, z
którą wystąpił na Mistrzostwach Europy U-16 w Danii. W wieku 17 lat trafił do
rezerw warszawskiej Legii, gdzie spędził trzy sezony.
Po raz pierwszy powrócił do Resovii w sezonie 2005/06. Wówczas w 32 meczach
strzelił 7 bramek. Ostatnie trzy lata grał w klubach śląskich (Górnik Zabrze,
ROW Rybnik, Walka Zabrze). Jak do tej pory jest ostatnim wychowankiem Resovii,
który zagrał w polskiej ekstraklasie. Jest szóstym napastnikiem w kadrze Resovii
na rundę wiosenną. |
resoviacy.pl
|
2009.03.12 | Piotr Kamiński wzmocni kadrę "pasiaków"
|
W
rundzie wiosennej sezonu 2008/09 w kadrze Resovii występował będzie 22-letni
napastnik Piotr Kamiński.
Zawodnik ten został wypożyczony do Resovii z Lecha Poznań. Jest wychowankiem
Czarnych Połaniec, a w rundzie jesiennej sezonu 2008/09 grał na wypożyczeniu w
pierwszoligowym Motorze Lublin. 26 strzelonych bramek w sezonie 2006/07 dało mu
tytuł najlepszego strzelca IV ligi podkarpackiej.
sezon |
klub |
liga |
bramki |
2008/09 (j) |
Motor Lublin |
I liga |
0 |
2007/08 (w) |
Motor Lublin |
II liga |
0 |
2007/08 (j) |
Lech Poznań (ME) |
ME |
6 |
2006/07 |
Stal Mielec |
IV liga |
26 |
2005/06 (w) |
Czarni Połaniec |
IV liga |
6 |
2005/06 (j) |
Pogoń Leżajsk |
III liga |
0 |
2004/05 |
Czarni Połaniec |
IV liga |
9 |
2003/04 |
Czarni Połaniec |
IV liga |
3 |
|
resoviacy.pl
|
2009.03.11 | Ostatni sparing przed rundą rewanżową
|
Chemik Pustków - Resovia Rzeszów 0:6 (0:3)
Kamiński 2, Turczyn, Danielak, Grabowski, Domoń
Resovia: Król, Kozubek, Baran, Kusiak, Szkolnik, Turczyn, Fryc,
Walaszczyk, Cygnar, Tyrkało, Kamiński oraz Pydych, Bogacz, Pietrucha,
Jakubowski, Domoń, Madeja, Grabowski, Piątkowski, Wiktor, Danielak, Korab,
Kruczek
Ostatni
sparing "pasiaków" okazał się pożytecznym testem przed inauguracją rozgrywek. Mecz rozegrano w
poddębickiej Pustyni, a
sparingpartnerem rzeszowian był A-klasowy zespół Chemika Pustków. Rzeszowianie
zdobyli wszystkie bramki z gry, a najlepszym strzelcem meczu okazał się
przymierzany do gry w Resovii Piotr Kamiński (ostatnio Motor Lublin). Od jutra
piłkarze Resovii przygotowują się do meczu z mielecką Stalą. |
resoviacy.pl
|
|
|