|
2015.12.23 |
Resovia wystąpi na turnieju halowym
|
Działacze
Jarosławskiego Klubu Sportowego od lat zapraszają zespół Resovii na
Halowy Turniej Piłki Nożnej im. Mariana Lotycza. W tym roku resoviacy
również otrzymali zaproszenie i 10 stycznia 2016 r. w jarosławskiej hali
rywalizować będą z pięcioma innymi zespołami.
W XXI edycji turnieju, który odbędzie się w hali MOSiR wystąpią:
JKS, Stal Sanok, Unia Nowa Sarzyna, Sokół Sieniawa, GKS Katowice i
Resovia.
Jarosławska impreza każdego roku gromadzi w hali MOSIR-u komplet
publiczności.
W poprzedniej edycji, zorganizowanej w styczniu 2015 r. piłkarze Resovii
w finale przegrali z gospodarzami 1:4 i zajęli drugie miejsce.
|
resoviacy.pl
|
2015.12.09 | Adam
Sadecki odchodzi z Resovii
|
Z
kadrą rzeszowskich "Pasiaków" pożegnał się środkowy pomocnik Adam
Sadecki.
Runda jesienna sezonu 2015/16 nie była udana dla 20-letniego wychowanka
Korony Załęże. Kontuzje sprawiły, że zagrał tylko w dwóch meczach
ligowych Resovii i na murawie spędził 112 minut. W sezonie 2014/15
zagrał w 20 meczach ligowych, w których zdobył 1 bramkę.
|
resoviacy.pl
|
2015.12.06 |
Do trzech razy sztuka, czyli lata 90-te (cz.4)
|
W
sezonie 1999/2000 piłkarze Resovii zdobyli mistrzostwo IV ligi i po
trzyletniej kwarantannie zapewnili sobie awans do wyższej klasy
rozgrywkowej.
Przed inauguracją rozgrywek zespół opuścili: Grzegorz Łuczyk, Dawid Mosior, Marek
Kramarz i Marek Kramarski. Ich miejsce w składzie uzupełnili
wychowankowie, którzy wrócili z wypożyczenia do innych klubów regionu:
Krzysztof Chwałka i Damian Janicki. Po sześciu sezonach gry w
przemyskiej Polonii do Resovii powrócił również 35-letni Mariusz Rop.
Ponadto trenerowi Maciejowi Huzarskiemu udało się ściągnąć do Rzeszowa
Rajmunda Gorczycę. Wychowanek Łady Biłgoraj wzmocnić miał defensywę
"Pasiaków".
Resoviacy zaczęli rozgrywki z dużym animuszem. Na inaugurację
łatwo uporali się z Rafinerią Jasło 4:0, a następnie pokonali JKS 1:0.
Kolejne mecze również potwierdziły dobrą dyspozycję zespołu (remis w
Przeworsku i zwycięstwo ze Stalą Mielec 3:1).
Mecz ze Stalą Mielec był popisowym występem Mariusza Ropa. Rozgrywający
"Pasiaków" dzielił i rządził na boisku, prezentując asysty, po których
piłka trafiała dokładnie tam gdzie chciał. Bramki w tym meczu nie
zdobył, ale po ostatnim gwizdku
na trybunach rozbrzmiewało gromkie: "Diabeł dziękujemy!"
|
więcej | resoviacy.pl
|
2015.11.26 |
Pierwszy sparing "Pasiaków"
|
Resovia Rzeszów - Izolator Boguchwała 3:1 (1:1)
22' zawodnik testowany, 61' Gwóźdź, 63' Mołdoch - 44' Burak
Resovia:
Raczek, zawodnik testowany, Salwach, Kowalski, K. Kmiotek, Rurak,
zawodnik testowany, Świst, M. Kmiotek ,
Jurczak, zawodnik testowany oraz Bujak, Lorenc, Słoma, Pelc, Daniel,
Michalik, Gwóźdź, Pałys-Rydzik, Mołdoch
Izolator: Świder, Lekki, Brogowski, Szela, Kardyś, Dziedzic,
Arkadiusz Burak, Hajnas, Ziobro, Wójcik, Róg oraz Słaby, Gajdek
Sędzia: Szydełko (Rzeszów), Widzów: 20
W rozegranym w zimowej scenerii meczu
towarzyskim piłkarze Resovii pokonali Izolator Boguchwała 3:1. Na
sztucznym boisku Resovii spotkali się głównie piłkarze, którzy walczą o
miejsca w kadrach swoich zespołów. "Biało-czerwoni" poza piłkarzami z
SMS-u testowali jeszcze trzech zawodników z III-ligowych klubów.
Rzeszowianie swoją przewagę na boisku udokumentowali trzema trafieniami,
a przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się jeszcze o podwojenie
wyniku.
Już w 11 minucie meczu bliski wpisania się na listę strzelców był Miłosz
Kowalski, który po rzucie rożnym mocnym strzałem z kilku metrów
przeegzaminował Dawida Świdra.
W 22 minucie bramkarz gości skapitulował po raz pierwszy po strzale z 17
metrów testowanego przez Resovię napastnika.
Po 30 minutach gry do głosu doszli podopieczni Przemysława Matuły i
przez kwadrans to oni wypracowali sobie kilka sytuacji strzeleckich. W
zespole gości na pozycji wysuniętego napastnika grał Patryk Róg i to
głównie wychowanek Resovii w pierwszej połowie meczu był największym
zagrożeniem w polu karnym "Pasiaków".
W 44 minucie spotkania zaspała rzeszowska defensywa i Izolator
doprowadził do wyrównania po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kardysia i
strzale głową Buraka.
Po przerwie na boisku rządzili gospodarze i w 61 minucie po raz kolejny
wyszli na prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się
debiutujący w pierwszym zespole Łukasz Gwóźdź. 18-letni uczeń SMS-u po
zamieszaniu podbramkowym i dwóch dobitkach, strzałem z kilku metrów
zmusił do kapitulacji bramkarza gości.
Dwie minuty później resoviacy zdobyli kolejną bramkę. Tym razem z rzutu
rożnego dośrodkowywał Mateusz Lorenc, a Adrian Mołdoch głową skierował
piłkę do siatki.
W 72 minucie spotkania fantastyczną interwencją popisał się Piotr Bujak,
który po rzucie wolnym wybił piłkę zmierzającą w samo okienko bramki.
W ostatnich fragmentach spotkania resoviacy stworzyli sobie jeszcze dwie
okazje do zmiany wyniku, ale do siatki nie trafili.

foto: resoviacy.pl

foto: resoviacy.pl

foto: resoviacy.pl

foto: resoviacy.pl

foto: resoviacy.pl
|
resoviacy.pl
|
2015.11.21 | Pająk stanął na drodze do zwycięstwa
|
Stal Rzeszów
- Resovia Rzeszów 2:1 (0:0)
69' (k) Drelich, 80' Suswam - 53' Fedan
Stal:
Kaszuba, Suswam ,
A. Baran ,
Drelich, Maślany ,
Brocki , Kanach, Szeliga, Lisańczuk (70' Szymański), Szczoczarz
(88' Jędryas), Prędota
Resovia: Pietryka,
Fedan ,
Żmuda, M. Baran, Szkolnik, Pałys-Rydzik
(73' Słoma), Kaliniec , Domoń ,
Adamski (87' Jurczak), Pyrdek, Ciećko
Sędzia:
Pająk
(Mielec)
Widzów:
1700, Adamski
(Resovia) otrzymał kartkę po zakończeniu spotkania
W meczu derbowym spotkały się zespoły z
czuba tabeli i na brak emocji kibice narzekać nie mogli. Resoviacy na
grząskiej murawie stadionu miejskiego czuli się tego dnia bardzo pewnie.
Długo utrzymywali się przy piłce, stwarzali sobie okazje bramkowe i
dwukrotnie trafiali do siatki, ale z boiska schodzili pokonani.
Na drodze do zwycięstwa stanął mielecki arbiter Marek Pająk, który
zdecydowanie zaniżał poziom tego spotkania.
Pierwszą groźną akcję meczu przeprowadzili gospodarze. W 6 minucie głową
na bramkę Marcina Pietryki uderzał Sebastian Brocki, ale zbyt lekki
strzał nie sprawił większych trudności bramkarzowi Resovii.
"Biało-czerwoni" odpowiedzieli w 11 minucie niecelnym strzałem z główki
Przemysława Pyrdka.
Resoviacy osiągnęli przewagę na boisku i w 16 minucie meczu Kaszuba po
raz pierwszy wyjmował futbolówkę z siatki. Po dośrodkowaniu Szkolnika
zakotłowało się w polu karnym Stali i futbolówkę wepchnął do siatki
Konrad Domoń. "Biało-czerwoni" ruszyli w kierunku strzelca, aby mu
pogratulować, a tymczasem arbiter zasygnalizował zagranie ręką i bramki
nie uznał.
W 40 minucie meczu mocnym strzałem na bramkę Kaszuby popisał się
Radosław Adamski, ale 20-letni bramkarz gospodarzy nie dał się
zaskoczyć. Dwie minuty później resoviacy przeprowadzili fantastyczną
akcję, po której bliski szczęścia był Przemysław Pyrdek. Napastnik
Resovii po precyzyjnym podaniu Tomasza Ciećki wpadł w pole karne
stalowców i uderzył mocno po ziemi, ale piłkę zmierzającą do siatki z
ogromnym trudem wybił ręką Kaszuba.
Początek drugiej połowy należał również do "Pasiaków", którzy z dużą
łatwością przedostawali się z piłką pod pole karne rywali. W 53 minucie
podopieczni Dariusza Jęczkowskiego wywalczyli rzut rożny, po którym
zdobyli bramkę. Piłkę dośrodkowaną przez Szkolnika przedłużył Pyrdek, a
Sebastian Fedan idealnym szczupakiem z 4 metrów skierował ją do pustej
bramki.
Gospodarze w 59 minucie meczu przeprowadzili kontratak, po którym okazję
na pokonanie Marcina Pietryki miał Szczoczarz. Napastnik Stali
pospieszył się ze strzałem i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
W 69 minucie spotkania po raz kolejny dał znać o sobie arbiter z Mielca.
Piłka dośrodkowana przez Brockiego trafiła do Szeligi. Pomocnik Stali
przymierzał się do strzału w polu karnym i w starciu z Sebastianem
Fedanem wyskoczył efektownie w powietrze. Sędzia Pająk dał się nabrać na
teatralny gest, odgwizdując rzut karny. Jedenastkę pewnym strzałem
zamienił na bramkę Kacper Drelich. Po zdobytej bramce do ataku ruszyli
stalowcy, ale ich akcje kończyły się głównie przed szesnastką
"Pasiaków".
W 80 minucie spotkania osiągnęli jednak cel po niesamowitym uderzeniu
Suswama. Piłka dośrodkowana z rzutu wolnego trafiła na głowę Tomasza
Ciećki. Piłkarz Resovii wybił głową futbolówkę w okolice narożnika pola
karnego, a Suswam bez przyjęcia uderzył bardzo mocno i trafił idealnie w
okienko.
Sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie, ale resoviacy
wcale nie tracili wiary w zwycięstwo. W 82 minucie meczu bliski wpisania
się na listę strzelców był Przemysław Pyrdek. Napastnik Resovii toczył
boje często z dwoma lub trzema rywalami i radził sobie w tych
pojedynkach bardzo dobrze. Tym razem zwiódł dwóch obrońców i uderzył na
bramkę Kaszuby. Naciskany przez rywala przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Gdyby w tej sytuacji upadł, mógłby domagać się rzutu karnego.
W 90 minucie meczu gospodarze przeprowadzili szybki kontratak, po którym
byli bliscy podwyższenia wyniku. Na szczęście Brocki przekombinował i
trafił w boczną siatkę bramki.
W ostatnich sekundach meczu, przy rzucie wolnym dla Resovii w polu karnym
stalowców pojawił się nawet Marcin Pietryka. Wyniku spotkania nie udało
się jednak zmienić. Resoviacy zakończyli sezon porażką, ale schodzili z
placu gry żegnani oklaskami.
W drodze do szatni Radosław Adamski ukarany został przez sędziego Pająka
czerwoną kartką za krytykowanie poziomu sędziowania.

foto: K. Kapica (Nowiny)

foto: K. Kapica (Nowiny)

foto: K. Kapica (Nowiny)

foto: K. Kapica (Nowiny)

foto: K. Kapica (Nowiny)

foto: K. Kapica (Nowiny)

foto: K. Kapica (Nowiny)
|
resoviacy.pl
|
statystyki meczu |
|
Stal |
Resovia |
bramki |
2 |
1 |
strzały celne |
3 |
4 |
strzały niecelne |
5 |
3 |
rzuty rożne |
2 |
5 |
na spalonym |
2 |
1 |
rzuty karne |
1 |
0 |
rzuty wolne |
20 |
22 |
żółte kartki |
5 |
4 |
czerwone kartki |
0 |
1 |
20. Mirosław Baran (środkowy obrońca) |
 |
czas gry |
90 |
bramki |
0 |
kontakty z piłką |
11 |
strzały celne |
0 |
strzały niecelne |
0 |
dośrodkowania |
0 |
podania celne |
10 |
podania niecelne |
0 |
faulował |
0 |
faulowany |
0 |
odbiory piłki |
1 |
straty piłki |
0 |
|
resoviacy.pl
|
Dariusz
Jęczkowski (trener Resovii): Nie będę ukrywał, że mamy duży
niedosyt i rozczarowanie wynikiem. Gra z naszej strony była ciekawa i
widowiskowa. Stal Rzeszów miała dwie silne osoby. Pierwsza osoba to jest
Peter Suswam, który zdobył bramkę stadiony świata. Takie gole oglądamy w
telewizji. Drugą osoba był sędzia, który nie dostosował się do poziomu
meczu. Zbyt dużo błędów i zbyt dużo decyzji, które były dla nas nie do
zaakceptowania. Przykładem jest pierwsza bramka, która powinna zostać
uznana. Konrad Domoń ewidentnie zagrał piłkę klatką piersiową lub
brzuchem. Nie ma mowy o zagraniu ręką. Druga sprawa w końcówce Arkadiusz
Baran starał się wybić piłkę wślizgiem i zagrał ręką. Wówczas rzut karny
nie został zagwizdany. |
resoviacy.pl
|
2015.11.19 | Nasz
stadion na Staroniwie leży
|
Czołem,
społem, niebawem! Kto to wymyślił? Reklamą czegoś to raczej nie było,
ale gadali tak do siebie, może odpowiadali na pytanie, czy idziesz w
niedzielę na "Maltę"?
Kiedy rzeszowska klasa pracująca odwaliła tygodniówkę, w niedzielne
dopołudnie zaliczyła farny czy bernardyny, po jakimś tam obiedzie
ruszała na "Bajorko", na ukochaną Resovię.
Główne wejście na stadion było od ulicy Krakowskiej, boczne od
zarośniętych sadami drzewioków i niezbyt pachnącej rzeczki. Tam miała
swoje siedlisko babka B. Ci z odłożonymi zaskórniakami, trzymanymi przed
żonami w portkowych kondoniarkach, szli na stadion właśnie przez babkę,
która trzymała trefną gorzałkę. Babka B. była wyrocznią nie tylko, co do
wyniku meczu i łamania w kolanach czy krzyżu, ale także w sprawach
pokątnego biznesu, tego lombardowego.
W Staromieściu kole cmyntorza mieszkał mój zimny wujek Stefan W. Niby
miał nogę, a niby nie miał. Jeździł na masywnej, bambusowej ladze,
okutej dołem grubą blachą. Miał także drugą laskę, bardziej elegancką,
do specjalnych poruczeń. Tę pierwszą nazywał bojową. To był fest wujo! W
cywilu coś tam krawcował, ale z wojny została mu partzanckość. W
Jugosławii znosił z gór rannych partyzantów, z podobnymi zjeżdżał na
lodze po linie kolejki na Kasprowy. Przy tych strasznie odważnych
opowieściach wuja Stefana samemu było się w ciemnym lesie, najwyższych
górach, czuło się na sobie kilka karabinów, do tego maszynowych. Dorobił
się wujo z żoną Julią dwóch synów Andrzeja i Staszka. Jędrek był moich
roków, razem mieliśmy jedna chrzestną, ciocię Dusię.
Wuj w niedzielne popołudnie prowadził naszą trójkę na mecz. Syna Jędrka,
Tadka Kwasa i mnie. Jako inwalida wojenno-partyzancki wchodził na bachę.
Jakoś przemycał i nas. Zawsze zahaczał o babkę B. Nam kazał czekać przed
chałupą, a sam szedł coś załatwić. Na zicher był umówiony z tymi
zaśtrekowymi, którzy mieszkali jeszcze wtedy tłumnie na Bajorku,
Staroniwie Dolnej i Psiarnisku.
|
więcej |
B. Kotula "Nie balim się Rzeszowa" |
2015.11.15 | A
mogło być tak pięknie
|
Tomasovia Tomaszów Lub.
- Resovia Rzeszów 2:0 (1:0)
43' Kłos, 90' Śrótwa
Tomasovia:
Bartoszyk, Żurawski, Chwała (36' Szuta ,
85' Piątkowski), Joniec ,
Orzechowski ,
Ratyna, Paskiv ,
Raczkiewicz (56' Iwanicki), Baran (26' Zawiślak), Kłos, Śrótwa
Resovia: Pietryka, Ciećko, Domoń , Żmuda, Fedan, Adamski, Świst , Kaliniec, Pyrdek, Pałys-Rydzik (65' Słoma), Jurczak
(62' Mołdoch)
Sędzia:
Mroczek (Mielec)
Widzów:
300
Kontuzje i kartki spowodowały, że najlepsza
defensywa w lidze została na mecz z Tomasovią radykalnie przemeblowana.
Zabrakło tego dnia ważnych elementów w układance trenera Dariusza
Jęczkowskiego. Piotr Szkolnik pokutował za czerwoną kartkę otrzymaną w
meczu z Karpatami, a Mirosław Baran zmaga się z kontuzją. Dodatkowo
rozchorował się najlepszy strzelec "Pasiaków" Damian Rusiecki.
Pomimo kłopotów kadrowych rzeszowianie jechali na Roztocze po zwycięstwo
i już w 1 minucie mogli zrobić pierwszy krok do celu. W idealnej
sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Mateusz Jurczak, który był na
tyle zaskoczony takim obrotem sprawy, że trafił wprost w bramkarza.
Początek meczu należał do Resovii. W 11 minucie meczu Radosław Adamski
dograł piłkę w pole karne do Przemysława Pyrdka, a ten bez zbędnych
ceregieli uderzył na bramkę Bartoszyka. Golkiper gospodarzy i tym razem
popisał się udaną interwencją. Nie dał się zaskoczyć również przy
dobitce Dawida Pałysa-Rydzika.
W 20 minucie spotkania efektownym, lecz minimalnie niecelnym strzałem
popisał się Sebastian Fedan.
Gospodarze niespodziewanie w 43 minucie wyszli na prowadzenie po strzale
Tomasza Kłosa. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafiła na 20 metr
do Mariusza Ratyny, a ten dośrodkował precyzyjnie na głowę 20-letniego
strzelca bramki.
Po przerwie zaatakowali rzeszowianie, a gospodarze starali się
wyprowadzać skuteczne kontrataki. Akcje rzeszowskiej jedenastki kończyły
się głównie przed polem karnym cierpliwie grających gospodarzy.
W 70 minucie meczu Marcin Pietryka ratował "biało-czerwonych" przed
stratą kolejnej bramki. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Resovii
znalazł się Krzysztof Zawiślak, który zwlekał z oddaniem strzału i mógł
tylko złapać się za głowę po interwencji bramkarza Resovii.
W 82 minucie meczu mocnym strzałem z dystansu popisał się Przemysław
Pyrdek, ale golkiper gospodarzy po raz kolejny był tam gdzie powinie
być.
W doliczonym czasie gry gospodarze po raz drugi rozmontowali rzeszowską
defensywę i zmusili Pietrykę do kapitulacji. Krzysztof Zawiślak z okolic
linii końcowej boiska wstrzelił futbolówkę w pole karne "Pasiaków" i z
zamieszania skorzystał 16-letni Karol Śrótwa, który precyzyjnym
uderzeniem z 15 metrów zdobył swojego pierwszego gola w seniorskiej
piłce.
|
resoviacy.pl
|
2015.11.13 |
Sędziowie nie pomagali, czyli lata 90-te (cz.3)
|
W
poprzednim sezonie Resovia nie wykorzystała szansy awansu do III ligi.
Władze klubu zdecydowały się wobec tego na zmianę szkoleniowca.
Krzysztofa Szelę zastąpił wychowanek Stali Rzeszów i były piłkarz Resovii
- Maciej
Huzarski.
Przed sezonem 1998/99 za faworytów rozgrywek uznawano Unię Nowa Sarzyna,
Kamax Kańczugę i Kolbuszowiankę.
Kadrę Resovii prawie w całości tworzyli wychowankowie klubu. Przed
sezonem dołączyli do drużyny:
Szymon Grabowski, Sławomir Lepianka i Jacek Sawicki. Ponadto kadrę
wzmocniła dwójka napastników: Grzegorz Łuczyk (powrót do Resovii z
Czuwaju Przemyśl) i Marek Kramarski (Crasnovia Krasne).
W meczu inaugurującym ligowe rozgrywki rzeszowianie pokonali na własnym
boisku Dynovię Dynów 2:0. Tydzień później resoviacy zaliczyli wpadkę w
Sokołowie Małopolskim, ale w kolejnych spotkaniach (z Radymnem i
Kolbuszowianką) dopisali komplet punktów.
O meczu rozegranym w Rzeszowie przeciwko Jarosławskiemu Klubowi
Sportowego dyskutowano na łamach lokalnej prasy jeszcze wiele dni po
ostatnim gwizdku. Głównym antybohaterem spotkania został krośnieński
arbiter Rafał Żychowski. W 25 minucie wyrzucił z boiska Janusza Kopcia.
W 47 minucie meczu Maciej Biliński trafił do siatki, ale arbiter nie
uznał bramki. Rzeszowianie nie załamani takim obrotem sprawy w 56
minucie wyszli na prowadzenie po strzale Macieja Bilińskiego. Dwa błędy
w defensywie kosztowały podopiecznych trenera Huzarskiego stratę dwóch
bramek. W ostatnich minutach meczu rzeszowianie rzucili się do
desperackich ataków i byli bliscy doprowadzenia do wyrównania, ale po
raz kolejny arbiter stanął na drodze "Pasiaków", wyrzucając grającego
główną rolę boisku Macieja Bilińskiego. Sędzia spotkania po meczu
otrzymał od kwalifikatora notę 3, która była jednoznaczna z
dyskwalifikacją. Ponadto został zdegradowany do niższej ligi i zawieszony na
kilka tygodni. Po zakończeniu kary musiał zdać ponowny egzamin
praktyczny. W kuluarach rzeszowskiego klubu długo dyskutowano o tym kto
"zawrócił w głowie" krośnieńskiemu arbitrowi. Efektem pracy sędziego
była strata punktów i dwóch najlepszych piłkarzy.
|
więcej | resoviacy.pl
|
2015.11.11 | Rezerwowi
pomogli zdobyć punkty
|
Resovia II SMS Rzeszów - Wisłok Czarna 3:2 (1:1)
23' M. Kmiotek, 67' Pelc, 88' (k) Salwach - 21' Walkowicz, 70' Pawełek
Resovia II: Bujak ,
K. Kmiotek (50' Pelc), Smoleń, Świst (36' Put), Salwach ,
Cach, Lelek (60' Pikiel), Lorenc, Sadecki, M. Kmiotek (87' Micał),
Mołdoch (75' Rajzer)
Wisłok: Buszta, Daraż, Ivanovskyy, Chrapek (70' Stafa), Pawełek, Słonina, Michno (46' Gaweł), Broż ,
Wawrzaszek, Walkowicz, Bąba (86' Grodzicki)
Sędzia: Krasowski (Leżajsk), Widzów: 90
Początek meczu należał do gości, którzy
starali się rozbijać akcje rzeszowskiego zespołu juz na jego połowie.
Outsider z Czarnej zaskoczył gospodarzy ofensywną grą i już w 21 minucie
goście cieszyli się z niecodziennej bramki.
Mateusz Walkowicz z prawej strony boiska starał się dośrodkować piłkę w
pole karne i wyszedł mu fantastyczny gol. Piłka po długim locie wpadła
"za kołnierz" bramkarzowi rezerw Resovii.
Przyjezdni długo nie świętowali prowadzenia, bo już dwie minuty później
Mirosław Kmiotek wykorzystał złe ustawienie Buszty i strzałem po ziemi
zmusił go do kapitulacji.
Minutę później goście po raz kolejny postraszyli Bujaka strzałem z
dystansu. Tym razem piłka wylądowała na poprzeczce. W 36 minucie meczu
kontuzjowanego Łukasza Śwista zastąpił na placu gry Hubert Put. Wkrótce
okazało się, że to właśnie rezerwowi będą mieli tego dnia wpływ na losy
spotkania. W 38 minucie rzeszowianie domagali się rzutu karnego po
zagraniu ręką w polu karnym przez jednego z rywali, ale sędzia nie
sięgnął po gwizdek.
Kilkadziesiąt sekund przed przerwa rzeszowianie mieli dogodną okazję do
wyjścia na prowadzenie. Sadecki uruchomił w polu karnym Salwacha, a ten
zagrał mocną piłkę wzdłuż linii bramkowej. Niestety żaden z
podopiecznych trenera Rajzera nie zamknął akcji.

foto: resoviacy.pl
Druga połowa meczu była lepsza w wykonaniu "biało-czerwonych". W 55
minucie meczu bliski wpisania się na listę strzelców był aktywny Hubert
Put, ale piłkę po jego strzale wybił z linii bramkowej obrońca gości.
W 67 minucie rzeszowianie wyszli na prowadzenie po uderzeniu Jana Pelca.
Rezerwowy gospodarzy strzałem po ziemi pokonał Busztę.
Goście odpowiedzieli bramką już po trzech minutach. Przy biernej
postawie golkipera Resovii Wojciech Pawełek z bliskiej odległości wbił
piłkę do rzeszowskiej bramki.
Goście myślami byli już w drodze powrotnej do Czarnej, a tym czasem
rzeszowianie postanowili zagrać o komplet punktów. W ostatnich minutach
meczu na murawie pojawił się Rafał Rajzer i gospodarze zaatakowali z
większą determinacją. W 88 minucie spotkania w polu karnym nieprawidłowo
powstrzymywany był Hubert Put i sędzia nie miał wątpliwości, aby
odgwizdać jedenastkę. Bramkę na wagę 3 punktów strzałem z rzutu karnego
zdobył Radosław Salwach.
|
resoviacy.pl
|
2015.11.11 |
Resovia walcząca
|
Resovia Rzeszów - Karpaty Krosno 2:1 (1:0)
39' 83' Rusiecki - 79' (k) Szkatuła
Resovia:
Pietryka, Fedan, Żmuda, Baran, Szkolnik ,
Pałys-Rydzik (90' M. Kmiotek), Domoń ,
Kaliniec (88' Świst), Adamski (74' Ciećko ),
Pyrdek, Rusiecki
(85' Jurczak)
Karpaty: Stępień, Szkatuła, Balul ,
Jarząb, Telesz ,
Piątkowski ,
Nikanovych ,
Skiba (73' Fundakowski), Kasza (66' Siepierski), Żak, Buczek
Sędzia: Nowak (Stalowa Wola), Widzów: 600
W meczu 18 kolejki, otwierającym rundę rewanżową Resovia pokonał Karpaty
Krosno 2:1. Starcie zespołów z czuba tabeli dostarczyło kibicom
zgromadzonym na stadionie przy ul. Wyspiańskiego mnóstwo emocji.
Początek meczu należał do gości, którzy kilkoma szybkimi podaniami
przenosili grę pod pole karne Resovii. W 26 minucie rzeszowianom nie
udała się pułapka ofsajdowa i goście mieli pierwszą okazję do pokonania
Pietryki. Piłka dośrodkowana w pole karne trafiła do Piątkowskiego.
Pomocnik Karpat wykorzystał wyjście bramkarza Resovii i posłał
futbolówkę wzdłuż linii bramkowej do stojącego na 5 metrze Buczka. Na
szczęście sytuację ratował Mirosław Baran, który uprzedził rywala i
skończyło się na rzucie rożnym.
"Biało-czerwoni" odpowiedzieli szybkim kontratakiem. Dawid Pałys-Rydzik
łatwo poradził sobie z Jarząbem i dograł w pole karne do wbiegającego
Rusieckiego. Napastnik Resovii przełożył sobie piłkę na lewą nogę i
oddał precyzyjny strzał po ziemi, ale Stępień popisał się wyjątkowym
refleksem.
W 29 minucie doszło do pierwszej przepychanki na murawie i sędziowie
musieli studzić głowy zawodników żółtymi kartkami.
Dziesięć minut później rzeszowianie przeprowadzili kontratak, po którym
cieszyli się z pierwszej bramki. Szymon Kaliniec idealnym podaniem
uruchomił Pałysa-Rydzika, a ten wykorzystując przewagę liczebną w polu
karnym wyłożył piłkę Rusieckiemu. Napastnikowi Resovii pozostało tylko
skierować piłkę do pustej bramki i odbierać gratulacje od kolegów.
Przed gwizdkiem na przerwę na bramkę Stępnia uderzali jeszcze Adamski i
Pyrdek, ale bramkarz Karpat po raz kolejny pokazał, że zna swój fach.

foto: K. Kapica (Nowiny)
W 47 minucie meczu kolejną groźną akcję przeprowadzili gospodarze.
Szymon Kaliniec wpadł z piłką w pole karne i uderzył mocno, ale trafił
prosto w bramkarza. Od 50 minuty meczu zaczęła się bezpardonowa walka o
każdy metr boiska, zawodnicy przestali oszczędzać swoje nogi i
sędzia coraz częściej sięgał po kartoniki. Jako pierwsi swoje porachunki
wymienili Jarosław Piątkowski i Piotr Szkolnik.
W 59 minucie piłka po strzale Andrija Nikanovycha otarła się o
poprzeczkę rzeszowskiej bramki i były piłkarz Resovii złapał się za
głowę. W tej sytuacji sędzia doparzył się spalonego. Resoviacy nie mieli
zamiaru ograniczać się do obrony wyniku. W 62 minucie atomowym
uderzeniem na bramkę rywali popisał się Adamski i po raz kolejny Stępień
stał tam gdzie miał stać.
Przełomowym momentem spotkania była 78 minuta meczu. Piłka dośrodkowana
z rzutu wolnego trafiła w pole karne "Pasiaków" i zakotłowało się na 5
metrze. Krośnianie starali się wbić futbolówkę do siatki i dwukrotnie
Pietryka wybijał ją przed siebie, ale za trzecim razem trafiła w łokieć
stojącego na linii bramkowej Szkolnika. Arbiter odgwizdał rzut karny dla
gości, a kapitana Resovii ukarał czerwonym kartonikiem. "Jedenastkę" na
bramkę zamienił pewnym strzałem pod poprzeczkę Przemysław Szaktuła.
Wydawać się mogło, że Resovia jest w tarapatach, bo straciła nie tylko
bramkę, ale również jednego z kluczowych piłkarzy. Rzeszowianie byli
jednak tego dnia wyjątkowo zdeterminowani i radość przyjezdnych nie
trwała długo.
W 83 minucie meczu podopieczni Dariusza Jęczkowskiego przeprowadzili
fenomenalną akcję. Wszystko zaczęło się od Przemysława Pyrdka, który
wykorzystał swoją szybkość. Młodzieżowiec Resovii ratował futbolówkę
przed wyjściem w pole autowe i dograł do Szymona Kalińca. Rozgrywający
"Pasiaków" był tego dnia w dobrej formie. Zwiódł obrońcę w polu karnym i
zagrał półgórną piłkę do wbiegającego Rusieckiego, a ten efektownym
"szczupakiem" postawił kropkę nad "i".
|
resoviacy.pl
|
statystyki meczu |
|
Resovia |
Karpaty
|
bramki |
2 |
1 |
strzały celne |
6 |
5 |
strzały niecelne |
1 |
6 |
rzuty rożne |
1 |
2 |
na spalonym |
3 |
2 |
rzuty karne |
0 |
1 |
rzuty wolne |
22 |
23 |
żółte kartki |
4 |
5 |
czerwone kartki |
1 |
0 |
18. Przemysław Żmuda (środkowy obrońca) |
 |
czas gry |
90 |
bramki |
0 |
kontakty z piłką |
25 |
strzały celne |
0 |
strzały niecelne |
0 |
dośrodkowania |
0 |
podania celne |
14 |
podania niecelne |
5 |
faulował |
1 |
faulowany |
2 |
odbiory piłki |
3 |
straty piłki |
0 |
|
resoviacy.pl
|
Damian
Rusiecki (napastnik Resovii): Bramki są bardziej zasługą kolegów.
Ja zrobiłem to, co należy do napastnika. Trafiłem praktycznie do pustej
bramki dwa razy. Dzisiaj ta gra może nie wyglądała dobrze piłkarsko.
Nastawiliśmy się jednak na walkę i myślę, że zasłużenie wygraliśmy ten
mecz. Rywale dobrze wykonywali stałe fragmenty gry, ale nic szczególnego
nie pokazali.
Dariusz
Jęczkowski (trener Resovii): Takie mecze, w których stawką jest
wysoka pozycja w lidze są meczami, gdzie trzeba włożyć dużo determinacji
i walki. Nasz zespół dzisiaj to pokazał. Zawodników, którzy grają w
Karpatach znam bardzo dobrze. Byliśmy do tego meczu przygotowani w
sposób bardzo dobry. Myślę, że to nie jest nasze ostatnie słowo. W
pozostałych meczach też walczymy o komplet. |
resoviacy.pl
|
|
ARCHIWUM:
|