|
2011.05.03 | Do awansu tylko krok
|
Resovia II Rzeszów - KS CCC Dąbrówki 7:1 (3:0)
29' 33'
Hajczuk, 45' 47' 76' 77' Krawczyk, 60' Pietrucha - 88' Kwiatkowski
Resovia:
Vitiv, Pietrucha, Bąk (65' Michał Skowronek), Ślęzak, Świst ,
Codello (80' Marcin Skowronek), Kaczor, Głowacki, Hajczuk (60' Fryc), Warchoł,
Krawczyk
Dąbrówki: Wawrykowicz, Lasota, Latuszek (46' Gwizdak), Dec, Kotwica,
Styka (62' Kwiatkowski), Sobuś (46' Dąbek), Kedzierski, Lech (62' Żółtek),
Wróbel, A. Babka
Sędzia: Węgrzyn (Mielec), Widzów: 180 Do
awansu piłkarzom rezerw Resovii brakuje tylko sześciu punktów. Podopieczni
Wiesława Gołdy po raz kolejny udowodnili, że są drużyną najlepszą w lidze.
Rywale tylko przez pierwsze 30 minut dotrzymywali kroku "biało-czerwonym".
Starali się przetrzymywać piłkę daleko od bramki Wawrykowicza i sporadycznie
atakowali. Trafili jednak tego dnia na świetnie dysponowany resoviacki duet
Hajczuk - Krawczyk. Obydwaj piłkarze Resovii zagrali świetny mecz i raz za razem
rozmontowywali defensywę gości.

foto: resoviacy.pl |
więcej | resoviacy.pl |
2011.04.30 | Oskar Fryc wraca do gry
|
KS Trzebownisko - Resovia II Rzeszów 0:1 (0:1)
28'
Krawczyk
Trzebownisko:
Mitka, Szwagiel, Rzeszutek, Mroczka, Chorzępa, Tomaka, Pukała
(75' Piędel ),
Oliwa, Worek ,
Kozioł, Kamiński
Resovia II: Szyszko, Pietrucha, Świst, Ślęzak ,
Bąk, Szalacha ,
Stencel (56' Fryc), Głowacki, Warchoł (68' Adamski), Krawczyk, Codello (80'
Skowronek)
Sędzia: Socha (Łańcut), Widzów: 100
Piłkarze rezerw Resovii odnieśli kolejne zwycięstwo
i do awansu na szczebel IV ligi brakuje "biało-czerwonym" tylko 9 punktów.
Gospodarze poprowadzeni okazjonalnie przez Jana Domarskiego rozegrali dobry
mecz, ale razili brakiem skuteczności. Już w 10 minucie meczu miejscowi mogli
wyjść na prowadzenie, ale błędu Stencla nie wykorzystał Kamiński. W 28 minucie
bramkę na wagę 3 punktów zdobył Piotr Krawczyk. W drugiej połowie meczu na
boisko po rocznej przerwie wszedł Oskar Fryc. Utalentowany pomocnik "pasiaków"
niemal od roku zmagał się z kontuzją, jakiej doznał w meczu II-ligowej Resovii
ze Startem Otwock. Resoviacy kończyli mecz w "10", ponieważ drugą żółtą
kartką ukarany został Piotr Szalacha. |
więcej | resoviacy.pl |
2011.04.30 | Wojciech Borecki złożył rezygnację
|
Resovia Rzeszów - Znicz Pruszków 0:1 (0:1)
30'
Osoliński Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran ,
Bogacz, Góra, Smolec (65’ Ogrodnik), Nikanovych, Zahradnik, Kwiek (46’ Hajduk),
Pietluch, D. Kantor
Znicz: Błażejczyk, Tomczyk, Jędrych, Makowski ,
Januszewski, Bylak (68’ Rybaczuk), Kucharski, Kasztelan, (90’ Karcz), Osoliński,
Rackiewicz
(75’ Tomas ),
Witkowski
Sędzia: Płoskonka (Tarnów), Widzów: 900
Siedem miesięcy trwała przygoda Wojciecha Boreckiego z
Resovią. Po przegranym w koszmarnym stylu meczu ze Zniczem trener podał się do
dymisji. Zastąpił go Artur Łuczyk.
Rzeszowianie znów zagrali fatalnie i w piątym kolejnym spotkaniu nie zdobyli
gola. Drużynie grozi spadek. Do końca sezonu zostało 8 kolejek, a rywalami
"pasiaków" będą wyłącznie zespoły z górnej części tabeli.
Pożar ugasić ma Artur Łuczyk, który kilka miesięcy temu zastąpił Czecha
Miroslava Copjaka, a następnie – po zaledwie dwóch meczach – ustąpił miejsca
Wojciechowi Boreckiemu. Ten debiutował 25 września w przegranym meczu z
Okocimskim Brzesko… najbliższym przeciwnikiem resoviaków. Teraz Łuczyk popracuje
do końca sezonu.
- To prawda, że zostaje wrzucony na głęboką wodę. Z drugiej strony, to jego
szansa. Zna zespół i jest naturalnym następca Wojciecha Boreckiego. Nie czas na
eksperymenty i zatrudnianie kogoś z zewnątrz – tłumaczy Aleksander
Bentkowski, prezes Resovii, który przy okazji pochwalił Boreckiego za "postawę
godną mężczyzny". – Przyznał się do niepowodzenia, nie szukał winy gdzie
indziej.

foto: K. Kapica (Nowiny)
Borecki od początku sobotniego meczu wyglądał na człowieka zrezygnowanego. Z
ławki podniósł się tylko raz i to po to, żeby zwrócić uwagę sędziemu. Opiekun
znicza Maciej Śliwowski reagował zupełnie inaczej – stał przy linii bocznej i
nieustannie instruował swoich podopiecznych. Borecki o swojej decyzji
zakomunikował piłkarzom w szatni, a potem, powtórzył to na konferencji prasowej.
– Zespołem trzeba wstrząsnąć. Potrzeba innego, świeżego spojrzenia. Jako że
nie zmienia się całej drużyny tylko trenera, odchodzę. Z porażką ciężko się
pogodzić, bo goście przeprowadzili jedną w miarę składną akcję i zdobyli gola!
Bartosz Osoliński kopnął piłkę… goleniem, a ta przelobowała Marcina Pietrykę.

foto: K. Kapica (Nowiny)
Resoviacy musieli wygrać, jednak nie "gryźli trawy". Przynajmniej nie wszyscy. –
Zaatakowaliśmy z pasją dopiero 10-15 minut przed końcem. Wcześniej nie
poznawałem zawodników - kręcił głową z dezaprobatą prezes Bentkowski.
Gospodarze zagrażali Zniczowi głównie po stałych fragmentach. W końcówce grali
"na aferę", jak w C klasie. Być może spotkanie wyglądałoby inaczej, gdyby w 11
minucie Krzysztof Pietluch z metra trafił do siatki, a nie w leżącego bramkarza
gości. - Nie wiem, jak można nie wykorzystać takiej okazji – załamywał
ręce Borecki. |
T.Szeliga, Nowiny |
Wojciech
Borecki (trener Resovii): Jesteśmy w wielkim dołku. Scenariusz jest
podobny jak w ostatnich meczach. Mamy swoje okazje strzeleckie. Nie wiem jak
sytuacja Pietlucha z pierwszej połowy mogła nie skończyć się bramką. My nie
strzelamy, a przeciwnik mając jedną sytuację w pierwszej połowie zdobywa gola.
Przy tej akcji naszych zawodników było sześciu, a piłkarzy Znicza dwóch. W
drugiej połowie szybko przenosiliśmy ciężar gry pod bramkę rywala. Brakowało
szczęścia, a kilka sytuacji świetnie wybronił bramkarz gości. Analizując całą ta
sytuację trzeba tym zespołem wstrząsnąć. Dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem
mojej pracy w Resovii.
Marcin
Pietryka (bramkarz Resovii): Przykro nam z powodu trenera Boreckiego,
pozostaje nam jedynie uszanować jego decyzję. Może nowy szkoleniowiec znajdzie
sposób na poprawę naszej sytuacji? Brakuje nam gola, który pozwoliłby na nowo
uwierzyć we własne możliwości. Jesteśmy strasznie przybici. Przegraliśmy z
przeciwnikiem, który stworzył jedną okazję. Niebezpiecznie zbliżyliśmy się do
strefy zagrożonej spadkiem, więc musimy poważnie porozmawiać we własnym gronie,
podnieść głowy i zacząć walczyć o uratowanie sezonu. |
T.Szeliga, Nowiny |
2011.04.23 | Kuriozalny gol Bąka
|
Resovia II Rzeszów - LKS Łąka 3:1 (2:1)
27'
Pietrucha, 44' Świst, 56' Krawczyk - 4' Bąk (sam.)
Resovia:
Szyszko, Pietrucha ,
Bąk, Ślęzak, Świst, Głowacki (75' Adamski), Kaliniec (55' Kaczor), Szalacha,
Krawczyk, Warchoł (83' Pietryka), Ogrodnik (57' Stencel )
Łąka: Guzek, Lis, Słysz (75' Bieda), Ryś, Karnasiewicz, Wilanowski,
Młynarczyk, Lech Z.
(89' Lech M.), Litwicki ,
Kadłubkiewicz (53' Jodłowski), Gancarz (46' Krochmal)
Sędzia: Woźniak (Mielec), Widzów: 80
Rzeszowianie stracili pierwsza bramkę na własnym
boisku w tym sezonie, a Mateusza Szyszkę pokonał jego kolega z drużyny Mateusz
Bąk. W czwartej minucie meczu piłkę wyrzuconą z autu skierował w kierunku bramki
gospodarzy Gancarz, a Bąk głową wybijał futbolówkę tak niefortunnie, że ta znalazła się w
bramce Resovii. Goście bronili niespodziewanego prowadzenia tylko do 27
minuty meczu, kiedy to z 25 metrów idealnie w okienko przymierzył Marcin
Pietrucha. W 44 minucie meczu resoviacy wyszli na prowadzenie za sprawą udanej
akcji duetu Krawczyk-Świst. Na początku drugiej połowy dwie dogodne sytuacje
zmarnował Jakub Warchoł. Wychowanek "pasiaków" zrehabilitował się w 56 minucie
meczu, kiedy to wymanewrował czterech rywali i dograł do
Piotra Krawczyka. "Kuti" przymierzył idealnie pod poprzeczkę ustalając wynik meczu.
|
więcej | resoviacy.pl |
2011.04.23 | Resovia nadal w dołku
|
Stal Rzeszów - Resovia Rzeszów 2:0 (0:0)
54'
Fabianowski, 59' Prokić
Stal: Wietecha, Czarny,
Duda, Lebioda, Hus, Krauze, Margol (76' D. Jędryas), Reiman, Prokić
(87' Kloc), Fabianowski
(83' Maciorowski), Maca
(89' M. Jędryas)
Resovia: Pietryka, Góra, Kozubek, Bogacz, Szkolnik
(62' Hajduk), Záhradník, Nikanovych, Baran
(70' Ogrodnik), Kwiek (62' Smolec), D. Kantor ,
Pietluch (76' Kaliniec)
Sędzia: Gawron (Mielec)
W derbach Rzeszowa Stal Sandeco pokonała u siebie Resovię 2-0
i wygrała tym samym pierwszy mecz w rundzie wiosennej. Jakość gry nie poraziła,
ale kibice się nie nudzili. Stal od początku rundy w I połowach gra nierówno,
ale zwykle pierwsza ma "setkę”. Nie inaczej było w sobotę. Andreja Prokić w 8.
minucie wyłożył piłkę Konradowi Macy, ten jej nie opanował w polu karnym i po
trybunach przeszedł jęk zawodu. Resovia często przenosiła ciężar gry na połowę
rywala. Tomasz Wietecha miał co robić. W 16. min obrońcy Stali zaspali i Peter
Zahradnik stanął oko w oko z "Balonem”. Kąt był duży, bramkarz Stali obronił, po
czym solidnie ochrzanił kolegów. Po paru minutach Wiesław Kozubek z wolnego omal
nie wpakował Wietesze piłki za kołnierz. W 35. min Piotr Duda nie zatrzymał
Krzysztofa Pietlucha, ten podawał do Zahradnika. Byłby gol, gdyby nie
interwencja Krystiana Lebiody. Tuż przed przerwą Andrej Nykanowicz od niechcenia
huknął z ponad 30 metrów i Wietecha znów popracował na notę.

foto: K. Kapica, Nowiny
Stali gra średnio się kleiła. W II linii niewidoczny był Tomasz Margol i
Wojciech Krauze. Wojciech Reiman bardzo chciał, ale brakowało precyzji.
Najbardziej zawalił, gdy w kontrze fatalnie podał do Macy. Ten ostatni tuż przed
przerwą główkował z bliska, jednak Michał Bogacz stał tam, gdzie trzeba.
Mecz rozstrzygnął się w 3 minuty, a w jednej z głównych ról wystąpił Margol.
Najpierw po rogu Prokicia i zbiciu piłki przez Dudę "zatańczył” na lewej stronie
pola karnego z Mateuszem Górą, potem w średnio wygodnej pozycji idealnie zagrał
do Wojciecha Fabianowskiego, a ten głową z bliska musiał trafić (minutę
wcześniej był blisko gola po
rogu Prokicia) zanim Resoviacy ochłonęli przegrywali 0-2. Tym razem Margol
zagrał prostopadle. - Trochę szczęśliwie, bo był rykoszet od nogi przeciwnika
– oceniał pan Tomasz. W odpowiednim miejscu znalazł się Prokić, huknął po ziemi
i Marcin Pietryka nic nie poradził. – Celowałem w długi róg, a wyszło tak, że
piłka przeleciała między nogami bramkarza – mówił po meczu serbski piłkarz.
Resovia miała czas na ripostę, jednak morale jej piłkarzy bardzo ucierpiało. To
nie był ten zespół sprzed roku-dwóch, który na Hetmańskiej walczył, jak o życie
i przede wszystkim lepiej grał w piłkę. Trener gości wprowadzał do gry kolejnych
ofensywnych graczy, pasiaki ryzykowały w tyłach, ale się nie podniosły. Może
byłoby inaczej, gdyby Dariusz Kantor pokonał w 67. min Wietechę albo podał do
Sebastiana Hajduka. "Hajdi” szarpał, raz sprytnie uderzał z 11 metrów. Stal
mogła dobić przeciwnika, ale blisko bramki skiksowal Fabianowski. Więcej golem
nie zapachniało.
|
T. Ryzner, Nowiny |
2011.04.22 | W Wielką Sobotę derby Rzeszowa
|

Tuż przed Wielkanocą rzeszowskich
kibiców czeka piłkarskie święto. W Wielką Sobotę po raz 66 naprzeciw siebie
staną Stal i Resovia. Gospodarzem są biało-niebiescy, ale spotkanie nie ma
faworyta.
Krótko przed 13 w sobotę będzie wiadomo, która z rzeszowskich ekip spędzi święta
w lepszych humorach. Dotychczasowe najlepsze nie są, bo nasze ekipy notują
wyniki nie na miarę ambicji i możliwości. Resovia (8 miejsce) zapomniała
ostatnio jak się zdobywa gole i jej szansę na awans stają się coraz bardziej
matematyczne.
– Wyniki nie cieszą ani mnie, ani drużyny, dlatego tym bardziej chcemy się
przełamać – mówi trener Wojciech Borecki, który po raz pierwszy poczuje smak
derbów Rzeszowa. - Atmosfera od kilku dni jest inna, niż zwykle. Czuć, że nie
czeka nas zwykły mecz. Trener pasiaków nie może być pewny wystawienia
najsilniejszego składu. Kamil Walaszczyk ma kłopot z przywodzicielem, Wiesław
Kozubek ze stawem skokowym. - Nie będziemy ryzykować. Zagrają, jeśli będą
mogli – mówi Borecki. |
więcej |
T. Ryzner, Nowiny |
2011.04.16 | Bąk w stylu Kozubka
|
Izolator II Boguchwała - Resovia II Rzeszów 0:1 (0:0)
78' Bąk
Izolator II: Kwaśny, Worosz , Buż, Szpond, A. Guzior
(80' Skrabucha), Porada (44' Jarosz), Prędki, Grad (71' Inglot), Cioch, Litun
(44' Buczek), Puk
Resovia II: Szyszko, Pietrucha, Bąk, Ślęzak, Świst , Krawczyk, Głowacki,
Stencel, Codello, Warchoł, Faber (46' Pietryka)
Sędzia: Mokrzycki (Mielec), Widzów: 30 Piłkarze
rezerw mieli spore problemy ze skompletowaniem kadry i w Boguchwale stawili się
w 12-osobowym składzie. Trener Gołda nie mógł tego dnia skorzystać z pomocy
II-ligowców i uzupełnił kadrę dwoma debiutantami z drużyny juniorów: (Pietryka,
Faber). Takich problemów nie mieli gospodarze wzmocnieni piłkarzami z I zespołu
(Kwaśny, Litun, Szpond, Porada).
W pierwszej połowie bramce gości dwukrotnie zagrozili Nazar Litun (30 min.) i
Maciej Porada. Po przerwie do głosu doszli resoviacy. W 70 minucie meczu
bramkarza gości próbował zaskoczyć Krawczyk. To co nie udało się napastnikowi
"pasiaków", udało się 8 minut później środkowemu obrońcy. Mateusz Bąk
wykorzystał idealną wrzutkę Pietruchy i strzałem "z główki" pokonał Kwaśnego.
Wychowanek Dynovii nie przypadkowo gra w koszulce z numerem 5. Jego bramka
zdobyta głową była odwzorowaniem goli z jakich słynie jego o rok starszy kolega
- Wiesław Kozubek |
więcej |
resoviacy.pl
|
2011.04.16 | Bez pomysłu, bez wiary, bez gola
|
Resovia Rzeszów - Jeziorak Iława 0:0
Resovia: Pietryka, Kozubek, Bogacz, Baran, Szkolnik
(74' Kwiek), Ogrodnik
(46' Kaczor), Nikanovych, Zahradnik (65' Smolec), Walaszczyk, Hajduk,
Pietluch (76' Kaliniec)
Jeziorak: Kręt, Kowalski, Kalkowski ,
Wietecha, Sulkowski, Sedlewski (89' Maśkiewicz), Kuśnierz (82' Klein), Zakierski,
Rybkiewicz (70' Dymowski), Skokowski (67' Kretov), Figurski
Sędzia: Pipczyński (Radom), Widzów: 900 Od
trzech spotkań resoviacy nie zdobyli gola. - Szanse na włączenie się do walki
o czołowe lokaty pogrzebaliśmy już w Wysokiem Mazowieckiem - przyznał na
konferencji prasowej Wojciech Borecki, trener "pasiaków".
Z Ruchem Resovia przegrała, w sobotę zremisowała, ale punkt w spotkaniu z
przeciętnym, w dodatku pozbawionym swoich najlepszych napastników Jeziorakiem to
strata, nie zysk.

foto: K. Kapica, Nowiny
Trener rzeszowian nie ukrywał rozczarowania, ale z krytyką się nie zgadzał. -
Wcale nie graliśmy tak źle - odpowiadał dziennikarzom. Nie miał racji. Resoviacy
raptem dwa razy posłali piłkę w światło bramki. Paradoks polega na tym, że
największe zagrożenie stwarzali obrońcy. Wiesław Kozubek zmarnował okazję na
gola w pierwszej połowie, Michał Bogacz nieźle przymierzył z daleka po przerwie.
Mieliśmy jeszcze dwa strzały Tomasza Kaczora zablokowane przez rywali i kilka
dobrze wykonanych rzutów wolnych i rożnych. Jeziorak zaryzykować nie chciał, pod
bramką rzeszowian gościł od wielkiego święta, więc z boiska wiało nudą.
Wojciech borecki podkreśla, że drużynie brakuje rasowego egzekutora. Boleje, iż
w Resovii nie ma dziś piłkarza, który indywidualną akcją rozstrzygnąłby losy
spotkania. Lista grzechów jest zresztą dłuższa, wątpliwości można mnożyć.
Dlaczego Sebastian Hajduk jest cieniem zawodnika sprzed roku, gdy bił się o
koronę króla strzelców? Co stało się z Kamilem Walaszczykiem? Gdzie są
skrzydłowi i piłkarze sprowadzeni w zimie, by zrobić różnicę i podnieść jakość?
Resovię ratują solidni obrońcy i bramkarz. Nawet rzeszowskie kartoflisko
przestał obyć usprawiedliwieniem, bo poza domem "pasiakom" też ostatnio idzie
jak po grudzie.
Trener Borecki ma twardy orzech do zgryzienia i bardzo mało czasu. Niepowodzenie
w derbach ze Stalą może wywołać w klubie trzęsienie ziemi. |
T. Szeliga, Nowiny |
Wojciech
Borecki (trener Resovii): Bez wątpienia remis bardziej ucieszył gości.
Nie strzelamy goli i to jest problem. Brakuje nam egzekutora z prawdziwego
zdarzenia. Czasem o wyniku decydują indywidualności. My takiego piłkarza, póki
co nie mam. Inna sprawa, że obrońcy Jezioraka zadania nam nie ułatwiali.
Niewysoki Hajduk nie był w stanie nawiązać walki z potężnie zbudowanymi
przeciwnikami.
Kamil
Walaszczyk (pomocnik Resovii): Jesteśmy strasznie przybici, w satni
panuje smutek. Nie stwarzamy sytuacji z gry. Jeziorakowi zagrażaliśmy jedynie po
stałych fragmentach. Dlaczego tak się dzieje? Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Wiem tylko, że bardzo chcieliśmy wygrać i poprawić sobie nastroje przed derbami
Rzeszowa. |
T. Szeliga, Nowiny |
2011.04.10 | Derby rezerw dla Stali
|
Stal II Rzeszów - Resovia II Rzeszów 2:0 (1:0)
35' 85'
Kloc
Stal
II: Lewandowski, Serafin, Maciorowski, Rzucidło ,
Solecki ,
Krzysztoń (88' Bartoszek), Cieślik, Kloc, Rzeźnik (87' Złamaniec) M. Jędryas
(89' Sowa), Kalmat (60' Kasprzyk)
Resovia II: Superson, Pietrucha, Bąk, Ślęzak, Świst, Warchoł (71'
Adamski), Codello ,
Szalacha, Głowacki (71' Mastej) Marynowski (88' Stencel), Krawczyk
Sędzia: Czapiga (Mielec), Widzów: 70
Bohaterem stalowców okazał się Paweł Kloc, zawodnik który
jeszcze niedawno był liderem pierwszego zespołu, a obecnie pełni funkcję
grającego trenera rezerw. Na boisku niepodzielnie panowali gospodarze, których
skład był w głównej mierze złożony z zawodników pierwszego zespołu. Takiego
atutu nie miała Resovia, gdyż II-ligowcy w tym czasie grali w Wysokich
Mazowieckich. Po kilku nieskutecznych akcjach Stali, w końcu swoją szansę miała
Resovia. Niby niegroźny strzał z dystansu wylądował na poprzeczce bramki Miłosza
Lewandowskiego. Gospodarze zaatakowali z impetem i doczekali się. Mateusza
Jędryasa przed polem karnym sfaulował Mateusz Bąk, a to była idealna sytuacja
dla Pawła Kloca, który pewnie to wykorzystał.
Po przerwie najlepsze okazje miał Paweł Rzeźnik, najpierw uderzył wysoko nad
bramką, mając przed sobą tylko bramkarza, a zaraz potem huknął, ale w słupek. W
80 minucie na 2-0 podwyższył Kloc, w podobnej sytuacji jak w pierwszej połowie,
tym razem jednak strzał był mniej precyzyjny, ale golkiper gości nie popisał
się, wypuszczając piłkę po rękach do bramki. |
więcej |
Ł.Pado, Nowiny |
2011.04.10 | Resovia sparaliżowana
|
Ruch Wysokie Mazowieckie - Resovia Rzeszów 1:0 (1:0)
2'
Trzaskalski
Ruch: Rakowiecki, Kołłątaj, Galiński, Drągowski, Urban, Kułkiewicz,
Jegliński (90' Faszczewski), Kołodziejczyk (80' Grzybowski), Trzaskalski,
Oświęcimka
(90' Bartkiewicz), Nowicki (70' Ambroziewicz )
Resovia: Pietryka, Góra
(68' Kaczor), Bogacz, Kozubek ,
Szkolnik, Ogrodnik (60' Pietluch), Walaszczyk, Nikanovych, Kwiek (65' D.
Kantor), Záhradník, Hajduk
Sędzia: Mital (Ciechanów), Widzów: 100
- Przegrać zawsze można. Ale nie w takim stylu i z przeciwnikiem, który tylko
kopie piłkę przed siebie! – irytował się Wojciech Borecki, trener rzeszowian
po porażce z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
Resovia rozegrała najsłabsze spotkanie od tygodni. Przegrała pierwszy raz od 16
października, po serii pięciu zwycięstw i czterech remisów.
"Pasiaki” zaczęły najgorzej, jak mogły. Zawodnik Ruchu już w 2 minucie
wykorzystał błędy Dawida Kwieka i Mateusza Góry i z bliska wpakował piłkę do
siatki.
– Uczulałem, jak ważne jest wejście w mecz. Wszystko na nic – kręcił
głową z dezaprobatą Borecki.
– Stracona bramka nie podziałała na moich piłkarzy mobilizująco, nie pobudziła
ich do walki, tylko sparaliżowała. Nie poznawałem chłopaków. Zwłaszcza młodzi
mnie zawiedli.
Resoviacy nie próbowali wykorzystać silnie wiejącego wiatru. Pierwszy strzał z
dalszej odległości oddał w końcówce meczu Kamil Walaszczyk. Od 60 minuty na
boisku przebywało trzech napastników gości, ale bramki nie udało się zdobyć.
Niemoc trwa już od trzech spotkań.
– Atak to nie tylko czterech ludzi. Na ofensywę składa się praca całego
zespołu – zauważa Borecki. – Ruch wybierał najprostsze rozwiązania, my
stosowaliśmy taktykę tysiąca podań. I dokonywaliśmy złych wyborów. Gdy trzeba
było strzelać, podawaliśmy. Gdy zagrywać do kolegi, uderzaliśmy.
Po serii remisów i wczorajszej porażce szanse Resovii na awans, delikatnie
rzecz ujmując, mocno zmalały.
– Mam wrażenie, że miejsce, które teraz zajmujemy, jest adekwatne do
posiadanych umiejętności – przyznał trener rzeszowian.

foto: Gazeta Współczesna
Do Wysokiego Mazowieckiego przybyło zaledwie 14 piłkarzy Resovii. Kontuzje
zatrzymały Piotra Smolca, Michała Chrabąszcza i Marcina Pontusa. Najlepszy
strzelec drużyny rundę ma z głowy. Uraz stawu skokowego okazał się dużo
groźniejszy, niż sądzono. Zawodnika czeka operacja. |
T. Szeliga, Nowiny |
2011.04.06 | Remis nikogo nie ucieszył
|
Resovia Rzeszów - Motor Lublin 0:0
Resovia: Pietryka, Chrabąszcz (83' Smolec), Bogacz, Kozubek, Góra,
Ogrodnik (60' Pietluch), Baran ,
Záhradník, Nikanovych ,
Walaszczyk, Hajduk (89' D. Kantor)
Motor: Mierzwa, Bortniczuk, Batata, Wojdyga, Dykyj, Kycko (64' Ligienza)
Żmuda, Wójcik (20' Łętocha), Niżnik, Fundakowski (64' Temeriwśkyj) Prędota
Sędzia: Piróg (Kraków), Widzów: 1600
Resovia zremisowała trzeci z pięciu wiosennych meczów. Na najwyższą notę
zapracował Marcin Pietryka.
Bramkarz rzeszowian uwijał się jak w ukropie głównie w II połowie. Klasę pokazał
przy strzale z wolnego Rafała Niżnika, gdy zatrzymał piłkę zmierzającą w
okienko.
Nie dał się pokonać Sebastianowi Łętosze ani Oleksandrowi Temerywskiemu, którzy
uderzali z zaledwie kilku metrów. Miał też Pietryka trochę szczęścia. W 62
minucie wybił piłkę tak niefortunnie, iż trafił w stojącego przed
nim Piotra Prędotę. Na szczęście, napastnik
Motoru
dotknął futbolówki ręką.
Wzmożona aktywność Pietryki nie najlepiej świadczy o defensywie Resovii. Choć
nie należy zapominać, iż Motor to nie jest ta sama drużyna, która jesienią
obrywała z kim popadnie. Gorzej, że „pasiaki” zatraciły skuteczność. Ostatnio
ratował ich superrezerwowy Marcin Pontus.

foto: K. Łokaj, Nowiny
Gdy zabrakło go z powodu kontuzji, nie było komu wykończyć akcji. Najlepszą
okazję zmarnował Peter Zahradnik, który w 69 minucie znalazł się przed
bramkarzem gości i trafił prosto w niego. Potem szansę na gola mieli już tylko
obrońcy – Michał Chrabąszcz uderzył z daleka po ziemi, Michał Bogacz głową, metr
nad bramką. Gospodarzy nie zbawił również debiutujący w II lidze Krzysztof
Pietluch. To jednak żadne zaskoczenie, bo mocno zbudowany napastnik jeszcze
kilka miesięcy temu uganiał się za piłką w jarosławskiej „okręgówce”. |
T. Szeliga, Nowiny |
Wojciech
Borecki (trener Resovii): Graliśmy zdecydowanie lepiej niż z Otwockiem,
ale z wyniku nie jesteśmy zadowoleni. Motor obecny, a Motor sprzed pół roku to
dwie różne drużyny. Przestańmy się łudzić, że będziemy wygrywać po 3:0. Poziom
tej ligi mocno poszedł w górę.
Michał
Bogacz (obrońca Resovii): Czy defensywa zagrała słabiej? Nie sądzę.
Marcin Pietryka stanął na wysokości zadania, ale on jest od tego, żeby ratować
nam skórę. To był ciężki mecz. Jestem przekonany, że Motor odbierze punkty
niejednemu zespołowi z czołówki. Może nawet utrzyma się w lidze. |
T. Szeliga, Nowiny |
2011.04.03 | Lider powiększa przewagę
|
Resovia II Rzeszów - Korona Rzeszów 2:0 (1:0)
40' 67'
Hajczuk
Resovia
II: Superson, Pietrucha, Ślęzak, Bąk, Szkolnik ,
Hajczuk (74' Marynowski) Szalacha, Baran (58' Kaczor) Kwiek, Warchoł (64'
Pietluch) Krawczyk (80' Codello)
Korona: Pieniążek, Woźniak Kolasiński, Kuźniarski, (74' Modliszewski)
Dykas, Kwiatkowski (46' Marczydło) Jung, Sienko, Bazylak (79' Weres), Jucha,
Nowak (60' Sierżęga)
Sędzia: Bomba (Mielec), Widzów: 100 W
niedzielnym meczu rzeszowskiej klasy okręgowej nie było niespodzianki. W przekroju całego spotkania resoviacy byli drużyną zdecydowanie lepszą i inaczej być nie mogło, ponieważ
trener Gołda sięgnął tego dnia po spore posiłki w postaci II-ligowców.
Najlepszym zawodnikiem na boisku okazał się tego dnia Bartosz Hajczuk, który
dwukrotnie umieścił piłkę w siatce Pieniążka. Wygrana gospodarzy mogła być
wyższa, ale dwukrotnie przestrzelił David Kwiek i Krzysztof Pietluch. Przed
końcem meczu bliski zdobycia bramki kontaktowej był Tomasz Jucha, który strzałem
z 25 metrów trafił w poprzeczkę.

foto: resoviacy.pl |
więcej |
resoviacy.pl
|
2011.04.02| Na kłopoty... Pontus
|
Resovia Rzeszów - Start Otwock 1:0 (0:0)
84' Pontus
Resovia: Pietryka, Chrabąszcz (73' Smolec), Kozubek,
Bogacz, Góra, Ogrodnik (62' Kaliniec), Nikanovych, Záhradník, Walaszczyk, D.
Kantor (59' Pontus), Hajduk
Start: Herman, Bobrowski, Warszawski, Pacuszka, Nowotka (70' Karaś),
Kęska (74' Choiński), Moryc, Tokaj ,
Kamiński
(88' Szymański), Kęsek (79' Luke), Mihalewskyj
Sędzia: Krawczyk (Piotrków Tryb.), Widzów: 1400
Marcin Pontus po raz kolejny uratował Resovię tuż przed
zakończeniem spotkania. Napastnik "biało-czerwonych" zdobył decydującą bramkę i
udowodnił, ze jest prawdziwym jokerem w talii trenera Wojciecha Boreckiego.
Resoviacy niemal przez cały mecz nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony gości,
ale trzeba przyznać, że trafili na drużynę wyjątkowo konsekwentną i mądrze
grającą. Podopieczni trenera Dźwigały pozwalali rzeszowianom na grę tylko do 30
metra od swojej bramki i starali się wyprowadzać szybkie kontry.
Gra rzeszowian przypominała przysłowiowe bicie głową w mur. Gra kombinacyjna
Resovii na nierównej murawie przynosiła marne efekty i aż roiło się od
niecelnych podań i strat. Również górne dośrodkowania na niskiego Hajduka nie
miały szans powodzenia. W 15 minucie meczu bliski szczęścia był Dariusz Kantor,
który ostemplował piłką słupek. W 23 minucie goście odpowiedzieli groźną akcją,
a bliski zdobycia bramki był Jarosław Kęska. Kilka minut później Marcina
Pietrykę uratował słupek i było to pierwsze ostrzeżenie dla miejscowych. W
pierwszej połowie losy meczu mógł odmienić jeszcze Sebastian Hajduk, ale piłka
po jego strzale z 10 metrów poszybowała wysoko nad poprzeczką. W 82 minucie
meczu kolejną szansę na zdobycie bramki mieli goście. Piłkę idealnie wyłożył
czarnoskóry Luke, a Marcin Pietryka w mistrzowskim stylu wygrał pojedynek z
jednym z napastników gości.
W 84 minucie meczu po wrzutce z rzutu rożnego w polu karnym argentyńskiego
bramkarza powstało ogromne zamieszanie, które na raty wykorzystał Marcin Pontus.
Napastnik rzeszowian z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki Hermana.
W 90 minucie dobrym wyszkoleniem technicznym popisał się Záhradník, który minął
trzech obrońców Startu i mając przed sobą tylko bramkarza został
nieprzepisowo zatrzymany tuż przed polem karnym. Za faul taktyczny czerwoną
kartką ukarany został Tokaj i goście kończyli mecz w 10. |
resoviacy.pl |
Wojciech
Borecki (trener Resovii): Szczęście nam dopisuje. W kolejnym meczu
strzelamy bramkę w ostatnich minutach. Mieliśmy grać po ziemi kombinacyjnie, ale
zrezygnowaliśmy z tej taktyki. Powiedziałem zawodnikom, że na takiej murawie
musimy zdobywać teren najprostszymi środkami. Rywal był świetnie zorganizowany,
dobrze się bronił, wyprowadzał groźne kontry. Zmusił nas do ataku pozycyjnego i
mieliśmy kłopot. |
resoviacy.pl
|
2011.03.30 | Wydział Dyscypliny PZPN ukarał Resovię
|
Na
podstawie raportów delegatów z ostatniej kolejki rozgrywek piłkarskich, w
związku z brakiem porządku na stadionach, Wydział Dyscypliny PZPN ukarał dzisiaj
kluby z I i II ligi.
Wśród ukaranych klubów znalazła się również Resovia, na którą nałożono karę
"zakazu uczestnictwa zorganizowanej grupy kibiców w trakcie najbliższych trzech
meczów wyjazdowych, w związku z zachowaniem kibiców w trakcie meczu II ligi
wschodniej z Pelikanem Łowicz. Kara z urzędu ma rygor natychmiastowej
wykonalności."
Najbliższe mecze wyjazdowe Resovii:
Ruch Wysokie Maz. - Resovia Rzeszów (9 kwietnia)
Stal Rzeszów - Resovia Rzeszów (23 kwietnia)
Okocimski Brzesko - Resovia Rzeszów (7 maja) |
PZPN |
2011.03.30 | Resovia w latach 60. (cz. 3)
|
Do
sezonu 1961/62 piłkarze Resovii przygotowywali się pod okiem trenera Franciszka
Bentkowskiego. Kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek zarząd sekcji ukarał
całoroczną dyskwalifikacją najlepszego zawodnika z ubiegłego sezonu, Ryszarda
Rachwała. W oficjalnym komunikacie ogłoszono.. " Zarząd przychylił się do
zdania kierownictwa sekcji piłki nożnej i trenera, aby ukarać Rachwała
dyskwalifikacją za niegodne miana prawdziwego sportowca zachowanie się podczas
ostatniego meczu Resovii z Startem w Rymanowie. W czasie tego spotkania Rachwał
zastosował rozmyślną taktykę szkodzenia macierzystemu klubowi, a po dwukrotnych
uwagach (nieskutecznych zresztą), został przez trenera Tadeusza Hogendorfa
usunięty z boiska. Zachowanie Rachwała po tym zajściu, świadczyło również o
lekceważącym stosunku do klubu i kierownictwa sekcji."
Tak więc sezon zaczął się od śmiałych decyzji działaczy i kolejnych ubytków
kadrowych. Pod koniec sierpnia rzeszowianie zainaugurowali rozgrywki ligowe
meczem z rezerwami Stali Mielec (1:0). W kolejnych meczach rzeszowianie pokonali
Polną Przemyśl (3:1) i ulegli na własnym boisku Jarosławskiemu KS (0:3). |
więcej | resoviacy.pl |
2011.03.27 | Zwycięstwa nie ma, jest kolektyw
|
Pelikan Łowicz - Resovia Rzeszów 0:0 (0:0)
Pelikan: Sabela, Gołka, Gawlik, Marcinkiewicz, Brodecki, Solecki (83'
Jakóbiak), Pomianowski, Wyszogrodzki ,
Łochowski, Gamla (71' Łakomy), Kowalczyk
Resovia: Pietryka, Bogacz, Kozubek, Baran ,
Góra, Chrabąszcz, Ogrodnik, Nikanovych, Walaszczyk , Záhradník
(89' Pontus), Hajduk (69' D. Kantor )
Sędzia: Opaliński (Legnica), Widzów: 700
Podział
punktów nie usatysfakcjonował nikogo, ale więcej powodów do narzekań miał po tym
meczu trener gospodarzy. Pelikan w tej rundzie jeszcze nie posmakował
zwycięstwa, potyczka z Resovią miała być początkiem czegoś nowego.
Przełom nie nastąpił, bo rzeszowianie na to nie pozwolili. Umiejętnie rozbijali
ataki przeciwnika, znów walczyli o każdy skrawek boiska. - I właśnie to
cieszy najbardziej - podkreśla Wojciech borecki, szkoleniowiec "pasiaków". -
To już nie ten zespół, który przejmowałem kilka miesięcy temu. Dziś każdy z
zawodników wie, co ma robić na boisku. Wszyscy ciągną wózek w tę samą stronę,
pomagają sobie. Wiadomo chciałoby się wygrywać każdy mecz. Ale prawda jest taka,
że kijem Wisły nie zawrócisz. Zmiany następują stopniowo. Grunt, że idziemy we
właściwym kierunku - przekonuje.
W Łowiczu resoviacy zagrali w nieco zmienionym składzie. Od początku na boisku
pojawili się Michał Ogrodnik i Andrij Nykanovicz. I to właśnie Ukrainiec
zasłużył na nagrodę dla najlepszego piłkarza meczu.
W I połowie optyczną przewagę mieli gospodarze. Najbliżsi zdobycia gola byli
Mariusz solecki i Konrad Kowalczyk, ale Marcin Pietryka udowodnił, iż zna się na
swojej robocie. Po przerwie do głosu zaczęli dochodzić resoviacy. Ze stwarzaniem
stuprocentowych okazji były kłopoty, choć przy odrobinie szczęścia do siatki
mogli trafić Sebastian Hajduk i Michał Bogacz. - W końcówce gospodarze opadli
z sił, a myśmy przycisnęli. Gdyby mecz trwał 100 minut pewnie wygralibyśmy -
żartował Borecki, który wyjątkowo nie podróżował z drużyną. - Wziąłem auto,
bo musiałem być bardziej mobilny. W sobotę pojechałem na mecz do Otwocka oglądać
naszych najbliższych rywali - tłumaczył. |
T.Szeliga, Nowiny |
Kamil
Walaszczyk (pomocnik Resovii): Przyjechaliśmy po trzy punkty, ale z
remisu możemy być zadowoleni. Pelikan okazał się drużyną groźną, dobrze
poukładaną zwłaszcza w linii pomocy. Wynik jest sprawiedliwy, obie strony miały
swoje okazje do zdobycia gola. Trener Borecki ma rację - Resovia jest
kolektywem. Wszyscy gramy na maksa, nie odpuszczamy. Kłopot w tym, że przez
ostatnie remisy straciliśmy kontakt z czołówką. Dlatego z Otwockiem, nie ma
zmiłuj, musimy wygrać. |
T.Szeliga, Nowiny |
2011.03.26 | Udana inauguracja rezerw
|
Górnovia Górno - Resovia II Rzeszów 3:5 (1:3)
12' 75'
Krasoń, 78' Świątoniowski - 22' 55' M. Kantor, 32' 43' Krawczyk, 50' Fedan
Górnovia:
Sieńko (46' Osipa), Gorzelany (46' Skrzat), Kawalec (30' Piersiak), Szarowski,
Tereba, Niemiec (75' R. Radomski), Świątoniowski, K. Radomski, Krasoń,
Jabłoński, Kurasiewicz
Resovia II: Szyszko, Pietrucha, Bąk , Ślęzak, Świst (60' Codello),
Szkolnik, Szalacha (70' Marynowski), Warchoł (46' Pietluch), Fedan (85'
Głowacki), Krawczyk, M. Kantor
Sędzia: Gawron (Mielec), Widzów: 100
Resovia II pokonała Górnovię 5-3 w meczu najmocniejszych personalnie zespołów w
lidze. Kibice mieli, co oglądać. Inaugurację rundy wiosennej w rzeszowskiej
okręgówce uświetnił występ szłamaistek i marżonetek z rzeszowskiego
Wojewódzkiego Domu Kultury, które odegrały kilka znanych z piłkarskich boisk
melodii. Zarówno dziewczęta jak i piłkarze nie mieli lekko bo przed meczem i
podczas pierwszej połowy mocno sypał śnieg. Dzielnie jednak wykonywali swoje
zadania.
Mecz od początku miał bardzo szybkie tempo. Ofensywnie grające drużyny, co rusz
stwarzały sobie sytuacje. Inicjatywa należała do Resovii, ale to miejscowi
zdobyli pierwsi gola po strzale zza pola karnego Krasonia. Później jednak
dominowali goście.
Udowodnili to trzema bramkami przed przerwą i dwiema po zmianie stron. Z czasem
rozkręcili się miejscowi. Trener Resovii wprowadził kilku rezerwowych i pewnie
siebie piłkarze nieco zlekceważyli gospodarzy. Ci odpłacili im się za to. Jedna
z akcji Górnovii zakończyła się rzutem karnym zamienionym przez Krasonia na
bramkę.
Gol na 3-5 Świątoniowskiego przywrócił nadzieje miejscowym. Podopieczni Artura
Chyły odważnie ruszyli do przodu. Szansę na kontaktową bramkę miał Krystian
Radomski, ale nie wykorzystał dobrej okazji.
|
więcej |
Nowiny |
2011.03.25 | Rezerwy Resovii powalczą o awans
|
Piłkarze
rezerw Resovii w sobotę (26 bm.) zainaugurują rundę wiosenną rozgrywek
rzeszowskiej ligi okręgowej. Biało-czerwoni z przewagą 10 punktów są liderem
rzeszowskiej okręgówki i głównym kandydatem w walce o awans.
Podopieczni trenera Wiesława Gołdy bardzo ciężko przepracowali okres zimowy i
już w meczach sparingowych dało się zauważyć, że drużyna ta ma spore możliwości.
Siłą zespołu rezerw jest w miarę stabilna kadra, rozsądnie i bez przesady
uzupełniana piłkarzami z pierwszej drużyny.
W przerwie zimowej w składzie zaszły nieduże zmiany. W rundzie wiosennej w
zespole nie zagra Kamil Kościelny, który powrócił do macierzystej Stali Mielec.
Do kadry pierwszego zespołu powrócili Mirosław Baran i Mateusz Kantor.
Dużym wzmocnieniem drużyny powinien być powrót do gry w Resovii Piotra
Krawczyka. Piłkarz znany z przebojowości i szybkości prezentował się w
sparingach bardzo dobrze i jeśli nie zabraknie mu motywacji do gry to powinien
być silnym punktem drużyny. Niemal w ostatniej chwili do drużyny dołączył
wychowanek Orłów Rzeszów Arkadiusz Niedbalec. 19-letni obrońca ostatnio
reprezentował barwy LKS-u Łąka.
|
resoviacy.pl |
2011.03.25 | Resovia w latach 60. (cz. 2)
|
Sezon
1960/61 nie był pomyślny dla sekcji piłkarskiej Resovii. W klubie odczuwało się
jeszcze rozgoryczenie po zmarnowanej szansie na awans do II ligi. Tymczasem w lokalnej
prasie pojawiły się wiadomości o połączeniu dwóch największych rzeszowskich klubów: Resovii i
Stali.
Ostateczny termin zakończenia rozmów o fuzji wyznaczono na 31
października. Wkrótce okazało się, że współpraca rzeszowskich klubów zakończyła
się tylko na oficjalnych deklaracjach. Zbyt wiele było różnic, a fuzja zespołów
należących do dwóch różnych federacji wcale nie gwarantowało stworzenia mocnego
ośrodka piłkarskiego. Ostatecznie na oddzielnych posiedzeniach zarządy klubów
podjęły decyzję, że do połączenia nie dojdzie. Resovia nadal
mogła grać pod swoim, przedwojennym szyldem. Niedługo później rozmowy o
współpracy przerodziły się w rywalizację o piłkarzy. Resovia straciła na rzecz
lokalnego rywala trzech najlepszych zawodników: Matysiaka, Szalachę i
Kwiatkowskiego. Kibice "pasiaków" długo nie mogli wybaczyć tej trójce, a
szczególnie mieszkającemu na rzeszowskiej dzielnicy Baldachówka -
Kwiatkowskiemu. Popularny "Broda" tak wspomina ówczesną zmianę barw: "Przeszedłem
z Resovii do Stali, bo tak chciały władze PZPR z naszego miasta. Pomogłem "stalowcom"
wywalczyć awans do I ligi w 1962 roku, ale sąsiedzi z Baldachówki długo nie
mogli mi wybaczyć zdrady ukochanej "sovii". Wracałem raz do domu po meczu
rozegranym w Stali, a na progu czekała mnie.. mała trumienka opasana wstęgą z
napisem - Zdrajcy Resovii !"
|
więcej | resoviacy.pl
|
2011.03.22 | Wisła Płock ukarana walkowerem
|
Na
posiedzeniu 22 marca 2011 r., Wydział Gier PZPN zweryfikował mecz 19 kolejki
rozgrywek o Mistrzostwo II ligi Gr. Wschodniej, rozegrany 13 marca 2011 r.,
Jeziorak Iława - Wisła Płock, jako walkower 0:3 na niekorzyść drużyny Wisła
Płock.
Spotkanie to zostało przerwane w 87. minucie przy stanie 2-1 z powodu
niewłaściwego zachowania kibiców płockiej Wisły.
|
PZPN |
2011.03.19 | Nagrodzona determinacja
|
Resovia Rzeszów - Puszcza Niepołomice 1:1 (0:1)
90' Pontus
- 17' Świstak
Resovia: Pietryka, Hajczuk (70' Kwiek), Kozubek, Bogacz, Góra,
Chrabąszcz, Baran (46' Pontus),
Záhradník, Walaszczyk, Smolec (68' Ogrodnik), Hajduk
Puszcza: Kwedyczenko, Ogórek, Księżyc, Świstak, Radwański, Lewiński,
Bojarski ,
Moskała, Ankowski ,
Szwajdych (83' P. Morawski), Papież (90' Serafin)
Sędzia: Sobieszek (Skierniewice), Widzów: 1200
Na inaugurację piłkarskiej wiosny w Rzeszowie Resovia zremisowała z Puszczą 1-1.
Gola dającego remis rzeszowianie zdobyli w ostatnich sekundach gry.
Po zwycięstwie na inaugurację rundy wiosennej w Sokółce, kibice w Rzeszowie
ostrzyli sobie apetyty na kolejny komplet punktów. Zespół Puszczy, sobotni rywal
Resovii, w zimowej przerwie dokonał jednak znaczących wzmocnień i postawił
twarde warunki gry. Pierwsze skrzypce w drużynie z Niepołomic grali mający za
sobą ekstraklasową przeszłość: Tomasz Moskała, Michał Bojarski i Tomasz Księżyc.

foto: Paweł Bialic, Super Nowości
Mimo że jako pierwsi na grząskiej murawie groźniej zaatakowali rzeszowianie,
Sebastian Hajduk trafił w słupek, to gracze z Niepołomic wyszli na prowadzenie.
Marcin Bojarski "wymusił" faul na Bartoszu Hajczuku, Tomasz Księżyc huknął z
wolnego, a Michał Świstak dopełnił formalności i w 17. minucie było już 1-0.
Puszcza dosyć szybko objęła prowadzenie i mając w swoich szeregach ligowych
"wyjadaczy", długo nie pozwalała zepchnąć się do defensywy. Jeszcze w pierwszej
połowie strzałami z dystansu Tomasza Kwedyczenkę próbowali zaskoczyć: Peter
Zahradnik, Michał Chrabąszcz i Sebastian Hajduk, ale bez rezultatu.
W drugiej połowie resoviacy niesieni gorącym dopingiem swoich fanów starali się
odwrócić losy meczu, ale groźniejsi znów byli piłkarze z Niepołomic. Dwukrotnie
w doskonałej okazji znalazł się Bojarski, ale najpierw fatalnie przestrzelił, a
później pewnie interweniował Marcin Pietryka. Na dziesięć minut przed końcem
drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartką ukarany został Wojciech Ankowski i
rzeszowianie zwietrzyli swoją szansę. Sporo ożywienia w szeregach Resovii wniósł
wprowadzony w 70. minucie Dawid Kwiek i ostatnie minuty to prawdziwe oblężenie
bramki Puszczy. Najpierw Kamil Walaszczyk huknął z rzutu wolnego, ale
Kwedyczenko zdołał przenieść piłkę nad poprzeczkę . Chwilę później resoviacy
wykonywali dwa rzuty rożne i w końcu dopięli swego. Już w doliczonym czasie gry
Peter Zahradnik dośrodkował w pole karne, piłkę głową strącił Wiesław Kozubek, a
Marcin Pontus, ku ogromnej radości rzeszowian, z bliska wpakował piłkę do
bramki. |
Super Nowości, B. Zapaśnik |
Wojciech
Borecki (trener Resovii): Ten remis jest jak zwycięstwo. Moi zawodnicy
znów okazali się drużyną, walczyli o każdy skrawek boiska. Pokazali charakter i
dobry futbol. A łatwo nie było, bo rywal ma w składzie wielu doświadczonych
zawodników z ligową przeszłością.
Marcin
Pontus (napastnik Resovii): Przy golu dopisało mi szczęście, ale
pamiętajmy, że przez ostatni kwadrans nieustannie atakowaliśmy. Na punkt zdobyty
w takich okolicznościach nie sposób wybrzydzać. Tym bardziej, ze Puszcza to
szalenie wymagający przeciwnik. W oczy rzucał się spokój tych zawodników.
Marcin
Pietryka (bramkarz Resovii): Nie wiem, czy mogłem się lepiej zachować
przy straconym golu. Piłka skozłowała, ciężko ją było złapać. Odbiłem
niefortunnie, bo praktycznie trafiłem rywala w nogi. Nie obrażajmy się na ten
wynik. Puszcza przy stanie 1-0 wyprowadzała groźne kontry i tak naprawdę powinna
strzelić drugiego gola. |
Nowiny, T. Szeliga |
2011.03.18 | Przed meczem z Puszczą
|
W
sobotę o godz. 14.00 rozpocznie się spotkanie piłkarskie pomiędzy Resovią a
Puszczą Niepołomice. Gospodarzem meczu, który rozegrany zostanie w Rzeszowie
nie będzie Resovia, a zespół z ... Niepołomic. To efekt zamiany, jaka miała
miejsce jesienią. Wtedy Resovia zgodziła się rozegrać pierwszy mecz z tym
rywalem na własnym terenie, gdyż beniaminek nie miał jeszcze gotowego własnego
stadionu. W zamian za to, klub z Małopolski przystał, choć niechętnie, by rewanż
odbył się również w Rzeszowie.
W rundzie jesiennej rzeszowianie wygrali 1:0, ale w sobotę łatwo nie będzie.
Drużyna z Niepołomic w przerwie zimowej poważnie się wzmocniła. Tomasz Moskała i
mający na swoim koncie mistrzostwo Polski Marcin Bojarski to piłkarze
doświadczeni i posiadający duże umiejętności.
Bilety na mecze Resovii będą kosztowały 10 zł (normalny) oraz 7 zł (ulgowy). Do
nabycia biletów ulgowych uprawniona jest młodzież do lat 19 oraz emeryci i
renciści powyżej 65 roku życia. Bezpłatny wstęp na mecze Resovii mają kobiety,
osoby z I i II grupą inwalidzką oraz dzieci do lat 12. |
resoviacy.pl |
2011.03.12 | Wymarzona inauguracja wiosny
|
Sokół Sokółka - Resovia Rzeszów 0:2 (0:1)
36'
Hajduk, 90'
Záhradník
Sokół: Trudnos ,
Jóźwiak, Sołowiej, Pracz, Spychała, Zalewski, Mościński (46' Kopeć),
Wojtkielewicz (46' Butkiewicz), Speichler, Wesołowski, Gołębiewski
Resovia: Pietryka, Chrabąszcz, Bogacz, Kozubek, Góra, Hajczuk (70' M. Kantor ),
Baran , Záhradník,
Walaszczyk, Smolec (78' Kwiek), Hajduk (68' D. Kantor)
Sędzia: Sawa (Chełm), Widzów: 400
"Pasiaki" zaczęły rundę rewanżową od mocnego uderzenia. Beniaminek tylko
przez 20 minut dotrzymywał im kroku.
- Wojowaliśmy, ze hej przez pełne 90 minut! - podkreślał po meczu
trener Wojciech borecki, chwaląc cały zespół za wielkie poświęcenie. -
Chylę czoła przed moimi zawodnikami. zostawili na boisku, przepraszam
- borowinie, mnóstwo zdrowia - dodawał.
Gospodarze zapewniali, ze murawa będzie w idealnym stanie, ale po
dwudniowych opadach deszczu szybko zaczęła przypominać biebrzańskie
bagno. O prowadzeniu piłki dołem trzeba było zapomnieć. Należało pokazać
siłę fizyczną i resoviacy to zrobili. Dwadzieścia minut przed końcem
spotkania o zmiany poprosili Bartosz Hajczuk i Sebastian Hajduk, których
z wysiłku zaczęły łapać kurcze.
Hajczuk był jednym z czterech nowych piłkarzy Resovii, którzy rozpoczęli
mecz. W II połowie na boisku pojawił się piąty - wszyscy zaprezentowali
się dobrze albo bardzo dobrze. szansę otrzymał również skrzydłowy
Mateusz Kantor, kojarzony ostatnio raczej z drużyną rezerw.

foto: Gazeta Współczesna
Resoviacy na Podlasiu szybko biegali i strzelali gole, które można
pokazywać w telewizji. Przed przerwą z 20 metrów kropnął Hajduk, a piłka
- zanim wpadła w okienko - odbiła się jeszcze od poprzeczki i słupka. Z
bliższa, choć równie efektownie przymierzył w 90 minucie Peter Zahradnik.
- Obaj zachowali się bardzo przytomnie. Jak na rasowych napastników
przystało - zaznaczał Borecki.
Przy odrobinie szczęścia Resovia mogła wygrać wyżej. Minimalnie
niecelnie uderzali bowiem Kamil Walaszczyk i Piotr Smolec. Gospodarze
postraszyli rzeszowian w 85 minucie. Marcin Pietryka nie dał się jednak
przechytrzyć.
- Słabiej zagraliśmy w środku pola. W końcówce dążyliśmy do
wyrównania, odkryliśmy się i Resovia pokarała nas drugą bramką. Jestem
niepocieszony - przyznał Witold Mroziewski, trener Sokoła. |
T. Szeliga, Nowiny |
Wiesław
Kozubek (obrońca Resovii): Nawet wyszedł nam ten mecz. Mówiąc nawet,
biorę pod uwagę tragiczne warunki. Sztuką było kopnąć piłkę na odległość 20
metrów. W obronie wiele pracy nie mieliśmy co nie znaczy, ze nie odczuliśmy
trudów spotkania. Nogi bolą mnie jak nigdy. |
T. Szeliga, Nowiny |
2011.03.12 | Rezerwy nie próżnują
|
Orzeł Przeworsk - Resovia II Rzeszów 3:2 (2:0)
33'
Kowal, 37' Zięba, 67' Mokrzycki - 50' Nykanowicz, 83' (k) Domoń
Orzeł:
Król, Laska, Misiło, Tworzydło, Jędryka, Sykała, Zięba, Florek, Kowal,
Mokrzycki, Kurowski oraz Sierżęga, Zegarowski, Jarosz
Resovia II: Szyszko, Pietrucha, Bąk, Ślęzak, Domoń, Szkolnik,
Warchoł, Fedan, Krawczyk, Ogrodnik, Świst oraz Superson, Nykanowicz,
Marynowski, Adamski, Stencel
Piłkarze rezerw Resovii nie próżnują i korzystając z dobrych warunków
pogodowych rozegrali kolejny sparing. Tym razem lider rzeszowskiej
okręgówki zmierzył się z IV-ligową drużyną Orła Przeworsk. W drużynie
gospodarzy wystąpił znany kibicom Resovii Tomasz Król. |
resoviacy.pl |
2011.03.11 | Przed meczem z Sokołem
|
W
sobotę (12 bm.) rzeszowskie „pasiaki” powalczą o pierwsze wiosenne punkty w
lidze. Na inauguracyjny mecz rundy rewanżowej rzeszowianie udają się do Sokółki.
„Biało-czerwoni” w daleką podróż na Podlasie wyruszają już w piątek rano.
Resoviacy mają za sobą ciężko przepracowany okres przygotowawczy. W drużynie
pojawiło się ośmiu nowych zawodników i każdy z nich ma duże szanse na debiut w
barwach Resovii już w sobotę. Do kadry pierwszego zespołu powrócił utalentowany
Mateusz Kantor. W sztabie „pasiaków” pojawił się również nowy kierownik drużyny.
Rolę tą pełnił będzie od rundy wiosennej Stanisław Mandela. W sobotnim meczu nie
wystąpi Andrij Nikanovych, który pauzuje za kartki.
Rzeszowianie jadą do Sokółki po zwycięstwo, ale ten cel nie będzie łatwy. Sokół
Sokółka w tabeli II ligi wschodniej aktualnie plasuje się na trzynastym miejscu
z dorobkiem dwudziestu punktów. Podopieczni trenera Witolda Mroziewskiego
pokazali się w poprzednim meczu z Resovią z bardzo dobrej strony, a najwięcej
problemów rzeszowskim obrońcom sprawił eks-resoviak Michał Mościński. |
resoviacy.pl
|
2011.03.08 | Resovia zaprezentowała nowe "pasiaki"
|
Resovia
zwołała konferencję prasową i zaprezentowała piłkarzy, którzy w trakcie przerwy
zimowej wzmocnili "pasiaków”. Przedstawiono także nowe stroje, które
zaprezentowała modelka. Na konferencji pojawili się wszyscy zawodnicy Resovii,
trener Wojciech Borecki oraz prezesi Aleksander Bentkowski i Adam Sadecki.
Głównymi aktorami byli jednak nowi piłkarze. Wśród nich znalazł się jeden
wychowanek rzeszowskiego klubu, Szymon Kaliniec.
– Bardzo się cieszę, że dostałem szansę na pokazanie swoich umiejętności.
Będę walczył i starał się jak najlepiej spisywać – mówił nieco onieśmielony.
– Zawodnicy mogą odbierać to tak, że ja Szymona gloryfikuję, ale naprawdę
uważam go za bardzo utalentowanego chłopaka. Oczywiście nie znaczy to, że już
wszystko potrafi i może bez kłopotów grać na poziomie drugoligowym. Brakuje mu
przede wszystkim ogrania z seniorami i jeszcze wiele pracy przed nim –
dodawał trener Wojciech Borecki. |
więcej |
Nowiny |
2011.03.06 | Niedzielny sparing rezerw
|
Resovia II Rzeszów - Strug Tyczyn 1:0 (0:0)
Dziedzic
Resovia
II: Szyszko, Świst, Bąk, Ślęzak, Pietrucha, Głowacki, Szalacha,
Domoń, Warchoł, Krawczyk, Skowronek oraz Dziedzic, Adamski, Niedbalec
Piłkarze rezerw Resovii
rozegrali kolejny sparing na bocznym boisku przy ul. Sportowej. W meczu
towarzyskim ze Strugiem trener Wiesław Gołda testował trzech nowych
zawodników. Nowymi postaciami w drużynie "pasiaków" byli tego dnia dwaj
juniorzy (Adamski, Dziedzic) oraz wychowanek Orłów Rzeszów Arkadiusz
Niedbalec. |
resoviacy.pl |
2011.03.05 | Sparing Resovii z rezerwami
|
Resovia Rzeszów - Resovia II Rzeszów 3:1 (0:0)
Walaszczyk (k), D.Kantor, Kaliniec - Codello
Resovia: Pietryka, Szkolnik, Bogacz, Góra, M. Kantor, Ogrodnik,
Kwiek, Nikanovych, Zahradnik, Walaszczyk, Pietluch oraz Vitiv, Chrabąszcz,
Kaliniec, Hajduk, D. Kantor, Pontus
Resovia II: Szyszko, Świst, Bąk, Ślęzak, Pietrucha, Głowacki, Domoń,
Szalacha, Warchoł, Krawczyk, Skowronek oraz Stencel, Codello, Marynowski
Piłkarze II-ligowej Resovii spotkali
się w meczu sparingowym z drużyną rezerw, która aktualnie jest liderem
rzeszowskiej okręgówki. Warstwa śniegu zalegająca na bocznym boisku Resovii
skutecznie utrudniała organizowanie składnych akcji i do przerwy utrzymywał się
wynik bezbramkowy.
Pierwszą bramkę dla podopiecznych trenera Boreckiego zdobył z rzutu karnego
Kamil Walaszczyk. Wcześniej w polu karnym faulowany został Peter
Záhradník.
Strzelcem kolejnej bramki był Dariusz Kantor, który strzałem z rzutu wolnego
zaskoczył Mateusza Szyszko. Kilka minut później piłkarze rezerw przeprowadzili
ładną akcję lewą stroną boiska i Piotr Codello zdobył bramkę kontaktową. Do
wyrównania mógł doprowadzić Piotr Krawczyk, który przegrał pojedynek "sam na
sam" z Igorem Vitivem. Okazje do strzelenia bramki marnowali również II-ligowcy
Pontus i Hajduk. Wynik na 3:1 ustalił pod koniec meczu Szymon Kaliniec, który
coraz lepiej radzi sobie w drużynie seniorów.

resoviacy.pl
Kamil
Walaszczyk, strzelec pierwszej bramki dla drużyny II-ligowców
|
resoviacy.pl |
2011.03.01 | Inauguracja rundy wiosennej przesunięta
|

Runda wiosenna piłkarskich rozgrywek ruszy później niż planowano. Wydział Gier
Polskiego Związku Piłki Nożnej odwołał wszystkie mecze 18 kolejki drugiej ligi
grupy wschodniej ze względu na złe warunki atmosferyczne.
Na większości boisk piłkarskich regionu zalega śnieg. Inauguracyjna kolejka
rundy rewanżowej zostanie rozegrana 6 kwietnia. W związku z tym, zamiast meczu
ligowego z Motorem, resoviacy rozegrają kolejny sparing w Dębicy. |
PZPN, resoviacy.pl |
|
|
|