ARCHIWUM 40

  klub
strona główna
aktualności
informacje
stadion
prasa
wydarzenia
wywiady
  liga
kadra
terminarz
mecze
tabela
  historia
kronika
resoviacy
1905...
Rzeszów
artykuły
  www
e-muzeum
foto
linki
kontakt
księga gości
forum



 

 
















































 

 

 

2011.10.12 | Zwycięstwo rezerw w meczu z III-ligowcem

Resovia II Rzeszów - Izolator Boguchwała 2:1 (1:1)
45' (k) Marynowski, 61' Juszkiewicz - 1' Burak

Resovia II: Szyszko, Niedbalec, Ślęzak, Świst, Fedan, Rop (46' Adamski), Szalacha, Głowacki (36' Juszkiewicz), Marynowski (60' Hajczuk), Czeneskow (46' Michał Skowronek), Warchoł
Izolator: Nalepa, Kopiec, Woźniak, Wrona, B. Worosz, Bojda (65' Karwat), Cioch, Burak, Porada (48' Cupryś, 51' Wiącek), Tyburczy, M.  Worosz
Sędzia:
Krasowski (Leżajsk), Widzów: 100

Pomimo tego, że trener Wiesław Gołda sięgnął po głębokie rezerwy to drużyna rezerw Resovii pokonała faworyzowanego rywala i tym samym przeszła do kolejnego etapu pucharowych rozgrywek. Duży udział w zwycięstwie miał rozgrywający "pasiaków" Marcin Juszkiewicz. Filigranowy zawodnik rządził i dzielił w środku pola i po raz kolejny udowodnił, że czas już zagrać na boiskach II-ligi.
Drużyna gości wystąpiła również w mocno przemeblowanym składzie. Podopieczni Szymona Szydełki, wyszli na prowadzenie już w 1 minucie meczu. Pierwszą bramkę w meczu zdobył Adrian Burak, który wykorzystał niefrasobliwość jednego z obrońców Resovii. W 45 minucie wyrównał wynik spotkania Piotr Marynowski, który pewnie wykorzystał "jedenastkę". W 61 minucie meczu padła bramka rozstrzygająca, kiedy to wspaniałym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się  Marcin Juszkiewicz. Goście próbowali jeszcze swoich sił w akcjach skrzydłami, ale dobrze grająca defensywa "pasiaków" nie pozwalała im na wiele. W Resovii na wyróżnienie zasłużyła również druga linia  z Hajczukiem, Juszkiewiczem i Szalachą na czele.

 resoviacy.pl

2011.10.12 | Mało tracą, ale goli nie strzelają

Znicz Pruszków - Resovia Rzeszów 1:0 (0:0)
51' Jędrych

Znicz: Misztal, Jędrych, Januszewski, Jędrzejczyk, Kucharski, Kopciński (89' Michalak), Sztybrych, Wojdyga, Zawodziński (70' Łudziński), Kasztelan, Bylak (80' Duda)
Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran (4' Cygnar), Bogacz, Horodeński (72' Krzak), Piechniak, Ogrodnik, Nikanovych, Chrabąszcz, Szkolnik (46' Kwiek), Twardowski
(60' Hajduk)
Sędzia: Lis (Katowice), Widzów: 600

Rzeszowianie jechali do Pruszkowa po punkty, jednak cały plan taktyczny trenera Marcina Jałochy legł w gruzach już na początku, gdy kontuzji doznał Mirosław Baran i zastąpił go na boisku Paweł Cygnar. Zajął on miejsce w II linii, a do obrony powędrował z pomocy Andrij Nikanovych.
Do przerwy niewiele ciekawego działo się na boisku. Resoviacy po raz pierwszy zagrozili bramce Piotra Misztala w 13 minucie , gdy groźnie strzelał Michał Chrabąszcz. Gospodarze odpowiedzieli ładnym strzałem z rzutu wolnego Przemysława Sztybrycha. W Resovii z dobrej strony zaprezentował się Piotr Piechniak. Miał świetną okazję, ale jego mocne uderzenie z 11 metrów, po zagraniu z rzutu rożnego Michała Ogrodnika, było minimalnie niecelne.
Zanosiło się na kolejny bezbramkowy remis naszego zespołu, ale nic z tego. W 51 minucie obrońcy Resovii nie upilnowali w polu karnym obrońcy Znicza Arkadiusza Jędrycha, który w ogromnym zamieszaniu, po rzucie rożnym, wykazał najwięcej sprytu i wpakował piłkę do siatki.
W odpowiedzi Piechniak zagrał w tempo do Cygnara, ale pomocnik Resovii nie opanował piłki. Gospodarze mieli zaraz za sprawą Pawła Bylaka dwie znakomite szanse. W końcówce Resovia próbowała grać na tzw. "aferę", ale nic z tego nie wychodziło. Podobnie jak ze strzałów z rzutów wolnych, które były blokowane przez obrońców Znicza.

JS, Nowiny

Marcin Jałocha (trener Resovii): Był to typowy mecz na 0-0. Przeciwnik był w naszym zasięgu, ale po raz kolejny potwierdziło się, że mamy problemy z grą w ofensywie. Szkoda, że nie udało się nam czegoś strzelić, bowiem dobre okazje mieli Piechniak i Cygnar.

JS, Nowiny

2011.10.08 | Upokorzyli Wisłokę

Wisłoka Dębica - Resovia II Rzeszów 0:3 (0:1)
24' Zahradnik, 87' Fedan, 90' Hajczuk

Wisłoka: Flasza, Piłat, Mikulski, Zassowski (77' Tabor), Augustyn, Zięba (68' Lubiński), Wolak, Kumah-Doe, Barycza, Orzech, Adamczak
Resovia II: Szyszko, Pietrucha, Domoń, Ślęzak, Góra, Codello (89' Głowacki) Kwiek, Juszkiewicz, Rop (57' Hajczuk), Krawczyk (89' Adamski), Zahradnik (73' Fedan)
Sędzia: Foryt (Łańcut), Widzów: 250

W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy wprawdzie nie stwarzali klarownych sytuacji strzeleckich (z wyjątkiem 22 min., kiedy bezlitośnie wykorzystali niemrawość defensywy biało-zielonych), ale w pełni kontrolowali grę. W tej częsci meczu także Wisłoka miała jedną okazję. Po rzucie wolnym Hansona Kumah-Doe, Kamil Adamczak z bliska trafił w Mateusza Szyszko, a dobijający Piotr Mikulski nie podniósł piłki i też trafił w leżącego bramkarza gości.
Po przerwie dębiczanie zagrali odważniej i częściej dochodzili w okolice pola karnego przyjezdnych. Najbliżsi powodzenia byli rezerwowy Krystian Tabor, który trafił w słupek oraz Adamczak, który skopiował wyczyn kolegi. Beniaminek z Rzeszowa, chociaż w drugiej odsłonie nie pokazał niczego wielkiego, zdobył aż dwie bramki. Najpierw obronę miejscowych zaskoczyli Piotr Krawczyk z Sebastianem Fedanem, a na zakończenie Bartosz Hajczuk wykorzystał fatalny błąd Mikulskiego, który zbyt lekko podawał do Grzegorza Flaszy.

T. Oskarbski, Nowiny

2011.10.08 | Średnia gra, średni wynik

Resovia Rzeszów - Wisła Puławy 0:0

Resovia: Pietryka, Kozubek, Bogacz, Baran, Horodeński, Ogrodnik, Nikanovych, Chrabąszcz, Szkolnik (81' Piechniak), Twardowski (73' Czeneskow), Kantor (62' Hajduk)
Wisła: Beszczyński, Gawrysiak, Skórnicki, Budzyński, Kozieł (61' Jabkowski), Wójtowicz (46' Giza), Orzędowski, Mokiejewski, Giziński, Wiącek, Nowak (90' Romaniuk)
Sędzia: Pipczyński (Radom), Widzów: 1200

Na grząskiej, pokrytej kałużami murawie Resovia rozegrała przeciętny mecz. Dominowała, ale w sposób zdecydowany tylko fragmentami. Goście w I połowie skracali pole gry, zagęszczali środek pola i resoviacy mieli problemy. Próbowali rozciągać grę, atakować skrzydłami, ale Beszczyński w poważnych opałach nie bywał. Doszłoby w końcu do tego w 40. min, gdyby nie boczny arbiter; po podaniu w tempo od Dariusza Kantora „Twardy” wyskoczył zza linii obrońców, drogę do bramki miał wolną, ale chorągiewka poszła w górę. Kibice głośno i nie bez powodów protestowali. Sędzia dał plamę.
Aktywa Wisły w tej części to dwa ładne strzały z dystansu. Ten w wykonaniu Gizy Marcin Pietryka odbił, przymiarkę Orzędowskiego w ładny stylu obronił.
 

  
    foto: K. Kapica (Nowiny)

Gol miał prawo wpaść w 55. min, kiedy to przed Beszczyńskim wyrósł Kantor. „Daro” jednak źle trafił w piłkę. Z trybun wyglądało, że próbował „podcinki” Frankowskiego. Wyszło z tego podanie do Twardowskiego, który nie chybiłby z bliska, ale nie miał okazji tego dowieść, bo Gawrysiak przeciął lot piłki. Mecz nabrał rumieńców, a co nieco działo się też pod bramką Pietryki. Paweł Jabkowski był nawet bliski trafienia w okienko. Generalnie miejscowi często nadziewali się na kontry. Ale dzięki temu na dobre noty zapracowali nasi stoperzy i bramkarz.
Za rzadko potrafiliśmy na dłużej zagościć na połowie rywala. Piłka często jak bumerang wracała na naszą stronę. Stan boiska tego nie tłumaczy – mówił Marcin Jałocha, trener gospodarzy.
W końcówce z bliska na woleja zdecydował się Piotr Szkolnik, ale poślizgnął się i wycelował wysoko na spojeniem. W ostatnich minutach Wisła ocierała się o sytuację stuprocentową dwa razy. Za pierwszym Gizińskiego zablokował sprytnie Michał Ogrodnik, za drugim nie do przejścia okazał się Mirosław Baran.

T. Ryzner, Nowiny

Marcin Jałocha (trener Resovii): W II połowie mogliśmy coś strzelić. Jednak gdy rywal się broni i mamy przebijać  się przez zagęszczoną defensywę, zespół sporo traci. Brak kogoś, kto wygra w środku pola jeden na jeden, szybciej rozegra piłkę.

 

 

 

Piotr Szkolnik (obrońca Resovii): O tym, ze pękła setka powiedzieli mi działacze. Dostałem upominki, koledzy życzyli drugiej setki. To już cztery lata w Resovii. Głównie na obronie, ale swego czasu występowałem na wielu pozycjach. Trener Jałocha zna mnie z czasów gry w Wiśle Kraków, ustawia na skrzydle i daje więcej obowiązków w ofensywie. Pewne nawyki jednak zostają. Żal zwłaszcza okazji z drugiej połowy. Nie wiem, po co strzelałem z zerowego kąta.

T. Ryzner, Nowiny

2011.10.06 | Pierwszy aeroplan nad Rzeszowem

6 października 1912 roku działacze Koła Sportowego „Resovia” zorganizowali dla mieszkańców Rzeszowa pokaz wzlotu aeroplanem. Głównym aktorem widowiska był pionier polskiego lotnictwa, hrabia Michał Scipio del Campo.  Bilety na pierwszy rzeszowski pokaz awiacji rozprowadzano w cenie 5 i 3 koron.
Od godzin rannych na błonie wojskowe przy ulicy Krakowskiej przybywały tłumy rzeszowian. Pokaz zaplanowano na godzinę 14.30. Ilość widzów przerosła wszelkie oczekiwania organizatorów i pomimo pomocy wojska trudno było zapanować nad porządkiem w kilkutysięcznym tłumie widzów. Przelot polskiego aeroplanu uwieczniony został zdjęciami kinematograficznymi specjalnego operatora filmowego delegowanego przez firmę „Pathe Freres”.

więcej | resoviacy.pl

2011.10.04 | Izolator rywalem rezerw w Pucharze Polski

Komisja Gier Podokręgu Rzeszów opublikowała zestawienie par III rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgów Rzeszów – Dębica.. Los nie był łaskawy dla piłkarzy rezerw Resovii, którzy trafili na III-ligowy Izolator Boguchwała. Planowany termin rozegrania meczu: 12 października (środa), godz. 15.00.
Wyniki losowania: Resovia II Rzeszów – Izolator Boguchwała, Kaskada Kamionka – Stal Mielec, Grom Handzlówka – Strumyk Malawa, LKS Trzebownisko – Limbach Zaczernie, Stal II Rzeszów – Pogoń Leżajsk, Czarni Trześń, LKS Nagoszyn, Błękitni Ropczyce – Wisłoka Dębica, Sokół Kolbuszowa Dln.- Igloopol Dębica.

resoviacy.pl

2011.10.02 | Siła rezerwowych

Resovia II Rzeszów - Stal Nowa Dęba 3:2 (1:2)
15' (k) Codello, 76' Hajczuk, 81' Fedan - 28' Marut' 45' (k) Warzocha

Resovia II: Vitiv, Pietrucha, Domoń, Ślęzak, Góra, Zahradnik (46' Hajczuk), Juszkiewicz, Codello, Kwiek (70' Fedan), Krawczyk, Michał Skowronek (60' Głowacki)
Stal: Kunat, Kowal, Dudek, Dudziak, Urbaniak, Mrzygłód (78' Pogoda), Warzocha, S. Serafin, K. Serafin, Nowak (66' Milanowski), Marut
Sędzia: Krężałek (Krosno), Widzów: 350

W niedzielnym pojedynku IV-ligowców drużyna rezerw Resovii odniosła cenne zwycięstwo nad Stalą Nowa Dęba. W 15 minucie meczu, szarżującego w polu karnym Krawczyka trącił barkiem Dudek i sędzia bez zastanawiania wskazał na „wapno”. Rzut karny pewnie wykorzystał Codello i wydawało się, że gospodarze nie będą mieli problemów z pokonaniem Stali. Goście mieli jednak w swoich szeregach Maruta i byłego piłkarza Resovii Warzochę. Na ich odpowiedź nie trzeba było długo czekać. W 25 minucie z lewej strony piłkę dośrodkował Kamil Serafin, a Marut uderzył głową mocno i precyzyjnie pokonując Ihora Vitiva. Tuż przed przerwą ukraiński bramkarz „pasiaków” wyjmował piłkę z siatki po raz drugi. W polu karnym na czystą okazję wychodził z piłką Warzocha i został potrącony przez rozpędzonego Vitiva. Rzut karny na bramkę zamienił sam poszkodowany i goście do szatni schodzili z zamiarem wywiezienia kompletu punktów.

 
   foto: K. Kapica (Nowiny)

Po przerwie resoviacy zaatakowali, ale ich akcje były skutecznie rozbijane przez podwojone szyki obronne gości.  W 65 minucie po raz kolejny dał znać o sobie Marut. Na szczęście 20 metrowy rajd wysokiego napastnika gości został powstrzymany przez Vitiva. Bramkarz Resovii przeegzaminowany był jeszcze w 75 minucie, kiedy to napastnik gości posłał potężne uderzenie z rzutu wolnego. Ostatni kwadrans meczu należał już do rzeszowian, a konkretnie do rezerwowych Hajczuka i Fedana. Rzeszowianie podkręcili tempo gry i w 76 minucie po podaniu Codelli na 2-2 wyrównał Hajczuk. Resoviaków remis nie zadowalał i w 81 minucie zadali ostateczny cios. Rozgrywający „pasiaków” Juszkiewicz zacentrował w pole karne idealnie na nogę Fedana i rezerwowy napastnik zdobył bramkę na wagę 3 punktów.

 resoviacy.pl

2011.10.01 | Zabójcza minuta "pasiaków"

Pogoń Siedlce - Resovia Rzeszów 1:2 (0:2)
74' (k) Kosmalski - 23' Twardowski, 24' Kantor

Pogoń: Nerek, Kwiatkowski(31' Marchel), Krzystosiak, Lendzion, Guzek, Paczkowski (90' Konasiuk), Agu, Rodak (30' Kaliszewski) Demianiuk (46' Dziewulski), Czerkas, Kosmalski
Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Bogacz, Horodeński, Kot (70' Krzak), Nikanovych, Chrabąszcz, Szkolnik, Kantor (80' Piechniak), Twardowski (85' Hajduk)
Sędzia:
Pożarowszczyk (Lublin), Widzów: 2000

Rzeszowianie zaskoczyli Pogoń agresywnym wysokim pressingiem. Siedlczanie opierali swój atak na wysuniętym Jacku Kosmalskim, co było bardzo czytelne, więc początkowe minuty należały do Resovii. Dariusz Kantor, nasz napastnik, już w 20 minucie mógł otworzyć wynik, ale nie trafił z 20 m.
W 24 minucie goście wyszli na prowadzenie. Po błędzie Marka Lendziona piłkę otrzymał Michał Twardowski i pokonał bezradnego Pawła Nerka. Po chwili drugi napastnik Resovii - Kantor podwyższył prowadzenie. - To był nokaut Siedlec w dwie minuty; najpierw poślizgnąłem się, ale końcówką buta podałem wychodzącemu na dobra pozycję Michałowi, a potem już sam wszedłem w pole karne i trafiłem lewą noga w "długi róg" - opowiadał szczęśliwy Kantor.
 

  
    foto: mkppogonsiedlce.pl

Trener gości po półgodzinie wymienił dwóch piłkarzy i od tego momentu siedlczanie przejęli inicjatywę. Najgroźniejsi byli zawodnicy ograni w ekstraklasie - wspomniany Kosmalski oraz Adam Czerkas.
W drugiej odsłonie kolejne okazje mieli Czerkas czy Kosmalski. Resovia nie pozostawała im dłużna i zrobił sie ciekawy mecz. W 63 minucie Marek Kaliszewski po rajdzie prawą stroną miał przed sobą tylko bramkarza, lecz zamiast strzelać, posłał piłkę wzdłuż bramki Marcin Pietryki. - Dziwię mu się, że "szukał", zamiast huknąć, bo ma przecież świetne uderzenie - opowiadał potem trener Grzegorz Wędzyński.
Kolejne okazje gospodarzy to minimalnie niecelne - przewrotka Dariusza Dziewulskiego oraz wolny Kosmalskiego. Snajper Pogoni w końcu zdobył upragnionego gola z nieco problematycznego karnego. W ostatnich minutach ataki Pogoni były już na tyle huraganowe, co chaotyczne. Ale w ostatniej minucie Dziewulski w idealnej sytuacji uderzył wysoko nad bramką. - Grał z wybitym barkiem i mogło mu brakować koncentracji, ale powinien trafić przynajmniej w światło bramki - żałował Wędzyński.

 MaWa, Nowiny

Marcin Jałocha (trener Resovii): Zagraliśmy najlepszy mecz pod moją wodzą i fizycznie i piłkarsko. Pogoń u siebie albo demoluje rywali, albo przegrywa. Najważniejszym zadaniem było nie stracić bramki w 30 minutach, a tymczasem my strzeliliśmy dwa gole i kontrolowaliśmy przebieg meczu. W II połowie Pogoń miała dwie "setki", ale strzeliła bramkę z problematycznego karnego. Udało się nam jednak utrzymać zwycięstwo i wygrać, bo te punkty były nam bardzo potrzebne.

Dariusz Kantor (napastnik Resovii): Ostatnio na wyjazdach nam dobrze idzie, wygrywamy i trafiamy. Te dwa gole mają swoją cenę. Postaramy się zwyciężać na Wyspiańskiego, bo ostatnio za bardzo chcieliśmy, a wtedy nie wychodzi. Piłkarsko byliśmy dużo lepsi od Pogoni, choć w drugiej połowie trochę na nas usiedli i mogło się to skończyć nieciekawie.

 MaWa, Nowiny

2011.09.28 | Zwycięstwo rezerw w Pucharze Polski

Głogovia Głogów Młp. - Resovia II Rzeszów 1:2 (1:1)
13' Bazan - 45' Kozubek, 89' Adamski

Resovia: Vitiv, Kozubek (45' Tutak), Niedbalec, Ślęzak, Świst (50' Głowacki), Adamski, Juszkiewicz (46' Cygnar), Szalacha, Horodeński (45' Marynowski), Warchoł, Czeneskow (45' Fedan)
Widzów: 120

Trener Gołda dał odetchnąć kilku zawodnikom z podstawowego składu rezerw i rzeszowianie przystąpili do meczu w eksperymentalnym zestawieniu. Na boisko powrócili po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami Fedan i Szalacha.

 resoviacy.pl

2011.09.27 | Resovia w latach 60. (cz.5)

Resoviacy do sezonu 1963/64 przygotowywali się pod okiem Mariana Anioła. Dotychczasowy trener Franciszek Bentkowski zajął się szkoleniem młodzieży w najstarszym rzeszowskim klubie. Małą sensacja dla sportowego Rzeszowa było również pojawienie się w Resovii Edwarda Kwiatkowskiego, który po 3-letnim pobycie w Stali Rzeszów zdecydował się ponownie założyć biało-czerwoną koszulkę. Kadrę "pasiaków" wzmocnili również Krementowski (Unia Oświęcim), Bandasiewicz (Stal Stalowa Wola), Adamski i Kołodziej (JKS Jarosław).
Sezon piłkarski rozpoczął się dla rzeszowian towarzyskim meczem z Partizanem Bardejov. Mecz z II-ligowcami z Czechosłowacji zakończył się wynikiem 4:3 na korzyść "pasiaków". Rozgrywki ligowe resoviacy rozpoczęli również od zwycięstwa nad Bieszczadami Rzeszów 2:0. W kolejnych meczach rzeszowska jedenastka spisywała się równie dobrze. Zwycięstwa nad Czuwajem, Karpatami, Unią, Czarnymi i Stalą Ib Mielec pozwoliły Resovii ulokować się na pozycji wicelidera po 7 kolejkach. W walce o czołowe lokaty w tabeli rywalizowały głównie trzy drużyny: Wisłoka, Stal Stalowa Wola i Resovia. Przegrany mecz w Dębicy zadecydował, że Resovia rundę jesienną zakończyła na drugim miejscu, tuż za Wisłoką.
W przerwie zimowej odbyło się Walne Zgromadzenie  Klubu, na którym pojawiło się 160 członków. Resovia posiadała wówczas 1226 członków opłacających składki klubowe. Na zebraniu z zajmowanej funkcji zrezygnował prezes inż. Stefan Monikowski, który jednocześnie został wybrany prezesem honorowym klubu. Ze względu na dobre wyniki finansowe postanowiono również reaktywować sekcje tenisa ziemnego  i pływacką. 

więcej | resoviacy.pl

2011.09.26 | Rezerwy zagrają z Głogovią

W drugiej  rundzie Okręgowego Pucharu Polski drużyna rezerw Resovii zmierzy się z Głogovią Głogów Małopolski.
Mecz odbędzie się 28 września (środa) o godz. 16.00 w Głogowie Młp. Gospodarze spotkania zajmują obecnie 10 miejsce w rzeszowskiej klasie okręgowej.   

 

resoviacy.pl

2011.09.24 | Remis rezerw Resovii w Nisku

Sokół Nisko - Resovia II Rzeszów 1:1 (1:0)
44' Kurasiewicz - 47' Hajczuk

Sokół: Osipa, Górniak, Wojtak, Drabik, Maczuga (65' Startek), Wlizło (46' Nowak), Krasoń, Bednarz, Kurasiewicz (60' Wdowiak), Jabłoński (78' Paprocki), Szeser (89' Szewc)
Resovia II: Szyszko, Ślęzak, Pietrucha, Góra, Kozubek, Codello (86' Warchoł), Domoń, Hajczuk (78' Marynowski), Juszkiewicz, Michał Skowronek, Krawczyk
Sędzia: Tylski (Mielec), Widzów: 200

Gole tuż przed i po przerwie przesądziły o podziale punktów w starciu Sokoła z rezerwami Resovii. Goście już w doliczonym czasie gry zdobyli wprawdzie bramkę, ale zdaniem sędziego, ze spalonego.
- Resovia bardzo wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. To beniaminek tylko z nazwy, majcy w swoich szeregach dobrych piłkarzy. Remis u siebie zawsze jest niedosytem, ale myślę, że z punktu w meczu z takim rywalem możemy być zadowoleni - oceniał mecz kierownik Sokoła, Stanisław Smender.
Miejscowi zdobyli gola po akcji Krasonia, który dograł piłkę do Szesera, a ten końcem buta przedłużył podanie do Kurasiewicza. Zawodnik Sokoła wpakował piłkę do siatki obok leżącego już na murawie rzeszowskiego bramkarza. Odpowiedź przyjezdnych nastąpiła tuż po przerwie. Spory udział przy utracie bramki mieli obrońcy i golkiper Sokoła, który nie zdołał opanować piłki po strzale Codelli. Do futbolówki doskoczył Hajczuk i strzałem z bliskiej odległości ustalił, jak się później okazało końcowy wynik.

mj, Super Nowości

2011.09.25 | Pierwszy mecz i pierwszy sukces resoviaczek

Iskra Krzemień - Resovia Rzeszów 2:6
Mróz 2, Mac 2, Greguła, Pawlina (dla Resovii)

Resovia: Mścisz, Jamuła, Greguła, Wanat, Kuszek, Busz, Bać, Mac, Pawlina, Łuszcz, Mróz oraz Niziołek, Kopacz, Buczyńska, Turczyn, Misiuda, Sowa, Wnuk

Od 1 sierpnia na stadionie Resovii trenuje piłkarska drużyna kobiet. Zajęcia prowadzone przez Monikę Nosal odbywają się trzy razy w tygodniu (poniedziałki, środy, piątki). W dniu wczorajszym resoviaczki rozegrały swój pierwszy towarzyski mecz. Rzeszowianki w miejscowości Krzemień (woj. lubelskie) zmierzyły się z miejscową drużyną Iskry. Historyczne spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem resoviaczek 6:2.

resoviacy.pl

2011.09.24 | Remis w meczu z Garbarnią

Resovia Rzeszów - Garbarnia Kraków 1:1 (1:0)
3' Twardowski - 71' Leszczak

Resovia: Pietryka, Krzak, Baran, Bogacz, Szkolnik, Kwiek (66' Piechniak), Nikanovych, Chrabąszcz, Kot (56' Rop), Twardowski, Kantor (80' Hajduk)
Garbarnia: Żylski, Stokłosa, Mateusz Siedlarz, Pluta, Cygal, Fedoruk (64' Leszczak
), Sepioł, Zelek (90' Kozieł), Marcin Siedlarz (88' Kuźma), 67' Chodźko (67' Rado), Praciak
Sędzia: Sobieszek (Skierniewice), Widzów: 1300

„Biało-czerwoni” zdobyli pierwszą bramkę, gdy duża część kibiców stała jeszcze przed kasami w kolejkach po bilety. Rzut wolny ze środka boiska wykonywał David Kwiek, a piłka po jego mocnym strzale trafiła pod nogi Michała Twardowskiego. Stojący na 16 metrze napastnik Resovii odwrócił się i z półwoleja wycelował pod poprzeczkę. Resoviacy przez pierwsze 30 minut posiadali przewagę, ale za ciosem nie poszli.
 

  
   
foto: resoviacy.pl

W pierwszej połowie wynik miał jeszcze okazję podwyższyć Twardowski, ale jego strzał głową wybronił Żylski. Kwadrans przed przerwą do głosu zaczęli dochodzić goście.  „My gramy ładnie, składnie, piłka chodzi jak po sznurku…” to fragment hymnu Garbarni i tak samo było na boisku. Krakowianie częściej byli w posiadaniu piłki i z każdą kolejną minutą coraz pewniej czuli się na stadionie przy ul. Wyspiańskiego. Goście próbowali atakować bramkę Pietryki, ale obrona „pasiaków” na czele Michałem Bogaczem i  Piotrem Szkolnikiem (setny występ ligowy w barwach Resovii) spisywała się dobrze. Niestety tylko do 71 minuty, kiedy to wprowadzony na boisko Leszczak pokonał Marcina Pietrykę. Kilka minut później wynik mógł podwyższyć Marcin Siedlarz, ale na szczęście na swoim miejscu był Mirosław Baran. Od 75 minuty rzeszowianie podkręcili tempo gry i to oni stwarzali sytuacje bramkowe. Kilka razy idealnymi dośrodkowaniami popisał się wprowadzony w 66 minucie Piotr Piechniak. To po jego podaniach „setki” mieli Hajduk (dwukrotnie) i Twardowski. Niestety w pojedynkach z napastnikami Resovii za każdym razem bardzo dobrze spisywał się bramkarz gości. Od 83 minuty gry resoviacy grali w 10, ponieważ boisko musiał opuścić  Chrabąszcz, ukarany drugą żółtą kartką.
 

  
     foto: resoviacy.pl
 

Marcin Jałocha (trener Resovii): Mecz nie może się lepiej ułożyć jeżeli się strzela bramkę już na poczatku. Powinniśmy pójść za ciosem i szukać kolejnej bramki, ponieważ 1-0 to jest niewielka przewaga. W pierwszych 30 minutach graliśmy w miarę poprawnie. Niestety nie udało się nam tej drugiej bramki strzelić. Co innego wychodzi w treningu, a co innego podczas meczu. Samym bieganiem się meczu nie wygra.

Krzysztof Bukalski (trener Garbarni):
Dużo sytuacji podbramkowych, dużo walki. Co prawda bramki w całym meczu tylko dwie. Resovia stworzyła więcej sytuacji podbramkowych. My po bardzo nerwowych 30 minutach zaczęliśmy trochę więcej operować piłką i stwarzać sytuację. W drugiej połowie wydaje mi się, że mój zespół przejął kontrolę nad grą, ale nie potrafiliśmy w jakiś sposób tego udokumentować jakąś groźną akcją, czy strzałem.

resoviacy.pl

2011.09.22 | Resoviacy na zielonym dywanie

Holenderska trawa, podkarpacki patent czyli „pasiaki” wracają do siebie.
Po prawie trzech miesiącach piłkarze Resovii wracają na swoje boisko. Sobotni mecz z Garbarnią odbędzie się na nowiutkiej murawie.
Marcin Puzio, szef kolbuszowskiej firmy odpowiedzialnej za remont boiska, meczu nie zobaczy, ale przed inauguracją śpi spokojnie. – Choć czułbym się lepiej, gdyby premiera odbyła się dwa tygodnie później. Ostatnie rolki trawy kładliśmy zaledwie kilkanaście dni temu – wyjawia.
Przy remoncie zużyto 2 tysiące 800 ton ziemi, trawa przywożona była w rolkach długich na 9 metrów i szerokich na 80 cm – łącznie położono 8 tysięcy metrów kwadratowych zielonego dywanu. To holenderska trawa hodowana na plantacji w okolicy Kolbuszowej. – Świetna jakościowo, ale przez to wymagająca starannej pielęgnacji. Powinna być koszona co drugi dzień, do wysokości 2,5-3 cm. Trzeba ją też regularnie nawozić, inaczej będzie żółta – przestrzega Puzio, zadowolony z wykonanej pracy w…80 procentach.
 

 
    foto: Super Nowości

 – Zawsze można zrobić coś lepiej. Mieliśmy trochę problemów – z kapryśną aurą, demontażem starego drenażu – tłumaczy.
Warto jeszcze wspomnieć o 15 automatycznych zraszaczach zamontowanych na boisku i wokół niego oraz patencie Puzio polegającym na użyciu specjalnej domieszki do gleby, dzięki której trawa na środku boiska i pod obiema bramkami będzie dużo trwalsza.
Rywale już nie powiedzą, że na Resovii znajduje się najgorsza płyta w lidze, ale piłkarze muszą się do nowych warunków przyzwyczaić. – To bardzo gęsta trawa, ciężko po niej biegać – przyznaje Puzio.

T. Szeliga, Super Nowości

2011.09.18 | Wielki powrót Sebastiana Hajduka

Stal Sandeco Rzeszów - Resovia Rzeszów 0:1 (0:0)
57' Hajduk

Stal: Wietecha, Hus (84' Rzeźnik), Duda, Słomian, Zaborowski, J. Górecki (23' Kloc), Lisańczuk (90' Krzysztoń), Szela (60' Szala), Florian, Prokić, Wolański
Resovia:
Pietryka, Krzak, Baran, Bogacz, Szkolnik, Chrabąszcz, Nikanovych, Cygnar (46' Hajduk), Kwiek (68' Piechniak), Ogrodnik, Kantor(82' Kot)
Sędzia: Kruczyński (Żywiec), Widzów: 1200

Resovia wygrała na Hetmańskiej derby ze Stalą Sandeco Rzeszów. Jedynego gola w meczu zdobył Sebastian Hajduk.

 
    foto: K. Kapica (Nowiny)

Derby nie zachwyciły. Stalowcy mieli więcej okazji do strzelenia bramki, ale trafić do celu umiała Resovia i zeszła z boiska w szampańskich nastrojach.
Mecz toczył się przy idealnej dla piłkarzy i kibiców pogodzie. Jednak w I połowie widzowie nie przeżyli za wielu emocji. Obie drużyny dążyły do celu prostymi środkami, koncentrując się głównie na tym, aby gola nie stracić. Składne akcje z udziałem większej ilości piłkarzy notowano sporadycznie.
 

 
   foto: K. Kapica (Nowiny)

Trochę więcej z gry mieli biało-niebiescy. Po kwadransie Michał Lisańczuk szukał w polu karnym Damiana Wolańskiego, ale ten drugi nie dotarł do futbolówki. W 19 minucie po trybunach przeszedł głośny jęk zawodu. Miejscowi mieli czego żałować, bo Andreja Prokić wrzucił wysoki bieg, objechał Grzegorza Krzaka, posłał podanie wzdłuż pola bramkowego.
Do piłki zdawał się idealnie nadbiegać Ernest Szela, ale uderzył nieczysto i drugiego w karierze derbowego gola nie zdobył (trafił w poprzednim sezonie na Wyspiańskiego). Blisko strzału bliska był ponownie Wolański, ale Marcin Pietryka nie spał i wybiegiem wyjaśnił sytuację.
Resovia długo pracowała nad akcją pachnąca golem. Mogła go strzelić do szatni (44.), ale kąt był ostry i Dariusz Kantor przegrał pojedynek z Tomaszem Wietechą. W doliczonym do I połowy czasie Prokić znów połączył sprint z dryblingiem, minął jednego, drugiego rywala, ale przed szesnastką stracił koncept.
Po zmianie stron na boisku pojawił się Sebastian Hajduk i był to strzał w dziesiątkę trenera Marcina Jałochy. Po 12 minutach gry "Hajdi”, po podaniu Michała Ogrodnika, doszedł do piłki, trącił ją nie za mocno, ale tak, jak trzeba i wpakował do siatki przy długim słupku. Goście zasłużyli na to trafienie, bo grali w tym fragmencie żwawiej, z większym przekonaniem.
 

 
    foto: K. Kapica (Nowiny)

Na prawej stronie sporo wiatru robił wspomniany Ogrodnik. Stal po stracie gola nadal nie mogła poukładać gry. Dopiero po 10 minutach nieźle szarpnął Dawid Florian, ale prostopadłe podanie do Wolańskiego było niedokładne. W rewanżu po zbyt krótkim wybiciu Piotra Dudy do Andriej Nykanowicz, huknął ile sił w nodze i piłka minęła słupek w nieznacznej odległości.
W 75. minucie świetne podanie z głębi pola wykonał Dariusz Kantor i tylko wybieg Wietechy sprawił, że Ogrodnik nie miał okazji na 2-0. Kiedy pan Michał otrzymał czerwoną kartkę, stalowcy nabrali wiary w siebie i już 82. mogli remisować; Lisańczuk strzelił pięknie, ale złapał się za głowę, bo ostemplował poprzeczkę.
W 86. min z wolnego celował Paweł Kloc. Pietryka piłkę odbił, ale dopadł do niej Paweł Rzeźnik. Kąt był ostry, ale gdyby nastolatek Stali wymierzył pod poprzeczkę, bramkarz Resovii nie zdążyłby obronić. Na szczęście dla Resovii piłka pofrunęła gdzieś na drugie piętro.
Stal atakowała, po tym, gdy w polu karnym padł Piotr Duda, oczekiwała karnego. Sędzia uznał, że bez powodu. Ostatni gwizdek był początkiem mega radości Resovii. W szatni gości budynku klubowego Stali dawno nie słyszano tak donośnych śpiewów.

T. Ryzner, Nowiny

Marcin Pietryka (bramkarz Resovii): Piękne widowisko to nie było, ale dopięliśmy celu. Dostaliśmy nagrodę za walkę, ambicję. Potrzebowaliśmy tej wygranej. Oby był to początek lepszych czasów. Bohaterem się nie czuję, każdy wykonał dużo pracy i ma udział w zwycięstwie.



Michał Ogrodnik (pomocnik Resovii): Na prawej pomocy byłem pożyteczniejszy, bo w ataku nie czułem się najlepiej. Sędzia miał podstawy żeby pokazać mi czerwoną kartkę, ale rywal też powinien ją zobaczyć. Uderzył mnie łokciem w szyję, zagotowałem się i oddałem. Mam o to do siebie trochę pretensji, ale to są derby, a w nich emocje są większe niż zwykle.

T. Ryzner, Nowiny

2011.09.17 | 3 punkty rezerw Resovii

Resovia II Rzeszów - Igloopol Dębica 4:1 (2:0)
43' Hajczuk, 45' Krawczyk, 64' Michał Skowronek, 72' Adamski - 90' Syguła

Resovia: Szyszko, Pietrucha, Ślęzak, Kozubek, Góra (78' Niedbalec), Hajczuk (61' Adamski), Domoń, Codello (72' Świst), Rop (66' Głowacki), Skowronek (70' Warchoł), Krawczyk
Igloopol: Psioda, Syguła, Brzostowski, Długosz, Machnik (72' Mitręga), Surdyka (74' Hendzel), Socha, Micek (54' Saletnik), Halz (79' Mitan), Rokita (74' Więcek), Pisarek
Sędzia: Rak (Jarosław), Widzów: 300

W starciu beniaminków IV ligi podkarpackiej lepsi okazali się gospodarze, ale nie był to dla nich łatwy mecz. Piłkarze Iglopoolu Dębica do 43 minuty radzili sobie całkiem dobrze. Ich założenia taktyczne opierały się na przyjmowaniu przeciwnika na własnej połowie i wyprowadzaniu szybkich kontrataków. W pierwszej połowie mogli nawet pokusić się o gola, ale Pisarek nie wykorzystał idealnego podania Surdyki. Plany „Morsów” legły w gruzach tuż przed przerwą, kiedy to Resovia zadała dwa bolesne ciosy. W 43 minucie meczu Bartosz Hajczuk dośrodkował piłkę z rzutu wolnego tak sprytnie, że ta przy współudziale Kozubka i bramkarza gości wpadła do siatki. Dwie minuty później na 2-0 podwyższył Piotr Krawczyk, który wykorzystał podanie Mateusza Góry. W drugiej połowie resoviacy dyktowali warunki gry i jeszcze dwukrotnie udało się im rozmontować defensywę gości. W 64 minucie wynik podwyższył na 3-0 Michał Skowronek, a 8 minut później na 4-0 Radosław Adamski. Podopieczni trenera Stefanika zdobyli honorową bramkę po błędzie Mateusza Szyszki. Bramkarz „pasiaków” krzyknął „moooja”, ale nie opanował piłki i Syguła technicznym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik na 4-1.

resoviacy.pl

2011.09.16 | Derby Rzeszowa, czyli kto odbije się od dna

Rzeszowskie święto futbolu? Wolne żarty! Do derbów przystąpią drużyny okaleczone – Resovia nie strzela goli i ma tylko punkt więcej od ostatniego zespołu tabeli, Stal nie wygrała od siedmiu kolejek, w trzech ostatnich meczach nie powąchała nawet punktu.
Na wstępie należałoby zapytać, która z drużyn znajduje się w głębszym dołku? “Pasiaki”, które zagrały skutecznie tylko w jednym meczu czy stalowcy, którzy w środę skompromitowali się w Sokółce, dając się pokonać czerwonej latarni ligi. Czy domniemane złe przygotowanie fizyczne piłkarzy Resovii i kontuzje w obozie biało-niebieskich mogą być całkowitym usprawiedliwieniem mizernej postawy? Przed sezonem Resovia nie mówiła o niczym innym, jak o awansie na zaplecze ekstraklasy. Stal tak otwarcie deklaracji nie składała, ale między wierszami można było wyczytać, iż jej aspiracje sięgają równie wysoko. Wystarczyły niespełna 2 miesiące, by marzenia legły w gruzach. Niedzielne, 67. już starcie o prymat w Rzeszowie, będzie okazją do odbicia się od dna. Zwycięzca złapie oddech, przegrany może pogrążyć się w marazmie na dłużej. Remis nie urządzi żadnej ze stron. W momentach trudnych trenerzy i piłkarze lubią się odwoływać do historii, zwłaszcza jeśli jest dla nich łaskawa. W tym kontekście do niedzielnej potyczki w ciut lepszych nastrojach przystąpią biało-niebiescy, którzy w poprzednim sezonie dwukrotnie ograli resoviaków.
Warto jednak zauważyć, że zawodnicy Marcina Jałochy do meczu przystąpią wypoczęci (w środę pauzowali), a stalowcy będą mieć za sobą długą podróż z Podlasia, zaś w nogach godzinę gry w dziesiątkę (dwie żółte kartki obejrzał Piotr Duda). – Wątpię, aby to miało większe znaczenie – twierdzi jednak szkoleniowiec Resovii – Derby to dodatkowe emocje, w takich meczach zawodnicy dają z siebie wszystko i nie narzekają na zmęczenie.

więcej | T. Szeliga, Super Nowości

2011.09.12 | Nowa murawa Resovii gotowa

Dobiegł końca remont murawy stadionu przy ul. Wyspiańskiego. Pierwszy mecz na zielonym dywanie "pasiaki” zagrają 24 września z Garbarnią. Prace przy remoncie boiska trwały od początku lipca. Przedłużyły się o ponad miesiąc z powodu fali deszczów.
– To dla mojej firmy pierwsza tak duża inwestycja i główna lekcja jest taka, że z naturą się nie wygra. Deszcze wydłużyły prace ziemne, ale wreszcie dobiliśmy do mety – mówi Marcin Puzio, szef firmy biotechnologicznej z Kolbuszowej, która remontowała boisko.
Ostatni etap, kładzenie trawy, trwał 2 tygodnie. Wszystko szło sprawnie. Wprawdzie w pierwszym tygodniu mocne słońce obsuszyło końcówki trawy, ale wszystko skorygowaliśmy, wymieniliśmy pewne odcinki i boisko wygląda, jak trzeba.
Czas potrzebny na zakorzenienie się murawy to dwa tygodnie. Z drugiej strony połowa boiska właściwie nadaje się już do użytku.
– To ta połowa, od której zaczęliśmy prace. Ta część była już koszona – mówi Puzio.
Tuż po wyłożeniu trawy boisko nie miało jeszcze jednolitego koloru, niektóre fragmenty różniły się od siebie odcieniami zieleni. Puzio przekonuje, że to długo nie potrwa.
Użyliśmy nawozu z dużą ilością żelaza. Trawa szybko wszędzie złapie odpowiedni, taki sam kolor - dodał Puzio.

więcej | T. Ryzner, Nowiny

2011.09.11 | Podział punktów w Żurawicy

Żurawianka Żurawica - Resovia II Rzeszów 1:1 (0:1)
68' Gierczak - 10' Krawczyk

Żurawianka: Wiśniowski, Biały, Szczęsny, Gorczyca, k. Banaś, Tyrawski, Gręda, Pilawa, Gałuszka, (65' M. Banaś), Gierczak (85' Dmitrzyk), Kardasz (46' Grad)
Resovia II: Vitiv, Pietrucha, Kozubek, Ślęzak, Domoń, Rop, Krawczyk, Cygnar (65' Horodeński), Zahradnik (8' Hajczuk), Hajduk
, Juszkiewicz (75' Kot)
Sędzia: Mokrzycki (Mielec), Widzów: 250

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli goście. Już w 10 minucie Piotr Krawczyk, otrzymał z głębi pola dobrą piłkę, wszedł w pole karne i uderzył na bramkę Łukasza Wiśniowskiego, który zdołał lekko odbić piłkę, ale futbolówka i tak wpadła do bramki. Do przerwy gospodarze mieli kilka okazji na zmianę wyniku, lecz zabrakło skuteczności. Rezerwy Resovii, wśród których grę kreował Juszkiewicz, również miały swoje okazje, ale na posterunku był Wiśniowski.
Po zmianie stron gospodarze za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania. Sztuka ta udała się w 68 minucie - Łukasz tyrawski uderzył na bramkę, piłkę odbił Ihor Vitiv. Do futbolówki dopadł Grzegorz Gierczak, ograł jednego z obrońców i umieścił piłkę w siatce. W 80 minucie Hajduk mógł wyprowadzić Resovię na prowadzenie, ale Wiśniowski jego strzał obronił. Żurawianka pomiędzy 84 a 88 minutą miała cztery doskonałe okazje do zdobycia decydującej bramki, jednak uderzenia Gierczaka, Grada i Tyrawskiego padły łupem Vitiva bądź był niecelne. - Mecz mógł się podobać, obie ekipy miały swoje okazje do zdobycia zwycięskiej bramki. Remis jest wynikiem sprawiedliwym - podsumował mecz kierownik Żurawianki Piotr Winiarz.

arb, Nowiny

2011.09.10 | Resovia przegrała po karnym

OKS 1945 Olsztyn - Resovia Rzeszów 1:0 (0:0)
90' (k) Filipek

OKS: Skiba, Bucholc, Baranowski, Koprucki, Głowacki, Suchocki, Szaraniec (90' Tunkiewicz), Jegliński, Łysiak, Świderski (75' Żwir), Filipek
Resovia: Pietryka, Krzak, Bogacz, Baran, Szkolnik, Piechniak, Chrabąszcz, Nikanovych, Ogrodnik, Kantor (90' Cygnar), Twardowski (85' Czeneskow)
Sędzia: Tobiański (Gdańsk), Widzów: 1300

Resovia do 92 minuty bezbramkowo remisowała w Olsztynie. Punktu nie ugrała, bo tuż przed końcem arbiter pydktował rzut karny dla OKS-u.
Po 4-1 z Wigrami Suwałki „pasiaki” miały ochotę pójść za ciosem. Jeśli nie wygrać, to przynajmniej zremisować z groźnym OKS-em. W stronę Olsztyna rzeszowianie wyruszyli już w czwartek wieczorem, jednak z wyprawy wrócili na tarczy. Do ugrania punktu brakło sekund.

 
   foto: P. Górska, stomilolsztyn.pl

- To był mecz na remis – ocenia Piotr Gajewski z „Gazety Olsztyńskiej”. - OKS fragmentami bywał dłużej przy piłce, ale Resovia była groźna. Nie miała może klarownych setek, jednak o gola mogła się pokusić.
Kilka razy pod bramką OKS-u zamieszania narobił Michał Twardowski, z dystansu ładnie też przyłożył Michał Ogrodnik. W końcówce nic nie wskazywało, że gospodarze strzelą gola za 3 punkty. Nie okupowali połowy resoviaków, ci ostatni bronili się spokojnie i też potrafili się odgryźć. Wyglądało, że obie strony są pogodzone podziałem punktów. Podobnie kibice, którzy w doliczonym czasie zaczęli już opuszczać stadion. I niektórzy przegapili gola. Mijała 92 minuta, kiedy Łukasz Suchocki skorzystał ze swej szybkości i urwał się na lewej stronie. W końcu wjechał w pole karne i dał efektownego „nura” na ziemię. Arbiter uznał, że nie było to wyłącznie aktorstwo i wskazał na „wapno”. Krzysztof Filipek wytrzymał presję, strzelił w jedną stronę, Marcin Pietryka rzucił się w drugą i wyjazdowa porażka pasiaków nr 2 stała się, niestety, faktem.

Tomasz Ryzner, Nowiny

Marcin Jałocha (Resovia): Piłka jest brutalna. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Tego karnego nie było. Zagraliśmy dobrze, mądrze i nie pozwoliliśmy Stomilowi na stworzenie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji. Punkty zostają jednak w Olsztynie. Pozostaje wierzyć, że takie mecze jak ten scementują zespół.

 

 

Mirosław Baran (obrońca Resovii):  Sędzia w II połowie gwizdał pod gospodarzy. Czekał i się doczekał sytuacji, po której mógł dać karnego. Nie było o nim mowy, nie wykonałem żadnego agresywnego ruchu. Suchocki po prostu zahaczył o mnie. Jakieś tam pretensje do siebie mam, ale co mogłem zrobić. OKS nie oddał strzału na bramkę, a ma 3 punkty.

Tomasz Ryzner, Nowiny

2011.09.06 | " Róbmy swoje, a będzie dobrze" - Michał Twardowski

Michał Twardowski jest zauroczony Rzeszowem. – Niewiarygodne, jak tu jest czysto i jakie macie dobre drogi – dziwi się napastnik Resovii.
- Ależ ulga! – wykrzyknął do słuchawki Michał Twardowski, pytany o emocje związane z pierwszym ligowym zwycięstwem Resovii i pierwszym golem zdobytym w barwach „pasiaków”. – Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale wciąż liczymy się w walce o pierwszą ligę – dodaje.
I prosi, by spojrzeć w tabelę, gdzie piąty Znicz Pruszków uzbierał zaledwie 3 punkty więcej. – To skuteczność poniżej 50 procent. Liga jest wyrównana, więc trzeba wziąć się w garść. I najlepiej nie patrzeć na innych, bo to mąci w głowie. Róbmy swoje, a będzie dobrze – przekonuje.
W Wiśle Płock, gdzie występował ostatnio, zdobywał bramki głównie po wejściu z ławki. W Resovii jest zawodnikiem pierwszego składu, który na ławkę wędruje…po przerwie. – Postaram się udowodnić, że mogę być pomocny przez całe 90 minut – deklaruje. Ale o zajęciach prowadzonych przez trenera Marcina Jałochę i jego filozofii futbolu wypowiada się w samych superlatywach. – Oczekuje ruchu, podejmowania szybkich decyzji, gry skrzydłami. Jest dużo pracy z piłką, ćwiczenia są bardzo dynamiczne – komplementuje Jałochę. Kilka ciepłych słów zarezerwował też dla Kordiana Wójsa, nowego w Resovii człowieka od przygotowania fizycznego. – Zetknąłem się z nim w Płocku, to fachowiec jakich mało. W poniedziałek dostaliśmy wolne, ale każdy z nas otrzymał od Kordiana rozpiskę i ćwiczył indywidualnie. Nasze organizmy są monitorowane, pracujemy na pulsometrach. Choć akurat ja nie narzekałem na wcześniejsze przygotowania. Od samego początku dobrze się czuję – tłumaczy piłkarz.
Michał Twardowski grał w Augustowie, Wysokiem Mazowieckiem, Białymstoku i Płocku, ma dziewczynę w Warszawie i lubi Kraków, ale to Rzeszowem jest oczarowany. – Dużo jeżdżę po Polsce i muszę przyznać, że stolica Podkarpacia to najbardziej czyste i zielone miasto. A trasy spacerowe wzdłuż Wisłoka, Rynek i równe jak stół drogi – rewelacja! – zachwyca się. – Przyjazd do Rzeszowa to także okazja do wyprawy w Bieszczady, nad Jezioro Solińskie, gdzie wypoczywałem z rodzicami jako dziecko.

Tomasz Szeliga, Super Nowości

2011.08.03 | Remis w meczu beniaminków

LZS Kantor Turbia - Resovia II Rzeszów 2:2 (2:0)
20' Serafin, 34' Sojecki - 55' Krawczyk, 75' Hajduk

Kantor: Piwowar, Zalewski, Maciorowski, Olko, Słowik (75' Dziedzic), Kobylarz, Cupa, Gruszczyk (50' Łuc), Serafin (88' Łącz), Juda, Sojecki (80' Kapica)
Resovia II: Szyszko, Pietrucha, Ślęzak, Kozubek, Góra, Domoń, Juszkiewicz, Rop (75' Michał Skowronek), Hajczuk (60' Adamski
), Krawczyk, Hajduk
Sędzia: Rak (Lubaczów), Widzów: 200

Spotkanie beniaminków IV ligi podkarpackiej zakończyło się podziałem punktów. Mecz zaczął się od mocnego natarcia gości. Resoviacy dysponowali tego dnia mocną linią pomocy i to oni częściej operowali piłką w środku pola. W przeciwieństwie do gospodarzy,  akcje resoviaków długo nie przynosiły efektów. Zadaniem defensywy "pasiaków" było skrupulatne pilnowanie najlepszego strzelca gospodarzy Damiana Judy. Czołowy strzelec ligi bramki nie zdobył, ale wyręczyli go koledzy z drużyny. W 20 minucie meczu dośrodkowanie Kobylarza wykorzystał Serafin, który pokonał bramkarza "pasiaków". W 34 minucie meczu gospodarze podwyższyli wynik na 2:0. Z rzutu wolnego wrzucał piłkę Cupak, z głowy przymierzył Gruszczyk, a piłkę odbitą przez golkipera Resovii umieścił w siatce Sojecki. Tuż przed końcem pierwszej połowie dał o sobie znać Juszkiewicz, który strzałem z 16 metrów ostemplował słupek gospodarzy. Po przerwie resoviacy przyśpieszyli grę, zaatakowali z jeszcze większym animuszem i co najważniejsze poprawili skuteczność. W 55 minucie meczu Piotr Krawczyk otrzymał podanie od Marcina Juszkiewicza i strzałem z dystansu zdobył bramkę kontaktową. Gola na wagę jednego punktu zdobył Sebastian Hajduk, który w zamieszaniu podbramkowym zachował się jak na napastnika przystało. W ostatnich minutach meczu gola na wagę zwycięstwa mógł jeszcze zdobyć Serafin, ale na szczęście dla "pasiaków" zabrakło mu precyzji.

 resoviacy.pl

2011.09.03 | Wysokie zwycięstwo Resovii

Resovia Rzeszów - Wigry Suwałki 4:1 (3:0) / mecz w Boguchwale
11' 12' Kantor, 16' Twardowski, 70' Piechniak - 49' Mikulenas

Resovia: Pietryka, Szkolnik, Bogacz, Baran, Krzak, Ogrodnik (89' Kot), Nikanovych, Chrabąszcz (52' Cygnar), Kwiek, Twardowski (56' Piechniak), Kantor (85' Czeneskow)
Wigry: Grybauskas, Makarewicz, Statkevicius, Rogoziński, Darda (25' Bajko), Świerzbiński, Souza (76' Walicki), Słowicki (88' Sawicki), Pomian (73' Barczak),  Mikulenas, Ołowniuk
Sędzia: Woś (Zamość), Widzów: 700

- To nie mogło trwać wiecznie – mówił po meczu Dariusz Kantor, bohater Resovii. To prawda, wszystko ma kres, złe rzeczy także, ale nikt się nie spodziewał takiego scenariusza meczu. Resovia, która przez 6 gier nie umiała trafić do siatki,  w pierwszym kwadransie grała, niczym najbardziej bramkostrzelny zespół ligi. Niemoc pasiaków przełamał Kantor, który strzelił 2 gole w niespełna... minutę. "Daro” zdobył już wiele ładniejszych bramek, ale te z soboty miały szczególnie słodki smak. Pierwsza zaskoczyła chyba nawet strzelca; piłka po główce zdawała się frunąc nad poprzeczkę, ale wpadła Pauliusowi Grybauskasovi za kołnierz.
 

 
   foto: K. Kapica, Nowiny

Kiedy trwała jeszcze feta na trybunach, snajper Resovii dopadł do piłki przed 16 metrem, nie kombinował, tylko huknął płasko nad ziemią. Rezerwowy bramkarz reprezentacji Litwy źle odbił piłkę i ta wtoczyła się za jego plecami do siatki. Pasiaki nie miały dość. Za chwilę w głównej roli wystąpiły dwa Michały; Chrabąszcz zacentrował, Twardowski idealnie wyszedł w górę i głową wpakował futbolówkę z bliska do celu.
Goli byłoby może więcej, gdyby na lewej stronie częściej uruchamiany był Dawid Kwiek. Tak czy siak goście i tak byli w szoku, bo w mecz nie weszli źle. Poradzili sobie z próbą wysokiego presingu gospodarzy i gdyby Krystian Słowicki nie zepsuł okazji (strzał z bliska obok słupka) mogli sobie ustawić mecz.
To nie był słaby zespół, gra brazylijskiego pomocnika robiła wrażenie – doceniał rywali Kantor. Istotnie, Wigry pokazały nieco lepsze zgranie i defensorzy Resovii mieli co robić. W zwykle solidnych tyłach pasiaków przed przerwą dziwnie niepewnie zachowywał się jedynie Piotr Szkolnik. Na szczęście nie zaowocowało to stratą, najwyżej uszczypliwymi uwagami na trybunach. Trzeba dodać, że lewy obrońca udzielał się w przodzie i w 32. min miałby asystę, a Kantor hat-tricka, gdyby zamiast nad, strzelił w okienko. Ostatni kwadrans I połowy Resovia zagrała spokojnie, pozwalając rywalowi zdobywać teren, ale nic ponad to.
Po przerwie Wigry pokazały pazurki. Bliski przywrócenia ich do gry był Grażwydas Mikulenas. Był snajper ekstraklasy dobiega 40, ale ciągle żwawo się porusza. Kiedy zgubił Andrija Nykanowicza nie mógł nie trafić, bo Marcin Pietryka nie zdążył wyjść z bramki. Po chwili Litwin miał setkę, jednak naciskany źle trafił w piłkę. W rewanżu dryblingiem przy linii końcowej boiska błysnął Michał Ogrodnik, znalazł się przed bramkarzem i wycofał piłkę. Strzał Piotra Piechniaka bramkarz z trudem odbił. W 70. min nic nie poradził. To była przednia kontra "pasiaków”, w jej finale Paweł Cygnar podał do Piechniaka, ten wpadł z prawej strony w pole karne, skorzystał z mocy prawej nogi, splasował strzał na długi słupek i piłka po rękawicy Grybauskasa wpadła do "sieci”.
Twarda walka trwała do końca, piłkarze zbierali kartki, doszło nawet do małej przepychanki. Wigry uparcie parły do zmniejszenia strat, ale resoviacy wychodzili z opresji i na pożegnanie z IzoAreną puścili w świat efektowny wynik.

T. Ryzner, Nowiny

Marcin Jałocha (trener Resovii): Wielki dzięki dla zawodników za ambicje, walkę i niesamowitą skuteczność na początku. Nie ukrywam, że brakowało nam trochę jakości w grze piłką, grania na jeden, dwa kontakty, dłuższego utrzymania się przy niej. Ale nie wszystko można na raz zrobić. dziś najważniejszy był wynik. Wigry to poukładany rywal. Wpajam zawodnikom taką grę, jaką chwilami pokazywały. Cieszymy się i wierzymy, że czas działa na naszą korzyść.

Dariusz Kantor (napastnik Resovii): Musieliśmy w końcu odpalić. Trener życzył nam kilku goli i gry na zero z tyłu. To się nie udało, ale w każdym meczu możemy tracić gola, jeśli tyle zdobędziemy. Pokazaliśmy umiejętności, szczęście też dopisywało. W minutę chyba nigdy dwóch goli nie strzeliłem. Po bramce "Twardego" wiedzieliśmy, ze Wigry się już nie podniosą, choć na początku II połowy trochę nerwów jeszcze było. Teraz jedziemy do Olsztyna. OKS lubi grać otwartą piłkę i to może nam ułatwi pójście za ciosem.

T. Ryzner, Nowiny

2011.08.31 | Tomasz Płonka odchodzi z Resovii

Tomasz Płonka po dwóch miesiącach pobytu w rzeszowskich „pasiakach” zmienia klub. 25-letni napastnik w kolejnych meczach sezonu 2011/12 będzie reprezentował barwy III-ligowego Limblachu Zaczernie.
W II-ligowej Resovii wystąpił w 3 meczach ligowych i 2 meczach Pucharu Polski. Ma na swoim koncie również 4 występy w drużynie rezerw Resovii.
 

 resoviacy.pl

2011.08.28 | Trener Gołda wyrównał porachunki

Resovia II Rzeszów - Piast Tuczempy 2:1 (1:0)
14' Pietrucha, 73' Hajduk - 90' M. Iwański

Resovia: Vitiv, Pietrucha, Domoń, Ślęzak, Horodeński, Piechniak (46' Kot), Cygnar (72' Codello), Zahradnik (46' Rop), Juszkiewicz, Czeneskow (58' Krawczyk) Hajduk (83' Płonka)
Piast: Duvakin, Kud, Wota (56' Klymak), Gil, Gilarski, Pasaj (89' Oważany), Sas, Czub (88' G. Iwański), Olcha (74' Socha), Muzychuk (80' Kwaśny), M. Iwański
Sędzia: Wosiewicz (Krosno), Widzów: 400

27 sierpnia 2005 r. trener Wiesław Gołda zadebiutował w roli trenera IV-ligowej drużyny seniorów Resovii. Pierwszym rywalem szkoleniowca "pasiaków" był konkurent w walce o utrzymanie się w IV lidze - Piast Tuczempy. Rzeszowianie przegrali wówczas 0:1, a w kadrze biało-czerwonych grało dwóch piłkarzy obecnych w aktualnej drużynie rezerw (Domoń, Szyszko). Po sześciu latach trener "pasiaków" miał okazję sie zrewanżować, tym razem jako szkoleniowiec rezerw. Gospodarze na na mecz z Piastem wytoczyli ciężkie armaty w postaci ośmiu zawodników z kadry II-ligowców. Zawodnicy ci mieli odbudować swoją formę i zyskać skuteczność strzelecką, ale swoją grą nie zachwycili. Było sporo walki i kilka ciekawych podań, ale piłkarze Tuczemp wcale nie wystraszyli się rywala i udowodnili, że będą mierzyć w górne rejony tabeli. Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Marcin Pietrucha, który strzałem z pola karnego nie dał szans Duvakinowi. Goście odpowiedzieli dwoma akcjami Pasaja, który  w 28 i 35 minucie przestrzelił. Resoviacy starali się prowadzić grę z dala od własnej bramki i zmuszeni byli do gry głównie atakiem pozycyjnym. Próby podwyższenia wyniku kończyły się przeważnie na 16 metrze od bramki Duvakina. Dopiero w 74 minucie akcję bramkową poprowadzoną lewym skrzydłem, zakończył „szczupakiem” Sebastian Hajduk. Wcześniej swoje szanse na gole mieli zmiennicy: Rop i Kot. Ten pierwszy fatalnie spudłował z kilku metrów, a drugi popisał się atomowym uderzeniem w poprzeczkę z ok. 30 metrów. Goście zdobyli bramkę kontaktową w 90 minucie meczu wykorzystując nieporozumienie Domonia z Vitivem.

 resoviacy.pl

2011.08.27 | Bezbramkowy remis w Ostrowcu Św.

KSZO Ostrowiec Św. - Resovia Rzeszów 0:0

KSZO: Misztal, Łatkowski, Kardas, Byrtek, Stachurski, Stąporski (68' Żak), Mąka (90' Skrobisz), Persona, Kozub (46' Kapsa), Dziadowicz (84' Czyż), Dylewski
Resovia:
Pietryka, Krzak, Baran, Bogacz, Szkolnik, Ogrodnik, Chrabąszcz (84' Cygnar), Nikanovych, Kwiek, Kantor (90' Czeneskow), Twardowski (62' Piechniak)
Sędzia: Jabłoński (Kraków), Widzów: 700

Nic nie pomaga – nowy trener staje na głowie, a pasiaki nadal śrubują (anty)rekord. To już 6 meczów bez trafienia, czyli jak łatwo obliczyć przez 540 minut nikt z resoviaków nie umiał kopnąć piłki do siatki.
W Ostrowcu okazje ku temu były, ale najpierw na prowadzenie cudem nie wyszli gospodarze; kiedy Stąporski huknął z dystansu Marcin Pietryka odbił piłkę na 5 metr, skąd Dziadowicz umiał przestrzelić. W 15. min Tomasz Persona nie miał może „setki”, ale i tak pomylił się niewiele. W rewanżu Dariusz Kantor sprawdził czujność Misztala strzałem z wolnego.
Konkretne okazje Resovii? Przyszły dość szybko. W 23. min fajne podanie dostał Michał Twardowski, ale nie spodziewał się tego, podbił piłkę i próbował przewrotki. Bez powodzenia. 10 minut później w asystenta zamienił się Twardowski. Kiedy podał do Kantora, ten stał od bramki z 5-6 metrów. Zanim oddał jednak strzał, wmieszał się we wszystko obrońca. Szkoda, bo „Daro” by raczej trafił na 1-0. Blisko tego był Persona, gdy mocno kropnął z wolnego (piłka przeleciała koło słupka).

  
    foto: R. Soboń, Echo Dnia


Emocjonujący był początek II połowy. Najpierw Michał Bogacz uratował zespół, bo po lobie Stąporskiego wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Po chwili Kantor zrobił niby wszystko jak trzeba, ale uderzona z 16 metrów piłka zatrzymała się na słupku. Dobitkę Dawida Kwieka wyłapał Misztal. Po chwili „Daro” znów miał okazję, ale piłka wylądował na bocznej siatce. Gospodarze także nie zasypiali gruszek w popiele. Po błędzie Szkolnika Stąporski znów był bliski celu, na szczęście z odsieczą zdążył Michał Krzak.
Kolejne fragmenty były nieco mniej ciekawe. Dopiero w 65. min znów zapachniało przełamaniem strzeleckiej niemocy, gdy Michałowi Ogrodnikowi z dośrodkowania wyszedł strzał 3 minuty później Michał Chrabąszcz wszystko zrobił z rozmysłem, ale potężnie uderzona piłka dała Misztalowi tylko okazje do popracowania na wyższą notę.
Nie obniżył jej Kantor, bo po akcji Szkolnika strzelał w światło bramki, jednak piłce na drodze wyrósł obrońca. Kwadrans przed końcem plamę dał Pietryka, który tak rozpoczął grę, że Dylewski znalazł się w stuprocentowej sytuacji. „Cinek” zachował zimna krew, pokazał refleks i choć w niewygodnej pozycji, momentalnie naprawił błąd. Zawodnik KSZO był tak zły, że w kolejnej akcji sfaulował bramkarza „pasiaków”, stąd potrzebna była interwencja masażysty.
Resovia do końca starała się otworzyć bramkowe konto. W doliczonym czasie bohaterem mógł zostać Mirosław Baran. Główkował gdzie trzeba, ale w ostatniej chwili „skórę” wybił Dylewski.

T. Ryzner, Nowiny

Marcin Jałocha (trener Resovii): Ja się cieszę, że z meczu na mecz dyspozycja moich zawodników jest coraz lepsza, jak również cieszę się jako były obrońca, że w pojedynku z KSZO zachowaliśmy zero z tyłu. Widać było, że zawodnicy zostawili na boisku kawał zdrowia. Można śmiało stwierdzić, że zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie pokazaliśmy kilka fajnych akcji i jest to zalążek tego, co chciałbym, żeby ten zespół grał.

R. Soboń, Echo Dnia

2011.08.24 | Bez punktów w Przeworsku

Orzeł Przeworsk - Resovia II Rzeszów 3:0 (0:0)
67' Gawłowski, 69' Kocur, 84' Ł. Laska

Orzeł: Lewandowski, Jarosz, Mazur, Sykała, Tworzydło, Broda (80' Ł. Laska), Strączek (46' Jędryka), Kowal (57' Kocur), Zięba, Gawłowski (76' Ziobro), Florek
Resovia II: Szyszko, Pietrucha, Domoń, Ślęzak, Góra, Warchoł (60' Michał Skowronek), Codello, Rop, Kaliniec (60' Głowacki), Krawczyk, Płonka (46' Marynowski)
Sędzia: Młodziński (Mielec), Widzów: 400

Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy. Szczęścia próbowali Paweł Zięba i Patryk Broda ale bez rezultatu bramkowego. Po tych początkowych minutach mecz wyrównał się i toczył się głównie w środkowej części boiska. W końcówce mocniej zaatakowały rezerwy Resovii. Strzelali Rop, Pietrucha i ponownie Rop, jednak na posterunku zawsze był Miłosz Lewandowski. Pierwsza połowa zakończyła się nie miłym akcentem. Po jednym ze starć poważnej kontuzji nabawił się Radosław Strączek. Pomocnika gospodarzy prosto z boiska do szpitala odwiozła karetka z podejrzeniem wybicia barku.
Początek drugiej odsłony to piłkarskie szachy. Obraz gry zmienił się dopiero po wejściu na boisko Mateusza Kocura. Po jego dośrodkowaniu Krzysztof Gawłowski otworzył wynik meczu. Dwie minuty później Marek Florek wycofał piłkę na szesnasty metr a Mateusz Kocur pięknym uderzeniem z pierwszej piłki wpakował futbolówkę w samo okienku bramki Mateusza Szyszki. W kolejnej akcji znów podał Kocur ale tym razem Patryk Broda nie zdołał pokonać bramkarza gości. Kilka chwil później w pole karne wpadł Florek, strzelił mocno, Szyszko odbił piłkę wprost pod nogi Łukasza Laski a ten na raty ustalił wynik spotkania.

więcej | G. Kostka, Nowiny

2011.08.23 | Koniec pucharowej przygody

Resovia Rzeszów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (1:1) / mecz w Boguchwale
2' Kantor - 21' Koman, 58' Patejuk, 77' Ziajka

Resovia: Pietryka, Chrabąszcz, Kozubek, Baran (59' Bogacz), Horodeński, Kot (70' Hajczuk), Nikanovych, Záhradník, Kwiek, Twardowski (46' Płonka), Kantor
Podbeskidzie: Zajac, Górkiewicz, Dančík, Koman
, Osiński, Sacha (46' Rogalski), Kołodziej, Chmiel, Malinowski (59' Ziajka), Cieśliński, Patejuk
Sędzia: Mularczyk (Skierniewice), Widzów: 1100

Resovia nie sprawiła sensacji, uległa Podbeskidziu Bielsko-Biała 1-3, ale pożegnała się z pucharami meczem, w którym pokazała sporo dobrej gry.
To był generalnie ciekawy mecz. Resovia miała w sobie więcej życia, niż w meczu ligowym i mogła strzelić ze 3-4 gole. Goście grają dwie klasy wyżej, toteż i okazji wypracowali więcej.
Zaczęło się, jak w bajce - gdy na trybunach sadowił się gość honorowy - Henryk Kasperczak - do piłki w polu karnym dopadł Dariusz Kantor pociągnął po długim i zegar pokazał sensacyjne 1-0.

 
   foto: K. Kubica (Nowiny)


Gospodarze próbowali grać piłką i wychodziło im to przyzwoicie. "Górale” z czasem się ocknęli. Gdyby jednak Wiesław Kozubek zdążył zająć pozycję w polu karnym, Piotr Koman niekoniecznie trafiłby na 1-1. Po chwili Adam Cieśliński, także głową, wycelował w poprzeczkę. 10 minut później po fajnej akcji wolejem popisał się Dawid Kwiek. Widzowie wstrzymali oddech, ale piłka przeszła obok celu.
Po zmianie stron Resovia zaczęła z animuszem (główka Kantora), ale na jeszcze wyższe obroty wspięło się Podbeskidzie. Efekt? Najpierw w słupek trafił w Chmiel. Za chwilę to samo z około 40 metrów zrobił Dariusz Kołodziej i zanim Marcin Pietryka zdążył się "pozbierać”, piłkę do siatki dobił Sylwester Patejuk.
Kołodziej to jedna z silniejszych lewych nóg ekstraklasy – dowodził dziennikarz z Bielska-Białej.
Później Pietryka wygrał pojedynek z Maciejem Rogalskim, co skopiował Richard Zajac, gdy stanął przed nim Tomasz Płonka. Resovia szukała drogi do remisu, jednak nadziała się na kontrę i było wiadomo, że dogrywki raczej nie będzie
Pasiaki grały do końca, dzięki czemu Kantor miał szansę na kontaktowego gola. "Górale” też chcieli wygrać wyżej. Nie pozwolił na to Pietryka i skończyło się wynikiem, jaki przed meczem wytypował nie kto inny, tylko "Henry” Kasperczak.

T. Ryzner, Nowiny

Marcin Jałocha (trener Resovii): Część piłkarzy grała w sobotę, a część dzisiaj. Pomieszałem to na tyle na ile mogłem, aby ci wszyscy zawodnicy stracili jak najmniej sił. Od jutra zaczyna się walka o pierwszą jedenastkę na mecz z KSZO. Na tle bardzo dobrze prezentującego się przeciwnika pokazaliśmy dobrą grę, przynajmniej na początku spotkania. Z pierwszej połowy w miarę jestem zadowolony. Natomiast w drugiej połowie z upływem kolejnych minut sił było coraz mniej.

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia):
Weszliśmy w mecz fatalnie w drugiej minucie straciliśmy bramkę i trochę nas to zirytowało. Do tego stopnia, że gra zaczęła się dopiero po jakimś czasie nam układać. Do 30 minuty ta gra wyglądała tak jak oczekiwałem, potem było trochę chaosu. W szatni padło trochę męskich słów i taką drużynę jaką widzieliśmy w drugiej połowie tzn. grającą agresywnie, wysoko odbierającą piłkę  - chciałbym zobaczyć w lidze. Jestem zadowolony z postawy zawodników.

T. Ryzner, Nowiny

 

 

 

 

39  41

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
























































































































































 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

| ...do strony głównej |

 
© 2006 | resoviacy.pl  serwis informacyjny CWKS Resovia Rzeszów | design by