- Wiosna 2008 ma być dla Resovii
wyjątkowa. Chciałbym, żeby mnie Pan przekonał, że huczne zapowiedzi nie są
zwyczajną - przepraszam za kolokwializm - ściemą.
- Drużynę wzmocnili nie byle jacy piłkarze, mający za sobą przygodę w
ekstraklasie i drugiej lidze. Są nowi trenerzy, nieco inna taktyka, coraz
głośniej jest o budowie nowoczesnego kompleksu sportowo-rekreacyjnego Resovii,
pierwszy raz pokazaliśmy się kibicom na oficjalnej prezentacji drużyny. Wokół
resoviackiej piłki tworzy się dobry klimat, choć nie mogę obiecać, że staniemy
się rewelacją rozgrywek. Musimy jednak uwierzyć we własne umiejętności.
- Zespół został gruntownie przemeblowany, przyszło 10 nowych zawodników. Czy
jest możliwe, że w niespełna trzy miesiące trenerom uda się poukładać wszystkie
klocki?
- Czasu było rzeczywiście mało i trochę szkoda, że to nad czym pracowaliśmy
przez ostatni rok, zostało zburzone. Z drugiej strony, na obozach w Wiśle i
Straszęcinie dawaliśmy z siebie wszystko. Drużyna się konsolidowała, dziś wiem
więcej o mocnych i słabszych stronach kolegów.
- W takim razie, który z nowych piłkarzy może się stać odkryciem rundy?
- Filarem defensywy będzie z pewnością Marek Kusiak. Do tej pory nie mieliśmy w
drużynie tak doświadczonego obrońcy, kogoś kto poustawia towarzystwo na boisku.
Prawe skrzydło to królestwo przebojowego Jarka Piątkowskiego. Duże możliwości
posiada w ataku Michał Mościński, kto wie, może błyśnie Krystian Prymula? On
jest z nami najkrócej, więc trudno go oceniać, lecz coś mi mówi, że możemy mieć
z niego pożytek.
- Kilku zagrań można się nauczyć, ale co z odpornością na stres? Przecież
ciśnienie na wynik jest ogromne.
- Sami się zastanawiamy, jak to wszystko zniesiemy. Na szczęście mamy w zespole
kilku ogranych zawodników. Oczekuję, że wprowadzą niezbędny spokój, a kiedy
trzeba będzie, wstrząsną drużyną. Tak czy owak, czeka nas piekielnie ciężkie
zadanie, więc w każdym meczu należy grać na 120 procent swoich możliwości.
- Niektórzy twierdzą, że dobry start to połowa sukcesu. Tymczasem Resovię na
"dzień dobry" czeka pojedynek wyjazdowy z jednym z faworytów - Hetmanem Zamość.
Już w pierwszej kolejce może być gorąco...
- Faworytem nie jesteśmy, ale chcemy sprawić niespodziankę. Piłkarze Hetmana
będą pod ogromną presją, więc jeśli przetrwamy pierwszy fragment gry, rywal
zacznie się denerwować i może być różnie. Czasem dobrze jest występować w roli
kopciuszka. Liczę na korzystny wynik, bo do tej pory stadion Hetmana kojarzy mi
się z porażką 0-3. To także był mecz o mistrzostwo trzeciej ligi, prowadził nas
trener Henryk Rożek.
|